Standardowo co weekend gorliwcy social media muszą znaleźć jakieś interesujące zajęcie. Niestety na żadnym koncie fejsbuka nie trafiliśmy na kryzys, który pozwoliłby nam rozwodzić się na temat tego, jak powinien zareagować administrator. Trafiliśmy za to na niezły cyrk dziejący się na Google+.
Zaczęło się niewinnie. Użytkownik Jacek Synowiec poinformował mężczyzn, aby nie cieszyli się ostatnim zainteresowaniem od strony kobiet, bo są to po prostu fałszywe konta. Na każdym z nich umieszczane były te same linki, bez komentarza, z odstępem kilkuminutowym. Wszystkie miały poprowadzić nas na strony 3WCREATOR oraz POLGRILL (zachęcam też do zapoznania się z umieszczonymi linkami. Wiele osób odnajdzie tam swoje własne teksty, kreatywnie odmienione, bez podanego źródła pochodzenia).
Wymienione kobiety szybko zabrały głos w dyskusji tłumacząc się tym, że niczego złego nie robią umieszczając te same treści. Poza tym, kto by nie “polajkował” tekstu, gdy szef o to prosi? Ta wersja spotkała się z dalszą krytyką, więc w którymś momencie osobie podającej się za Justynę Skowrońską puściły nerwy:
Sprawa może wydawać się zabawna lub nieszkodliwa. Nawet jeżeli rzeczywiście na G+ roi się od fałszywych kont 3WCREATOR, można je przecież wszystkie zablokować i będzie po krzyku. Pytanie tylko, jak wiele firm wpadło już na ten genialny pomysł, że dzięki “fejkowym” kontom podbiją kilka punktów swojej stronie, która zacznie wyświetlać się na wyższej pozycji w Google? Przecież od dawna już tak głośno mówi się o wpływie social mediów na wyniki wyszukiwania.
I ostatnia kwestia, czy powinniśmy więc mówić o rosnącym zainteresowaniem i zaangażowaniem użytkowników Google+? Czy może o zwiększającej się liczbie kont nieistniejących osób wrzucających tylko i wyłącznie treści wygodne dla ich właścicieli?