Recenzja: Asus 1201HA

Zwykły netbook jest dla wielu ludzi za mały. Praca na takim sprzęcie może być niekomfortowa, głównie przez małego rozmiaru ekran i klawiatrurę. Wtedy pojawia się problem, gdyż na rynku mało jest tanich przenośnych komputerów o odpowiednich gabarytach. Na szczęście są jeszcze trochę powiększone netbooki, czyli subnotebooki. Jednym z niewielu takich jest 12 calowy Asus EeePC 1201HA. Tani komputer ze słabymi podzespołami, nastawiony na pracę na baterii. Dla niewymagających. Jak się sprawdza, dowiedziecie się w dalszej części tekstu.

Pragnę podziękować firmie ASUS za udostępnienie sprzętu do testów.

Komputera używałem około tygodnia zamiast mojego Asusa EeePC 1005P. Pracowałem na nim dosyć intensywnie, ale nie grałem w żadne gry. Jedynie przeglądarka, poczta i filmy. Czyli to, do czego moim zdaniem jest przeznaczony. Kilka tekstów z bloga zostało napisane właśnie z niego. :)

Opakowanie

1201HA dotarł do mnie w stylowym, kolorowym pudełku (pomijam fakt, że było poniszczone). W środku opakowania znalazłem niezbędne minimum potrzebne do pracy z laptopem:

  • komputer :)
  • ładowarka
  • bateria
  • gwarancja
  • woreczki strunowe (puste, po co to nie wiem)

Mam wrażenie, że po prostu firma, która dostarczyła mi komputer do testów, wyjęła różne dodatki, które mogłyby dziwnym trafem „zaginąć” podczas pobytu w różnych miejscach. :) Proszę więc nie traktować spisu zawartości jako wiarygodne źródło.

Asus już przyzwyczaił nas do swoich małych zasilaczy. Jedyną jego wadą jest bardzo mała wtyczka do gniazda w laptopie. Chwila nieuwagi zaowocuje zniszczeniem tej końcówki.

Specyfikacja

  • Procesor Intel Atom Z520 (1,33GHz)
  • Grafika Intel GMA 500
  • Ekran 12” (1366×768)
  • Obudowa czarna
  • RAM: DDR2 2GB
  • HDD 250GB
  • Kamera 0,3MPx
  • Bateria 4400mAh
  • System Windows 7 Home Premium
  • Waga 1,40 kg

Moim zdaniem ogromnym nieporozumieniem jest procesor. Atom Z520 dostaje zadyszki przy najprostszych zadaniach, a przecież niewiele mniejsze netbooki z czasów wydania tego modelu, mają N270/N280! Właśnie ten jeden element przyczynił się do tak słabego zainteresowania kupujących. Nikt go nie poleca właśnie ze względu na tego nieszczęsnego Z520.

[o]Budowa

Moje pierwsze wrażenie po wzięciu tego laptopa do ręki? Cholernie lekki! Najcięższym elementem jest bateria, którą wyraźnie czuć. Dwa cale większy od netbooka i już bardzo mi przypomina komputer przenośny (15 cali to jest krowa moim zdaniem) do poważniejszych prac. Duża część obudowy, a konkretnie spód i boki są wykonane z matowego materiału w przeciwieństwie do pokrywy i wnętrza z lśniącego plastiku podatnego przede wszystkim na zabrudzenia od palców (okropieństwo). Drobne ryski są raczej słabo dostrzegalne nawet pod światło. Całość daje wrażenie solidnego. Nie doszukałem się jakichś specjalnych szczególików, które mogłyby irytować, czy budzić niepokój.

Subnotebook jest zauważalnie cieńszy od Asusów 1005P/PE/HA, które mają przecież 10 cali! Do tego obudowa nie jest cała owalna. 1201HA jest raczej kanciasty, co mi się o wiele bardziej podoba i czuję się bezpiecznie przenosząc go w ręce – nie mam katastroficznych myśli na temat przypadkowego wyślizgnięcia się sprzętu. :)

Od spodu mamy wgląd do wszystkich „kratek” wentylacyjnych i głośnikowych (tak, głośniki są na spodzie), wszelkich naklejek czy to od Windowsa, czy to od producenta, dalej slot na baterie oraz przykręcona dwoma śrubami klapka pozwalająca na szybką wymianę pamięci RAM. Bardzo praktyczne. Szkoda tylko, że nie można w ten sposób także wymienić dysku jak w kultowym już 1000H.

Pod pokrywą znajduje się: 12” ekran, 2 mikrofony słabej jakości, kamerkę, diody informujące o pracy urządzenia, dużą klawiaturę typu chiclet (wyspowa – jak w macbookach i VAIO) oraz specyficzny kropkowy jak we wszystkich nowych laptopach Asusa multidotykowy gładzik. Touchpad działa bez zastrzeżeń, a bez przewijania stron dwoma palcami nie mógłbym się obejść. :)

Klawiatura jest bardzo wygodna, przyzwyczaiłem się do niej w 10 minut. Nie mam jej nic do zarzucenia. Chociaż w sumie trochę dziwi taki wąski wachlarz przycisków funkcyjnych (kombinacje jak np. FN + F1). Jest ich może z 10 łącznie, nie licząc udawanej klawiatury numerycznej. Oczywiście na podświetlane klawisze nie ma co liczyć, a szkoda bo to mógłby być bajer, który zaważyłby nad wyborem laptopa. Mało producentów zdaje sobie sprawę z tego jakie to wygodne rozwiązanie.

