Rozwój Tabletowo.pl był możliwy dzięki przypadkowo poznanym osobom

Rynek tabletów to segment, który rozwija się bardzo szybko. Nic dziwnego, że na całym świecie powstają blogi (bądź działy tematyczne) poświęcone tym urządzeniom. Tablety są poręczne, mobilne, jednak nie zastąpią laptopów w najbliższym czasie. Nadają się do konsumpcji treści, a poza tym są niezwykle interesujące. W Polsce jest kilka blogów o tabletach, ale tylko jeden z nich potrafił wybić się ponad przeciętność. Rozmawiam z Katarzyną Purą, redaktor naczelną bloga Tabletowo.pl.

Łukasz Matusik: Czy mogłabyś siebie przedstawić, opisać czym się zajmujesz, jakie jest Twoje hobby i jak wygląda teraz Twoje życie?
Katarzyna Pura: Moje życie jest zwariowane [śmiech]. Najchętniej wszystko bym rzuciła i pojechała na koniec świata, bo uwielbiam podróżować – pod warunkiem, że mam dostęp do internetu. Jest we mnie dusza podróżnika, ale przede wszystkim jestem bloggerem. Całymi dniami piszę o tabletach. Studiuję – powiedzmy… w czasie wolnym. Dziennie, dziennikarstwo i komunikację społeczną w Kielcach. Między zajęciami, a czasem i na zajęciach piszę newsy. Więcej na mój temat w wielkim skrócie można przeczytać na Tabletowo.pl: szalona dziewczyna interesująca się komórkami, tabletami, szybkimi samochodami, z poczuciem humoru i trochę wariackim podejściem do życia. Jestem maniaczką sportu, gadżetów, gór i średniowiecznych zamków.

Czyli nie masz innej pracy? Studiujesz i piszesz? Z tego żyjesz?
Pracuję, bo zmusza mnie do tego dość skomplikowane życie prywatne. Moją pracą jest pisanie w internecie – nie tylko u siebie na Tabletowo.pl, ale także w innych miejscach w sieci.

Gdzie piszesz, prócz na Tabletowo.pl? Wiem, że niektóre Twoje teksty pojawiają się na Interii.
Zawiesiłam aktualnie moją działalność na Instalki.pl. Jestem redaktorem naczelnym Fortal.info. Mimo młodego wieku mam już spore doświadczenie w pisaniu w sieci. To prawda, że od dłuższego czasu współpracuję z Interią.

Jak wpadłaś na pomysł pisania o tabletach? Na Tabletowo.pl czytam, że blog powstał niedługo po targach, gdzie producenci prezentowali swoje odpowiedzi na iPada. Czy to był pomysł typu: “tablety, fajnie, popiszemy i zobaczymy jak to się rozwinie i czy bardziej mnie to wkręci”?. Zakładam, że kręciło Cię to ale czy nie było tak, że dopiero podczas pisania stało się to Twoją pasją, czy to już od początku byłaś zainteresowana tymi urządzeniami?
Pisanie w sieci zaczęłam od Komórkomanii, a więc od wysokich lotów; ale od razu chciałam mieć jakiegoś swojego, własnego bloga. Własny serwis, coś, co byłoby moje, nie czyjeś – coś, gdzie nie pisałabym dla kogoś, byłabym szefem dla samej siebie, bo to sprawia mi większą przyjemność. Mimo faktu, że wtedy pisze się wyłącznie dla własnej satysfakcji, bo przecież nikt za to nie płaci. Początkowo pojawił się pomysł stworzenia Recenzownia.com – serwis jeszcze istnieje w sieci ale… dogorywa. Dwa lata temu, gdy byłam redaktorem naczelnym Homelab.pl, pojawiły się odpowiedzi różnych producentów na iPada. Były to firmy nieliczące się obecnie na rynku tabletów (na przykład MSI). Zaczęli oni wypuszczać swoje własne tablety. Stwierdziłam, że to będzie boom, tym bardziej, że każdego dnia, podczas trwania Computex 2010 prezentowano po 4-5 tabletów. Stwierdziłam: “to będzie przyszłość, muszę zacząć o tym pisać”. Początkowo to było na zasadzie: “popiszę i zobaczymy co z tego wyniknie”. Jednak, jako że miałam swój własny blog, stwierdziłam: “muszę to rozkręcić tak, żeby było fajne” – tym bardziej, że to było moje i tylko moje. Jak widać, jakoś się to udało.

