Dobrych książek o użyteczności stron internetowych (usability) jest jak na lekarstwo. Jeśli prowadzicie sklep internetowy (polecam książkę “Usability w E-commerce” Tomasza Karwatki), serwis internetowy czy startujecie ze startupem, to temat usability nie powinien być Wam obcy. Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie mogliście zagłębić się w nim, książki jak ta Steve’a Kruga “Nie każ mi myśleć” są dla Was.
Autor
Autorem książki jest Steve Krug, który na swoim koncie ma także inną pozycję – książkę “Przetestuj ją sam”. Jest specjalistą do spraw użyteczności. Swojej pracy poświęcił ponad 20 lat swojego życia. Był konsultantem w firmach takich jak Apple, Bloomberg czy Lexus. Przez większość swojego czasu prowadzi warsztaty mające na celu edukowanie projektantów z zakresu użyteczności witryn internetowych.
O czym jest ta książka?
Książka wprowadza czytelnika w “świat użyteczności” i krok po kroku – prezentując na przykładach – objaśnia odpowiednie lokowanie poszczególnych elementów strony internetowej oraz naucza pewnego krytycznego spojrzenia na projekty witryn. Z pozycji tej dowiemy się przede wszystkim, jak szczegóły budujące całość strony internetowej wpływają na jej postrzeganie przez odwiedzających. To kompendium webdesignera odpowiadające na jedno zasadnicze pytanie – “Jak budować stronę, aby odwiedzający nie gubili się na niej i nie frustrowali się przy jej przeglądaniu?”
Czego się z niej dowiemy?
Przede wszystkim dowiemy się, w jaki sposób naszą stronę postrzegają odwiedzający. Każdy człowiek jest inny i każdą jednostkę należy traktować z należytym szacunkiem. Powinniśmy skupiać się na użytkownikach i budować swoją witrynę tak, aby była ona przyjazna ludziom, którzy chcą skorzystać z dobrodziejstw na niej zawartych – bez znaczenia czy są to informacje, usługi czy pomoce naukowe.
Steve Krug pomaga nam wyobrazić sobie, jak zachowuje się statystyczny odwiedzający. To dla niego jesteśmy, dla niego tworzymy naszą wizytówkę i chcemy, aby nie gubił się “u nas” oraz zechciał wrócić w nasze progi. Autor podpowiada czytelnikowi, w jaki sposób należy budować poszczególne elementy witryny, jak projektować schematy i mechanizmy nawigacji w taki sposób, aby były one funkcjonalne, a jednocześnie nie wprowadzały odwiedzającego w zakłopotanie lub co gorsza powodowały, że będzie się gubić.
Z książki “Nie każ mi myśleć” dowiemy się też, na jakie elementy strony internetowej zwracać uwagę. Do niektórych kreacji graficznych znajdują zastosowanie ogólne, ustalone w naturalny sposób zasady (użytkownicy mają swoje nawyki i raczej ich nie zmieniają). Przykładowo jedną z zasad jest to, że wyszukiwarka na stronie internetowej powinna znajdować się w górnej jej części – najlepiej po prawej stronie, a na przycisku rozpoczynającym szukanie powinien znajdować się napis “Szukaj” lub symbol lupy.
Tak naprawdę wszystkie te niuanse mogą być dla nas często mało istotne. Poszczególne błędy w projekcie witryny w pewien sposób się sumują i mogą powodować, że odwiedzający w jakimś momencie poczuje się jak w labiryncie. Nerwowo szuka wyjścia i coraz bardziej zaczyna się plątać. Odczuwa wtedy niechęć do naszej strony i może już nigdy do nas nie wrócić. Steve Krug chce nam pokazać jak do tego nie dopuścić i jak w prosty sposób przygotować bądź przebudować swoją witrynę tak, aby nie traciła na funkcjonalności, a jednocześnie była użyteczna.
Czy warto?
Myślę, że inwestycja w tę pozycję zwróci się z nawiązką w krótkim czasie po podjęciu przez nas akcji o zastosowaniu rad, które podaje autor. Wiedza nabyta dzięki lekturze tej książki może spowodować zdecydowane działania z naszej strony, mające na celu poprawę funkcjonalności sklepu internetowego, strony firmowej czy strony oferującej inne usługi. Jeśli zastosujemy się do rad autora, może się okazać, że nasze zyski wzrosną o kilkadziesiąt procent. Jeśli jesteś webdesignerem i pracujesz przy projektach stron internetowych – moim zdaniem powinieneś przeczytać tę książkę. Pozwoli ona nauczyć się nawyku krytycznego postrzegania ulokowania poszczególnych elementów witryny i ich prezentacji odwiedzającemu.
Projekt graficzny tytułu stoi na wysokim poziomie. Tekst przeplatany jest kolorowymi zrzutami ekranów, ramkami i schematami. Do strony językowej nie można się przyczepić – omawiane zagadnienia są zrozumiałe.