Na lewym boku subnotebooka producent umieścił kolejno:

  1. port VGA
  2. port zasilacza
  3. 2x USB 2.0
  4. kratka wentylacyjna, z której odprowadzane jest ciepło z wentylatora

Mi się osobiście nie podoba rozmieszczenie VGA i zasilacza, powinno być odwrotnie, gdyż zasilacza nie sposób podłączyć od tyłu, ponieważ przewód od monitora będzie przeszkadzał. Byłem zmuszony kombinować z kablem.

Po prawej reszta portów, tj.:

  1. Kensington Lock
  2. Ethernet
  3. USB 2.0
  4. wejście jack na mikrofon
  5. wyjście jack na głośniki/słuchawki itp.
  6. [daleko dalej] czytnik kart SD

Nic ciekawego, tylko jedno USB z tej strony, czyli łącznie 3. Przynajmniej jedno za mało.

Pięć diod informuje o stanie laptopa. Świecą bardzo jasno i w egipskich ciemnościach mogą nieco razić po oczach.


Ekran

Przesiadka z 10 na 12” była dla mnie szokiem. Wyższa rozdzielczość, wygodniejsze przeglądanie stron internetowych, więcej tekstu na raz, mniej przewijania. Wracając z powrotem do mojego netbooka miałem wrażenie, że wszystko jest ogromne i tylko miejsce się marnuje. 1366×768 to świetna rozdziałka dla 12 cali. Nie miałem problemów z odczytaniem czegokolwiek (żadnych wad wzroku). W razie problemów można powiększyć czcionkę w systemie i kłopot z głowy. :)

Nie jestem w stanie się pozytywnie wypowiedzieć na temat jakości obrazu w 1201HA. Przy maksymalnym poziomie podświetlenia jest zdecydowanie za ciemno. Kolory są po prostu wyblakłe. Asus robi krok w tył odchodząc od ideału znanego z 1000H. Nie pomaga nawet to cudaczne oprogramowanie Splendid, które producent koniecznie musiał dorzucić. Takie sztuczne poprawianie wad ekranu nie jest żadnym rozwiązaniem.

Tak prawdę mówiąc, House’a oglądało mi się lepiej niż zwykle. Te wyblakłe kolory mają w sobie pewien klimat.

Warto wspomnieć także o słabej mocy portu VGA. Nie udało mi się osiągnąć ostrego obrazu na moim zewnętrznym monitorze. Może to kwestia kabla? Nie wiem, nie wnikam.

Najbardziej w wyświetlaczu spodobał mi się kąt maksymalnego odchylenia ekranu. Jest idealny. Nie robi się płaski placek, nie musimy się ograniczać. Cud i miód.

Bateria

Sześć godzin pracy z WiFi, Firefoxem, Thunderburdem i maksymalnym podświetleniem na trybie Power Saving. Nie testowałem pracy pod obciążeniem. Bateria ładuje się około 1,5-2 godziny, co jest wynikiem zadowalającym.

Oprogramowanie

Włączając po raz pierwszy system operacyjny, byłem zaskoczony. Pełno pootwieranych programów, wszystkie to dodatki od Asusa. Zamiast to wszystko usuwać (a jest tego od cholery), zainstalowałem czystego Windowsa 7 Home Premium razem ze sterownikami niezbędnymi do prawidłowej pracy. Po tej nieskomplikowanej operacji oszczędziłem kupę czasu, a każdy program działał po prostu szybciej.

Bardzo dziwnym zjawiskiem jest tzw. „zacinka”, czyli po prostu moment, gdy program się zawiesza ze względu na zbyt wolne działanie komputera. Skutkuje to przy okazji, prawie całkowitym zawieszeniem komputera. Nic nie zwalnia, tylko przestaje działać, komputer musi chwile “pomyśleć” i dalej jest już tak jak powinno.

Program Super Hybrid Engine zmienia taktowanie zegara procesora zależnie od wybranego trybu. Całość przebiega natychmiastowo, nie musimy resetować komputera. Po prostu wybieramy tryb i działa.

Ze znalezieniem sterowników nie ma problemu – są na stronie Asusa. Pobieranie przebiegło bez niespodzianek. Wszystko działa prawie tak, jak powinno…

…prawie bo jest jeden irytujący problem. Otóż to nie każde wybudzanie komputera ze stanu wstrzymania kończy się sukcesem . Dosyć często zdarzało się, iż jedyne to, co ujrzymy, to czarny ekran. Potem to już twardy reset (wyjęcie baterii albo przytrzymanie przycisku power odpowiednio długo). Zaprawdę nigdy nie spotkałem się z  czymś takim.

