Samsung Wave 3 – recenzja

Czytając serwisy poświęcone technologii, można odnieść wrażenie, że na rynku smartphone’ów jest czterech graczy: iOS, Android, Windows Phone 7 oraz, umierający, Symbian. Czasem gdzieś przebije się kilka słów o BlackBerry OS, szczególnie po ostatniej prezentacji nowego systemu. O ile pomijanie martwego już MeeGo uznawałem za normalne, to brak zainteresowania Badą OS, autorską platformą Samsunga, mnie trochę dziwił.

Na wstępie chciałem powiedzieć, że Bada OS nie jest mi zupełnie obcym systemem – mój Tato używa pierwszego Wave’a od polskiej premiery, dlatego miałem okazję poznać zarówno wersję 1.0, jak i 1.2 oprogramowania. Do pełni szczęścia brakowało testu najnowszej iteracji, czyli 2.0. W kilka dni po zamówieniu Wave’a 3 do recenzji otwierałem drzwi kurierowi czekającemu z opisywanym telefonem w ręce. Samsung przyzwyczaił mnie do małych pudełek – nie inaczej było w tym wypadku. Po otworzeniu kartonika, moim oczom ukazał się smartphone, do którego wrócę za moment. W komplecie dostajemy dobrze znany zestaw akcesoriów, czyli ładowarkę (“pełną”, nie przejściówkę z gniazdka na USB), kabel USB oraz zestaw słuchawkowy. Do tego dorzucono garść karteczek wypełnionych informacjami o urządzeniu, systemie zainstalowanym na nim, gwarancji. Standardowo.

Po wzięciu urządzenie do ręki czuć wysoką jakość wykonania – metal, szkło oraz śladowe ilości plastiku są ze sobą perfekcyjnie połączone. Nie ma tu mowy o skrzypieniu czegokolwiek czy jakichś luzach. Sam telefon nie należy do największych na rynku, nie jest też szczególnie mały – ot, w sam raz. Aby włożyć kartę SIM oraz, opcjonalnie, microSD, należy wysunąć wnętrze telefonu z obudowy typu unibody, zupełnie tak, jakbyśmy rozsuwali aparat typu slider. Aby włączyć Samsunga Wave 3, należy przytrzymać dłużej jedyny przycisk umieszczony na prawej krawędzi. Wtedy do życia budzi się 4-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 480×800. W tym momencie podświetlone zostają także przyciski dotykowe znajdujące się na lewo i prawo od przycisku “Home” (odpowiednio odbieranie połączeń i kończenie czynności). Dzięki procesorowi o taktowaniu 1,4 GHz, nie musimy czekać bardzo długo, aby zacząć korzystać z Bady 2.0.

Wcześniej jednak postanowiłem wykonać szybką synchronizację danych pomiędzy telefonem, a komputerem. W tym celu skorzystałem z aplikacji Kies dostarczonej przez producenta, która, łagodnie mówiąc, jest słaba. Jako użytkownik systemu Mac OS X liczyłem, że skorzysta ona z biblioteki iTunes w celu odnalezienia muzyki. Niestety, przeliczyłem się. Ręcznie musimy wskazać katalog z naszymi piosenkami. Kiedy chciałem rozpocząć proces synchronizacji, w oczy rzuciła mi się informacja o dostępnej pamięci telefonu – niecały 1 GB na multimedia. Stanowczo za mało jak na 2012 rok. Oczywiście, można rozszerzyć ją za pomocą karty microSD, jednak ja żadnej wolnej nie posiadałem. Chciałem więc wybrać kilka albumów, które przesłucham na testowanym Samsungu. W tym celu należy wskazać pliki na dysku. Przecież dopiero co pokazałem programowi, gdzie znajduje się cała moja muzyka! Nie mogę skorzystać z tamej listy? Na szczęście dalej proces synchronizacji poszedł gładko, łącznie ze skopiowaniem całej listy kontaktów i kalendarzy.

System

Interfejs Bady (czyli znany z innych urządzeń urządzeń TouchWiz) wygląda bardzo ładnie, jest też łatwy w obsłudze i przyjemny. Po odblokowaniu poprzez “wyrzucenie” panelu z godziną i powiadomieniami ukazuje nam się pulpit ze skrótami do wybranych programów. Na dole znajduje się czteroikonowy Dock. Bardzo ciekawie została rozwiązana sprawa widżetów, można z nich korzystać na pulpitach oraz na specjalnym ekranie, który znajduje się na lewo od pierwszego pulpitu. Wracając do Docka, pierwsza ikona od prawej jako jedyna jest niezmienialna, prowadzi bowiem do siatki z aplikacjami. Tam, jak łatwo się domyślić, znajdziemy wszystkie programy, jakie mamy zainstalowane na urządzeniu. A jak się je instaluje? Standardowo – ze sklepu, w tym wypadku Samsung Apps. Niestety, na palcach jednej ręki można wymienić dopracowane i ciekawe pozycje, a nawet wtedy zostanie nam kilka wolnych palców. Całe szczęście (co zauważyłem dopiero po kilku dniach zagłębiania się) Wave 3 jest wyposażony w podstawowe programy na starcie. Mówię tu na przykład o Social Hub, który gromadzi nasze treści z mediów społecznościowych w jednym miejscu. Ciekawą pozycją jest także Caster, który pozwala na łatwe przenoszenie i magazynowanie linków z komputera (tylko Windows) na smartphonie. Nie można także pominąć ChatON, czyli konkurencji dla WhatsApp, iMessage czy BBM od Samsunga. Niestety, pomimo nienajgorszego hardware’u oraz zamkniętego systemu, interfejs nie działa w pełni płynnie.

Locksreen, główny pulpit, panel z powiadomieniami

Sprzęt

Skoro już wspomniałem o hardwarze, to warto się przy nim zatrzymać na chwilę, bądź dwie. Siłą napędową Wave’a 3 jest jednordzeniowy procesor Scorpion o taktowaniu 1,4 GHz wspomagany (prawdopodobnie) 512 MB pamięci RAM. Telefon standardowo ma 3 GB pamięci wewnętrznej, jednak można ją rozszerzyć za pomocą karty microSD. Aby ją włożyć, należy wcześniej wyciągnąć baterię o pojemności 1500 mAh, która pozwala na nieprzerwaną pracę urządzenia przez ponad 24 godziny. Byłoby dłużej, gdyby nie ekran Super AMOLED o wielkości 4″ i rozdzielczości 480×800. Zapewnia on głęboką czerń, kolory cieszą oko przeciętnego użytkownika, nie można tez za bardzo narzekać na gęstość pikseli. Na przeciwnej stronie co ekran znajdziemy obiektyw aparatu o rozdzielczości 5MPix. Poniżej prezentuję krótką galerię zdjęć wykonanych przy użyciu testowanego Samsunga.

[nggallery id=70]

No właśnie, wspomniałem, że ekran będzie cieszył przeciętnego użytkownika. Napisałem tak dlatego, że, moim zdaniem, Samsung Wave 3 to idealny telefon dla kogoś, kto stoi na początku swojej smartfonowej kariery. Jego obsługa jest bardzo zbliżona do obsługi ficzerfonów, ma dosyć duży ekran o “słodkich” kolorach, nienajgorszy aparat, a do tego jego zakup nie doprowadzi do bankructwa. W sumie jedyne do czego mogę się przyczepić to zawartość sklepu z programami oraz kulejąca optymalizacja. Nowicjusze nie będą zwracali uwagi na takie “szczegóły”, dlatego śmiało rekomenduję ten telefon właśnie takim osobom.

Dziękuję Samsung Polska za użyczenie telefonu do testu.