Kościół + nowe technologie = e-wiara

Od dawna zastanawiałem się jak wyglądać będą “usługi” oferowane przez kościół za kilka, kilkanaście lat. Czy pod wpływem najnowszych zdobyczy technologicznych instytucja ta zmieni swoje konserwatywne nastawienie i zacznie korzystać w większym stopniu z nowych technologii? Uczestniczyłem w dyskusji na ten temat – dyskusji, która otarła się o temat e-usług kościelnych. Pomysłów ze strony osób biorących w niej udział było kilka.

E-święcona woda czyli woda święcona zdalnie

Pomysł numer jeden. Osoba, która nie chce przyjmować w swoim domu księdza po kolędzie mogłaby ustanowić połączenie wideo z pokojem na plebanii, w którym oczywiście przebywałby sługa Boży. Następnie wierny stawiałby przed kamerką internetową butelkę z wodą, ojciec zaś wystawiałby w stronę kamerki ręce i odmawiał modlitwę. Po kilku minutach wierny mógłby cieszyć się święconą wodą. A to wszystko dzięki technologii połączonej z lenistwem wierzącego i przełamaniu bariery konserwatyzmu ze strony kościoła. Tak otrzymaną wodą można by skropić nasze lokum. Problem święcenia mieszkania wyeliminowałyby spryskiwacze podobne do tych montowanych w kinach iMAX bądź kinach 5D. Podobne spryskiwacze załatwiłyby także sprawę e-chrztu.

E-kolęda

Jeśli już nasz leniuszek zdecydowałby się na kolędę, ale nadal unikałby zapraszania księdza do swojego domostwa, mógłby wraz z rodziną ustanowić połączenie video. W tym celu zastosowanie znalazłby program Skype. Cała rodzina zasiada przed kamerką i wspólnie z księdzem “po drugiej stronie łącza” odbywa krótką modlitwę i rozmowę (może i zaśpiewają wspólnie kolędę). Wielu spośród wiernych chętnie wręcza koperty gdy ksiądz opuszcza nasz dom. W takim wypadku problem ten eliminuje e-konto. Wystarczy zwykły przelew na konto parafii i voila!

W niedalekiej przyszłości ksiądz mógłby odwiedzać wiernych także pod postacią hologramu.

E-spowiedź

Spowiedź taką przeprowadzić można albo z użyciem komunikatora internetowego, albo poprzez połączenie głosowe. Opcja numer dwa wydaje się być o wiele lepsza. Rozmowa przez komunikator nie odda klimatu prawdziwej spowiedzi (jak wyobrażacie sobie gromienie przez księdza w komunikatorze?). Połączenie głosowe musi być oczywiście szyfrowane i anonimowe.

E-msza oraz e-taca

E-msza polegałaby na ustanowieniu połączenia z jedną z kilkunastu zdalnie sterowanych kamer. Wierni mogliby montować swoje kamery (tak jak w kościołach na wsi ludzie mają wykupione swoje miejsca podczas mszy), a następnie podczas e-mszy odbierać obraz. Sieć wolnostojących głośników załatwiłaby sprawę śpiewu czy wspólnej modlitwy. Pieniądze na tacę wpłacane byłyby za pomocą kościelnego systemu mikropłatności.

Poznaj nowego Papieża

Pomysł z rodzaju abstrakcyjnych. Jestem jednak pewien, że ktoś w końcu na to wpadnie. Wierny wysyła SMS-a o treści KONKLAWE na numer 79xxx (9 PLN + VAT). W odpowiedzi otrzymuje codziennie dwie wiadomości tekstowe o przebiegu konklawe zaś na koniec konklawe, film przedstawiający biały dym z komina w formacie *.3gp. Oczywiście jest to śmieszne, ale przypomnijcie sobie podobne akcje po katastrofie w Smoleńsku (dopisywanie się do księgi kondolencyjnej). Od tego już tylko krok dzieli nas od takiej usługi.

Forsquare i Event na Facebooku

Wróćmy na moment do tematu kolędy. Jeśli usługa Forsquare pozwalałaby na odznaczanie się w dokładniejszej lokalizacji ksiądz chodzący od domu do domu mógłby używać jej do informowania e-wiernych w którym domu gości. W połączeniu z Twitterem czy BLIPem mógłby komentować wydarzenia na klatkach schodowych (ksiądz będący u mnie po kolędzie stwierdził, że ludzie bardzo często obrzucają ich błotem) lub w poszczególnych mieszkaniach. Ponadto każda parafia zakładałaby na Facebooku event. Ten kto pragnąłby przyjąć sługę Bożego w domu zaznaczałby opcję “wezmę udział”. Wyeliminowałoby to potrzebę chodzenia ministrantów kilka dni przed kolędą – ministrantów pytających o to, czy dany dom przyjmie kolędę. Jakież to proste!

Czy kościół pomału zacznie korzystać z nowych technologi w służbie wiernym? Tego niestety nie możemy przewidzieć jako, że jest to bardzo konserwatywna instytucja. Powyższe założenia to raczej humorystyczne zestawienie technologii i kościoła. Mało prawdopodobne jest, że kiedykolwiek będziemy mieli możliwość skorzystania z e-kolędy czy e-ślubu. Pomyślcie jednak, jakie byłoby to dziwne…

PS. Spójrzcie na e-cmentarz oraz na aplikację msze.pl.