Osiągi

Ten model nie ma się czym pochwalić. Procesor jest wybitnie wolny (Halo! XXI wiek!), a karta graficzna pozwala w sumie tylko na wyświetlanie obrazów i co dziwne odtwarzanie filmów w wysokiej rozdzielczości. Otóż GMA 500 ma wbudowany dekoder wideo, który podobno pozwala na oglądanie filmów nawet w HD. Niestety nie byłem w stanie tego sprawdzić, ale jest to prawdopodobnie kwestia sterownika i ew. kodeków.

Kultura pracy

Jedyna rzecz za którą absolutnie pokochałem tego subnotebooka – prawie absolutna cisza, w trybie oszczędzania energii. Chłodne miejsca na nadgarstki. Ahh! Kocham to! Gdyby nie procesor, miałbym opory z oddaniem laptopów z testów. :) Takie coś do mnie przemawia. Nie to co ten traktor 1005P/PE. W ciszy o wiele łatwiej jest się skoncentrować.

Od spodu też się zbytnio nie nagrzewa. Mniej więcej po środku umie się zrobić cieplejszy, ale absolutnie w niczym to nie przeszkadza.

Audio

Wbudowane głośniki grają nieźle, wystarczająco do obejrzenia filmu. Bardzo mnie zaskoczyła ich jakość. Spodziewałem się czegoś gorszego, a tu całkiem przyzwoicie.

Zintegrowana karta dźwiękowa jest raczej przeciętna. Niczym się nie wyróżnia, ale jakość dźwięku jest znośna. Nie zauważyłem, żeby szum był jakoś szczególnie irytujący (w ogóle nie zwróciłem na niego uwagi).

Uwagi

  • Praca na więcej niż 10 zakładkach w Firefoxie, jest trochę masochistyczna
  • Jest tu takie cudo jak ExpressGate (działa jeżeli wgrany)
  • Komputer był testowany wcześniej przez przynajmniej jedną redakcję (pozdrowienia dla Chipa, który zostawił swoje pliki na pulpicie ;) ) i nie zauważyłem żadnych śladów zużycia związanego z normalnym użytkowaniem
  • W trybie High Performance, laptop umiał się nieprzyjemnie zgrzać w miejscach gdzie trzyma się nadgarstki
  • 1366×768 jest naprawdę dobrą rozdzielczością jak na – wydawać by się mogło – taki mały wyświetlacz
  • Windows 7 w wersji Home Premium to trochę zbyt wymagający system dla 1201HA
  • Gumowe nóżki świetnie utrzymują laptopa w miejscu
  • Zasięg WiFi jest bardzo dobry

Dla kogo:

  • Dla kinomanów lubiących oglądać filmy, bardzo sporadycznie w HD. Ceniąc sobie rozmiary komputera, pojemność dysku twardego i baterię, która pozwoli na parę godzin komfortowego oglądania wideo.
  • Dla pisarzy/blogerów, którzy potrzebują wygodnej klawiatury w małym sprzęcie oraz dużej rozdzielczości ekran. Nie pogardzi porządnym czasem pracy na akumulatorze
  • Dla bardzo mało wymagających. Przeglądarka z 5 zakładkami, poczta, komunikator, muzyka, zdjęcia
  • Dla programisty PHP/webdesignera, którzy nie potrzebują mocnej maszyny do pracy

Plusy:

  • Solidne wykonana obudowa
  • Mały zasilacz
  • Nie nagrzewa się
  • Nadspodziewanie lekki (zupełnie nie czuć tych 1,4kg)
  • Dobra bateria
  • Ekran o genialnych proporcjach (12 cali i rozdzielczość 1366×768)
  • Niezłe głośniki
  • Bardzo cicha praca
  • Dekoder filmów
  • Klawiatura

Minusy:

  • Szybkość pracy (procesor)
  • “zacinki”
  • Tragiczna karta graficzna (44 pkt w 3dmarku06)
  • Problemy z wybudzaniem ze stanu wsztrzymania
  • Lśniące, podatne na odciski elementy
  • Zbyt jasne diody informujące o stanie komputera
  • Jakość wyświetlanego obrazu
  • Brak łatwego dostępu do dysku twardego
  • Zainstalowane domyślnie programy bardzo spowalniają pracę komputera
  • Port VGA ma bardzo małą moc
  • Uboga zawartość opakowania
  • Czarna wersja jest bardzo podatna na odciski palców

Podsumowanie

Na pewno Asus EeePC 1201HA nie jest produktem dla każdego. Moim zdaniem tylko nieliczne osoby będą z niego zadowolone, gdyż nie zapewnia wystarczającej wydajności do większości prac wykonywanych na komputerach. Z drugiej strony energooszczędne podzespoły pozwalają na komfortową pracę bez zbędnych hałasów i grzania się urządzenia. Jest to subnotebook dla tych, potrzebujących mobilnego komputera w bardzo niskiej cenie, ale mając opory przed małymi 10” netbookami. Biorąc pod uwagę cenę (1000-1200zł), uważam że warto wziąć go pod uwagę przy zakupie nowego netbooka, jeżeli absolutny brak wydajności nie jest przeszkoda.