Blog Forum Gdańsk 2010 – spotkanie blogerów

Gdańsk, pretendujący do tytułu “Europejskiej Stolicy Kultury” niewątpliwie stara się zabłysnąć także na arenie internetowej. Miasto postanowiło zorganizować pierwszą w Polsce interdyscyplinarną konferencję blogerów. Grupa ta jest dość wąska – zaproszono jednak tylko 130 osób spośród ponad 300 chętnych do udziału w dyskusji. Aby dostać się na konferencję, należało mieć bloga, który jest aktualizowany i poczytny. Nie oznacza to, że aby wziąć udział w wydarzeniu należało być blogerem pokroju Macieja Budzicha (Mediafun) czy Grzegorza Marczaka (Antyweb). Organizatorom zależało zdecydowanie na tym, aby zebrać w jednym miejscu grupę osób, dla których blogowanie jest pasją.

Nie skłamię, jeśli powiem, że organizacja konferencji stała na bardzo wysokim poziomie. Autobusy przewoziły blogerów z hotelu wprost pod budynek, w którym odbywał się event. Na każdym kroku natknąć się można było na kogoś z obsługi, kto w razie potrzeby służył pomocą. Informacje o zmianach w agendzie, opóźnieniach czy innych istotnych rzeczach, podawane były bardzo dokładnie. O nic nie trzeba było się dopytywać. Organizacja zdecydowanie na szóstkę!

Największą siłą każdej konferencji są rozmowy kuluarowe. Na BFG2010 kontakt był bardzo ułatwiony ze względu na wąską grupę osób, dla których była przeznaczona konferencja. Bądź co bądź 95% osób na sali to blogerzy, więc nie trzeba było szukać tematu do rozmowy – nasuwał się on sam, a konwersacje rozpoczynane były bardzo często od pytania: “Jakiego bloga prowadzisz?”. Prelegenci to osoby niewątpliwie otwarte na kontakt i nowe znajomości. Dzięki temu miałem możliwość rozmowy z Grzegorzem Marczakiem, Kominkiem, Piotrem Waglowskim czy Marcinem Jagodzińskim. Poznałem także wiele osób z BLIP-a oraz blogerów mniejszej rangi, z którymi rozmawiało mi się tak samo przyjemnie, jak z prelegentami.

Prezentacje poszczególnych gości dość mocno różniły się poziomem wiedzy merytorycznej. W tej kwestii najbardziej w głowie utkwiło mi wystąpienie dr Marty Olcoń-Kubickiej, która została (moim zdaniem bardzo słusznie) skrytykowana szczególnie na backchannelu, jakim był BLIP-owy tag #blogforum. Nie chcę wdawać się w szczegóły jej prezentacji, jednak warto powiedzieć, że to bloger wie lepiej, o czym pisze, jak pisze, po co pisze i tak dalej – aniżeli Pani badająca blogosferę. Filmy z poszczególnych prelekcji dostępne będą zapewne niedługo na oficjalnej stronie BFG2010.

Najciekawszymi i wzbudzającymi największe emocje częściami spotkania były panele dyskusyjne. Maciej Budzich prowadzący dyskusję na temat kierunku rozwoju blogosfery nie zawiódł oczekiwań publiczności. Jedyną wadą tego panelu był zbyt krótki czas jego trwania. Reszta paneli była równie ciekawa, jednak w dużej mierze skupiały się one na tematach, o których lepiej dyskusji nie zaczynać. Jak bumerang podczas obydwu dni konferencji powracał temat wiarygodności blogera w odniesieniu do profitów jakie czerpie z pisania bloga. Mieliśmy rozmawiać o wolności słowa, a powstała dyskusja na temat tego, czy bloger – biorąc za pisanie pieniądze – “sprzedaje się”.

Podczas Blog Forum Gdańsk 2010 nie uniknęliśmy także kilku zgrzytów pomiędzy blogerami a prelegentami. Z pierwszego rzędu co jakiś czas wyłaniał się Rajmund Pollak, który nieadekwatnie do tematu starał się dokonywać oceny postępowania blogerów i nawiązywać do wydarzeń kompletnie niezwiązanych z ich działalnością. Każdy ma wolność wyrażania własnych poglądów, ale według większości obecnych Pan Rajmund po prostu przesadzał (albo jak kto woli – “trollował”). Nierzadko zapanowywało w sali poruszenie, gdy ktoś z publiki wyrażał skrajną opinię, która potrafiła oburzyć część blogerów obecnych na konferencji. Oczywiście nie sądzę, że to źle – wręcz przeciwnie – każdy ma swoje poglądy i powinien konfrontować je z poglądami innych osób. Oby z poszanowaniem drugiej osoby, o czym niektórzy zapominali.

Blog Forum Gdańsk 2010 to konferencja niezwykle udana i dopracowana pod względem organizacyjnym. To wydarzenie obfitujące w gorące spory i dyskusje; wydarzenie, podczas którego każdy może wyrazić swoją opinię, porozmawiać z innymi blogującymi i spotkać masę fantastycznych, ciekawych osób. Gorąco polecam próbę dostania się na konferencję za rok. Nie sposób streścić przebieg eventu – tam trzeba było po prostu być.

Osobiście chciałbym pozdrowić osoby, które poznałem i które dotrzymały mi towarzystwa podczas dwóch dni konferencji, a więc: Tomka Tomaszewskiego, Tomasza Topę, Mateusza Kamińskiego, Adriana Kubisztala, Marcina Osmana, Gustawa Grochowskiego i Radka Karbowskiego (mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałem). Pozdrawiam także prelegentów, z którymi miałem przyjemność rozmawiać. Spotkajmy się za rok!