Po blisko 4 latach z pracą na drukarce laserowej mono, postanowiliśmy przewrotnie zainwestować w … atramentówkę. Główną zaletą jest oczywiście cena i to zarówno zakupu jak i eksploatacji.
Za 300zł z groszami kupiliśmy BROTHER DCP-J315W (niestety tekst niesponsorowany, więc idzie z naszej kieszeni ;)).
Dlaczego akurat ten model?
- Sprawdzona firma.
- Dobre opinie.
- Można stosować zamienniki.
Bo właśnie nie tylko urządzenie wielofunkcyjne tanie, ale również i eksploatacja wygląda obiecująco. Zamienniki Dulin są przez wszystkich polecane, a każdy kolor kosztuje aż …uwaga 6,99zł lub 27,50zł za cały komplet, w porównaniu do blisko 50zł za markowy pojedynczy kolor. Chociaż tutaj nie wpadajmy w pułapkę fobii, że jak niemarkowy, to musi być gorszej jakości.
Wiecie jaki jest najdroższy płyn na świecie? Nie krew, nie nawet chyba płynne złoto, a właśnie tusze, których ceny są karykaturalnie wysokie w porównaniu do rzeczywistych kosztów produkcji.
Wracając jeszcze do opinii. Niestety Ceneo, Skąpiec i inne serwisy tego typu opanowały opinie “opłacone” i klepane masowo przez firmy, coraz częściej można poczytać o zaletach tonera przy urządzeniach tuszowych i odwrotnie. Uroki nowoczesnego marketingu. ;) Jednakże z gąszczu mniej lub bardziej trafnych opinii wyklarowała się ta ogólnie dobra o ww. modelu.
Zalety
- WiFi.
- Zamienniki tuszów.
- 3 letnia gwarancja door-to-door.
- Cena.
Nie ma co udawać, że za te 300zł możecie się spodziewać wydruków zdjęć w jakości foto labów, ale sprzęt idealnie sprawdza się dla domu czy małego biura. Niewątpliwie szalę zakupu przechyliła funkcjonalność WiFi, dzięki czemu w obrębie kilku pomieszczeń drukarka zapewnia swobodny dostęp. Tylko czekać, aż jakiś sąsiad się włamie i zacznie drukować zdjęcia pań… ;)
Miłym dodatkiem, zwłaszcza w tym przedziale cenowym, jest ekran LCD. Co prawda nie jest imponujących rozmiarów, ale jak Wam bardzo zależy na większym, to możecie dopłacić do wyższego modelu Brother DCP-J515W, który oprócz tego, że ma ciut większy ekran, wyposażony został w 40MB RAM, a nie 32MB jak w modelu 315W.
Skaner jest nam potrzebny jedynie do bieżących dokumentów i pism, więc też nie mamy jakichś wyjątkowych wymagań co do skanowania slajdów i zdjęć do albumów. Po prostu kawałek dobrego skanera. ;)
Wady
- Wysychanie tuszu?
To otwarta kwestia. Kiedyś to była główna bolączka drukarek atramentowych, a teraz? Trudno powiedzieć, nie widziałem aby ktoś uskarżał się na tę przypadłość, ale to niestety wyjdzie dopiero po około roku użytkowania, więc wrócimy do tematu.
Podsumowanie
Urządzenie kupiłem w dwóch celach:
- Szybkie i tanie drukowanie bieżących dokumentów, nie foto.
Tu jestem w pełni zadowolony. Jakość porządna, nie ma co zarzucić. Dodatkowo całkiem cicha praca i szybki druk dopełnia obraz sytuacji.
- Skaner/szybkie ksero.
Bez włączenia komputera możemy kserować dokumenty przy użyciu sprawnego interfejsu. Przyciski do kopiowania b/w i w kolorze. Pomniejszanie i powiększanie. Jednym słowem standard.
Uwagi
Pierwszy raz przyszło mi korzystać z drukarki WiFi. Powiem Wam, że naiwnie spodziewałem się prostej instalacji typu dodaj sieć WiFi i tyle. Niestety nie jest tak różowo. Poległem przy bezprzewodowej konfiguracji i zdałem się na szybkie wgranie ustawień po kablu przez aplikację Brothera, dołączoną na CD. Na Mac OS X podobnie. Nie miałem jeszcze okazji konfigurować pod Linuxem, ale zapowiada się więcej zabawy.
Jest jednak jedna wielka zaleta. Urządzenie posiada zintegrowany podajnik papieru, przez co kartki się nie kurzą oraz nic nie wystaje poza bryłę. Dodatkowo kartki wypluwane są również praktycznie wewnątrz urządzenia i nie wystają zbytnio poza obrys. Dlaczego o tym piszę? Te cechy + zaleta WiFi spowodowały, że urządzenie wylądowało zamknięte w szafce w jednym z pokojów i nic nie mąci widoku w pomieszczeniu. Wraz z moim routerem Linksys WRT54GL daje to zasięg na pełne 3 piętra budynku do jednego urządzenia.