Twitter kontra… Brazylia

Nie tak dawno (jeszcze w styczniu) Twitter ogłosił, że będzie blokować w wybranych krajach niektóre treści, jeśli okażą się one niezgodne z prawem obowiązującym w danym państwie. Treści te mają być mimo to dostępne w innych państwach, sama zaś blokada ma być zakładana dopiero na wniosek władz państwowych.

Szczerze mówiąc, myślałem, że ta możliwość długo jeszcze przejdzie bez szerszego echa, znając podejście władz do tworzenia e-społeczeństwa, które przecież jest nie do opanowania – o czym niedawno sami mieliśmy okazję się przekonać w związku z umową ACTA. Tymczasem okazuje się, że jeden z pierwszych pozwów/protestów w tej sprawie złożyła Brazylia.

Rząd działający w Brasilii zwrócił się do Twittera z żądaniem usunięcia kont, które publikują informacje dotyczące blokad drogowych organizowanych przez brazylijską policję oraz treści na temat kontroli prędkości pojazdów. Wśród tych kont znajduje się m.in. @RadarBlitzGo (ponad 12 tysięcy obserwujących) oraz @LeiSecaRJ (aż 287,6 tys. followersów). Ale to jeszcze nic! W przypadku niedostosowania się Twittera do żądań rządu (choć ten powinien rządzić, a nie żądać. :P), Brazylia domaga się nałożenia na serwis kary w wysokości 500 tysięcy reali dziennie, ponieważ konta tego typu utrudniają władzy przeciwdziałanie zjawisku pijanych kierowców oraz nagminnego przekraczania prędkości na ulicach.

RadarBlitzGO

Cóż, bardzo jestem ciekaw, jak potoczy się ta sprawa. Wszak – idąc tropem rządu pani prezydent Dilmy Rousseff – trzeba jeszcze zaskarżyć producentów GPSów oraz aplikacji na te urządzenia. Obecnie w wielu miejscach można znaleźć informacje o tym, gdzie stoją fotoradary, a one przecież też mają na celu zmusić kierowców do zwolnienia (albo zrobić im przepiękne zdjęcie i wysłać z rachunkiem). Trzeba zakazać używania CB radia, żeby kierowcy nie przekazywali sobie informacji o “misiaczkach z suszarką”. Trzeba w ogóle samą policję i straż miejską zaskarżyć (albo zlikwidować!), bo przecież podając do publicznej wiadomości, gdzie będzie mierzyć prędkość w najbliższym tygodniu, robi to samo co wyżej wymienione konta na Twitterze.

Pozostaje pytanie, czy nasz rząd będzie miał cierpliwość wobec internautów komentujących na Twitterze sprawę ACTA, czy też może grozi nam “uprzejmie donoszę” ze strony władz. ;)

[ź] di.com.pl