Rozkręciło się…
Dokładnie. Tym bardziej, że czas pokazał – tablety to przyszłość, choć tak naprawdę nie wiadomo co je czeka w jeszcze dalszej przyszłości. W każdym bądź razie wszystkie targi, które były później (IFA 2010, CES 2011, MWC 2011, IFA 2011 czy nawet teraz CES 2012) pokazały jednak, że rynek tabletów będzie się rozwijał – naprawdę warto o nich pisać i się nimi interesować.

Na początku pisałaś sama?
Zaczynałam sama i ten stan trwał przez około pół roku.

Skąd się więc wzięła redakcja?
Kompletny przypadek.[śmiech]. Wokół tabletów i Tabletowo.pl dzieją się różne, dziwne rzeczy, a to wszystko dzięki niesamowitemu szczęściu, które mnie spotyka. Uśmiechnęło się ono do mnie szczególnie w ubiegłym, niesamowicie udanym roku. Dla mnie jest to wielką zagadką, czemu to się tak dobrze rozwija. Spotykam różnych, dobrych ludzi na mojej drodze – oni mnie znajdują, a nie ja ich. Tak samo było z pierwszym piszącym, który dołączył bodajże w styczniu 2011 roku – po pół roku Tabletowo.pl. Napisał do mnie Tomasz, jeden z redaktorów, który od czasu do czasu jeszcze nam pomaga. Zapytał, czy nie potrzebowała bym pomocy, odpisałam, że oczywiście i chętnie go przyjmę. Przez jakiś czas pisaliśmy we dwójkę. Później doszedł Jarek, który bardzo mi pomógł i jak się okazało mieszka 40 czy 50 kilometrów ode mnie Ludzie sami się pytali, czy mogliby dołączyć i jakie są wymagania. Widać, że zainteresowanie ludzi – zwłaszcza młodych – nie tylko tabletami, ale i samym pisaniem na ich temat, jest dość duże. Ostatnio miałam kilka maili na ten temat. Redakcja powiększyła się o kilka wartościowych osób. Dziękuję im za to, że są i że im się chce! Bez nich by mi było o wiele trudniej.

Znasz się z Jarkiem i innymi redaktorami prywatnie? Czy to jest czysto “wirtualna znajomość”?
Z Jarkiem nagrywaliśmy kilka wspólnych filmików, byliśmy także na targach IFA 2011 w Berlinie. Z resztą redaktorów jest to znajomość wirtualna, ale myślę, że będzie jeszcze sporo okazji, aby się poznać.

Zakładasz, że będą jakieś spotkania?
Myślałam już kiedyś, aby zrobić spotkanie dla fanów Tabletowo.pl. Nie lubię zresztą używać słowa “fanów”… dla Czytelników, których mam naprawdę świetnych. Wydaje mi się, że niedługo ten pomysł trzeba będzie zorganizować. Chociażby na drugie urodziny Tabletowo.

A kiedy wypadają drugie urodziny?
5 czerwca.

Rozumiem, że będzie świętowanie?
Chciałabym, aby coś z tego wyszło. Jak wiadomo, życie pisze różne scenariusze, więc nie wiem jak to się wszystko ułoży. Jestem dobrej myśli.

Niewiele blogów może pozwolić sobie na tego typu spotkania czy też wspólne wypady.
Chciałabym zrobić coś takiego, jak robią Dobre Programy. Wyjazd do hotelu, zaproszenie fanów. Do tego potrzebni są sponsorzy, o których coraz trudniej… ale małe spotkanie, jednodniowe, mam nadzieję, że uda się zorganizować.

