W piątek w moje ręce trafił telefon Nokia N8. Przygotujcie się na długą recenzję tego modelu, bowiem jest o czym pisać. Aby narobić Wam “smaku” krótko przedstawię kolejny ze smartfonów fińskiego producenta, który niedawno postanowił się zamerykanizować.
Specyfikacja telefonu:
- procesor ARM taktowany zegarem 680MHz,
- 256 MB RAM, 512 MB ROM,
- pojemnościowy ekran dotykowy (AMOLED),
- 16 GB pamięci wewnętrznej (slot na karty pamięci typu microSD pozwala na dołożenie dodatkowych 32 GB pamięci),
- aparat 12MPx z szerokokątnym obiektywem (Tessar), 20-krotnym zoomem cyfrowym i ksenonową lampą błyskową,
- kamera pozwalająca na nagrywanie filmów w rozdzielczości HD,
- WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth 3.0, (A)-GPS,
- wejścia micro-USB, HDMI, jack 3,5mm,
- obsługa technologii USB On-The-Go.
Na pierwszy rzut oka
Nokia N8 to świetny smartfon. System Symbian w wersji 3 może i nieco odstaje od Androida czy iOS, jednak na tym aparacie sprawuje się wyśmienicie. Przemieszczanie się pomiędzy aplikacjami jest płynne, system nie zawiesza się i działa bardzo sprawnie.
Nokia N8 przede wszystkim bardzo dobrze leży w ręce. Obudowa wykonana została z matowego aluminium, tak więc nie zbiera odcisków palców. Telefon nie należy do najlżejszych (ani do najmniejszych), ale jest bardzo wygodny. Problem znany z HTC Wildfire, którego trudno obsługiwać jedną ręką tutaj nie ma racji bytu. Telefon jest dość szeroki – ja jednak bez problemu sięgam kciukiem prawej dłoni w każdy zakątek bardzo czułego ekranu dotykowego.
Rzecz, która mi osobiście bardzo przypadła do gustu to wejście na kartę SIM umiejscowione w bocznej części obudowy. Aby dostać się do karty nie trzeba więc zdejmować klapki czy wyłączać telefonu. Wystarczy zdjąć zaślepkę. Blokowanie smartfona także jest bardzo wygodne – służy do tego odpowiedni cyngiel.
Recenzja właściwa
Na pełną recenzję musicie niestety jeszcze poczekać. Telefon chcę dobrze zbadać. Wykorzystuję go w normalnych warunkach aby jak najlepiej sprawdzić, czy jest wart swej ceny. Po trzech dniach obchodzenia się z tym modelem mogę z czystym sumieniem polecić go osobom, które nie będą krzywić się, gdy usłyszą słowa “ma Symbiana”. Dwunastomegapikselowy aparat wynagrodzi Wam ewentualne niedogodności spowodowane obecnością systemu, którego nazwy wymawiać nie można publicznie…
Czekajcie na recenzję tego modelu.