Designerzy prześcigają się w wymyślaniu coraz to praktyczniejszych i nie ukrywajmy – stylowych rzeczy. Nie jest inaczej w przypadku Andre Silva, który stworzył nietypowy koncept – dysku twardego Lacie float z wbudowanym gładzikiem! Mniej więcej takim samym co w laptopach.
Dysk miałby komunikować się z komputerami za pomocą USB 3.0, co skutkowałoby znacznym zwiększeniu szybkości przesyłu danych w porównaniu do USB 2.0, ale także nadało sens istnieniu przenośnych dysków SSD na ten nowy rodzaj portów! Na szczęście, prawdopodobnie ze względów na wysokie koszta takich nośników float miałby być dostępny w wersjach HDD (zwykły dysk twardy) i SSD.
Obudowa tego cudeńka wykonana z włókna węglowego prezentuje się na obrazkach wyśmienicie. Totalny minimalizm i w dodatku ekologicznie! Materiały użyte do jego konstrukcji można poddawać procesowi recyklingu.
Głównym punktem programu jest zapowiadany wcześniej touchpad umiejscowiony na spodzie tego cudeńka. Ze względu na obsługę multi-toucha użytkownik ma dostępne kilka gestów palcami, takie jak przewijanie, szczypanie i tego rodzaju bajery. Jeżeli szukasz jakiś haczyków, niestety rozczarujesz się. Według konceptu działanie tego gładzika miałoby się niemalże niczym nie różnić od tego, co uświadczymy w większości najnowszych laptopów – jedynie w nieco powiększonej formie.
Ciekawostką jest podświetlanie otoczenia w nocy za pomocą 21 diod LED zamocowanych od spodu urządzenia, które dostosowują swoją moc świecenia do aktualnie panujących warunków świetlnych. Fajny bajer, widać że to gadżet skierowany głównie dla estetów.
Moim zdaniem to taka odpowiedź na Magic Trackpada, ale z funkcją robienia backupów. Podpinamy floata do komputera i kopie zapasowe robią się same, a czasem wygodniej takiego gładzika używać niżeli jeździć po stole myszą.