Ciekawa inicjatywa, można poznać wiele fajnych osób.
Właśnie o to chodzi. Jestem już winna kilka piw moim czytelnikom. Zakładali się ze mną o różne rzeczy i czasami wygrywali, a czasami to ja wygrywałam. Trzeba by w końcu zrealizować te piwa. Nie wiadomo tylko czy przeżyłabym ten jeden wieczór.[śmiech]

No właśnie! Nigdy nie wiadomo jak to się skończy. Mogłabyś zdradzić jakieś poufne informacje.
No to w takim razie nie powinnam chyba w ogóle pić! [śmiech]

Dzięki czemu możliwy był tak szybki rozwój bloga? Są przecież inne blogi, które istnieją w sieci bardzo długo i wydaje się, że wstrzeliły się bardzo dobrze w czas rozwoju rynku technologicznego, ale nie potrafią się wybić. Są blogi z dużą ilością odwiedzin, które nie przebijają się do świadomości internautów – takich blogów jest masa. Z drugiej strony mamy blogi, które dobrze wystartowały i powodzi im się znakomicie, tak jak Twojemu Tabletowo. Jak myślisz, dlaczego to się udało i dlaczego blog tak szybko się wybił?
Jak już wspomniałam, w ostatnim czasie towarzyszy mi niesamowita dawka szczęścia – kto wie, może urodziłam się pod odpowiednią gwiazdą czy w czepku… Przede wszystkim blogi należy rozgraniczyć tematycznie. Spider’s Web to serwis ogólno – technologiczny, a Tabletowo trafia w niszę. Jestem bardzo dumna z tego, że Tabletowo ma naprawdę sporo czytelników. Spider’s Web czy AntyWeb to potęgi, które dotykają wielu tematów. Tabletowo to tablety, aplikacje, systemy mobilne. Rozwój mojego bloga był możliwy dzięki przypadkowo poznanym osobom (chociaż ja nie wierzę w przypadki). To wszystko dzięki ludziom, których spotkałam. Przede wszystkim dzięki redaktorom, na początku dzięki Tomaszowi, później dzięki Jarkowi, teraz dzięki wszystkim pozostałym, którzy tworzą treści. Oni pomogli mi w rozwoju, gdy ja latałam po świecie – chociażby w ostatnie wakacje.

Całe wakacje nie było mnie w domu i redaktorzy musieli za mnie “harować”. Oni niesamowicie mi pomogli. W rozwoju pomógł mi także człowiek, który przywrócił mi wiarę w bezinteresowność ludzi – po tym, co zrobił, w dalszym ciągu chce pozostać anonimowy. Zasponsorował mi wyjazd na targi w Barcelonie w ubiegłym roku (Mobile Word Congress 2011). Ten człowiek tyle dla mnie zrobił, a nadal nie chce, abym o nim mówiła! Ostatnio dołączyli kolejni redaktorzy, dzieje się dużo i nie ukrywam, że pomogło mi w tym spotkanie w Barcelonie na kolacji polskiego oddziału HTC. Poznałam tam kilka osób, na przykład człowieka z Interii, dzięki któremu moje teksty trafiają teraz także tam. Wcześniej współpracowałam z technologicznym działem gazeta.pl i w międzyczasie z Antywebem. Pomogły także gazety drukowane: Mobility i LOGO, gdzie pojawiły się moje artykuły. Podziękowania należą się przede wszystkim mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy od samego początku wspierają mnie w tym, co robię. W trakcie trwania targów w Las Vegas, przez różnicę czasu muszę zarywać noce – nikt nie mówi mi, że powinnam iść spać, bo kolejnego dnia muszę iść na zajęcia. Rozumieją, że bardzo zależy mi na rozwoju Tabletowo.pl i widzą, jak niezwykle jestem w to zaangażowana.

