Ruchy aktywistów na całym świecie w dużej mierze opierają się na nowych metodach komunikacji. Facebook i Twitter (jak także lokalne serwisy społecznościowe), to doskonała platforma do wymiany nie tylko cennych informacji, ale także wspólnego planowania i zrzeszania się. Przypomnijcie sobie zamieszki w Tunezji, Egipcie czy Libii. Nie żyjący już, dawny dyktator Muammar Kadafi tak bardzo obawiał się Facebooka, że kazał odciąć od internetu mieszkańców Państwa nad którym starał się utrzymać kontrolę (prezydent Egiptu uczynił to samo). Ruch Occupy Wall Street nie miałby prawa zaistnieć gdyby nie Facebook i Twitter. To tam wymieniano się informacjami i zrzeszano. Media społecznościowe w dzisiejszym świecie to nie tylko miejsce, gdzie można podyskutować ze znajomymi. Tu dzieją się rzeczy o wiele większe.
“Nie chcę mówić, że robimy własnego Facebooka. Ale robimy własnego Facebooka.” – mówi dla Wired Ed Knutson, który pomaga przy tworzeniu portalu mającego zrzeszać aktywistów biorących udział w akcjach takich, jak Occupy Wall Street. Według niego dalsza komunikacja otwartymi kanałami takimi, jak Facebook czy Twitter nie jest bezpieczna. Rzućcie okiem na skan korespondencji pewnego prawnika z zarządem Twittera. Jasno wynika z niego, że prawnik ma możliwość otrzymania danych na temat użytkownika konta w portalu. W oczach wielu aktywistów taki stan jest nie do przyjęcia. “Nie możemy ufać Facebookowi w kwestii prywatnej korespondencji pomiędzy aktywistami” – dodaje Ed Knutson.
Aktywiści postanowili więc stworzyć własny portal, w obrębie którego będą komunikować się ze sobą. Jego działanie zapewne będzie zbliżone do produktu Marka Zuckerberga. Wprowadzony zostanie nieco inny mechanizm “grupowania się” – aby ktoś został z kimś zaprzyjaźniony/dołączył do grupy musi być przyjacielem innego przyjaciela, który jest już w grupie. Nie ma mowy o wolnym stawaniu się “pełnoprawnym członkiem” zrzeszenia. Global Square (tak nazywa się projekt) to sieć społecznościowa, w ramach której można tworzyć przeróżne ruchy i ugrupowania. To ma prawo się udać!
Diaspora także chciała się wyłamać, pokazać, że Facebook ma wady dotyczące polityki prywatności. Ktoś tam z Diaspory korzysta, ale tych osób jest – w porównaniu do Facebooka/G+ – garstka. Portal czterech zdolnych studentów rzucił wyzwanie gigantowi, w nierównej walce z ogromną firmą po prostu przegrywa. Global Square ma szanse znaleźć swoją niszę – aktywistów, którzy przeniosą swoje działania do nowego serwisu, jednocześnie pozostając ze znajomymi w obrębie Facebooka. Nawet, jeśli projekt nie zdobędzie rozgłosu, będzie kolejnym bodźcem dla ugrupowań aktywistów i proponowania akcji takich jak Occupy Boston czy Occupy Wall Street. A takie akcje są jak najbardziej potrzebne.
[ź] wired.com, roarmag.com, zdj: theatlantic.com