Masz teraz 6-ciu redaktorów. Planujesz przyjąć kolejnych? Zakładasz, że redakcja się powiększy?
Chciałabym, aby redaktorów było więcej. To jest na tej zasadzie, że ja jestem “guru” (lubię tak się nazywać :)), który koordynuje całą pracę redakcji. Wszyscy z redakcji albo studiują, albo pracują, więc mogą pisać tylko i wyłącznie popołudniami. Ja natomiast potrzebuję newsów 24 godziny na dobę… no nie przesadzajmy…. od rana do wieczora. W nocy trzeba spać. Potrzebuję człowieka, który pisałby w godzinach porannych – od 8 do 13. Ekipa redakcji będzie się powiększała, chociaż od marca zamierzam przyjąć indywidualny tok studiów, żeby mieć więcej czasu. Chcę odsunąć studia nieco na bok i zająć się Tabletowo, bo to jest teraz dla mnie najważniejsze – nie mogę pozwolić na to, by świetnie rozwijający się blog przepadł w czeluściach internetowych.

Tabletowo ma być domyślnie, w przyszłości, źródłem utrzymania? Jedyną pracą, czymś, z czego będziesz żyć? Nie zamierzasz pracować w korporacji, a przy okazji pisać i mieć z tego nieco pieniędzy? Tabletowo ma być w centrum?
Widziałabym to tak: Tabletowo będzie moim głównym źródłem dochodów, a jeżeli miałabym gdzieś pracować to jedynie jako szefowa, mająca się pojawiać w biurze raz na tydzień.. Lubię to, co robię. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli robi się to, co lubi, to nie jest to pracą.

Ja lubię swoją pracę, siedzę w mediach społecznościowych i nadal uważam, że to jest jednak praca.
Gdyby Ci się nie podobała taka praca i wstawałbyś rano do pracy i mówił: “Eee… nie chce mi się” to, to by było pracowanie, a jeżeli wstajesz z uśmiechem na twarzy i chce Ci się iść do pracy jest to czystą rozrywką.

Dobre podejście!
Tak mi się wydaje. Gdy wstaję rano na uczelnię i mówię: “O rany, ależ mi się nie chce tam iść”, myślę sobie, że w tym czasie mogłabym (i wolała) napisać kilka newsów. No ale na uczelni także trzeba się pojawiać.

Macie jakąś konkurencję? W Polsce chyba takowej nie ma, ale czy gdzieś w Internecie jest dla Was konkurencja?
Nie lubię o tym mówić. Istnieje kilka polskich blogów o tabletach. Wiem o istnieniu co najmniej sześciu i mam je w czytniku RSS. Wyprzedzę Twoje pytanie – tak, oczywiście, śledzę konkurencję.

Kto nie śledzi…
No właśnie. Trzeba zwracać uwagę na strony, które chcą Ci deptać po piętach. Konkurencja jest i stara się jak tylko może, żeby zabrać mi czytelników.

Czyli nie jest groźna?
Zależy jak na to spojrzeć. Różne osoby pytały mnie o to, czy jestem skłonna sprzedać Tabletowo, wątpię, żeby pozostałe blogi o tej tematyce otrzymywały takie oferty ze względu na mniejszą liczbę czytelników. U mnie jest ich naprawdę sporo. Poza tym, dla mnie nie liczy się liczba publikowanych newsów, a ich jakość – nie u wszystkich tak jest.

Zdradzisz kwotę, jaką Ci proponowano?
Nie mogę, nie chcę i chyba nie powinnam. W każdym razie na początku nie była to horrendalna kwota, było to zresztą w marcu ubiegłego roku. Niedawno ktoś znów chciał kupić Tabletowo, ostatnio ciągle się to powtarza, zainteresowanie jest ogromne. Bardzo mnie to cieszy, takie propozycje są bardzo motywujące, ale wolę działać, a nie sprzedawać. Trzeba pamiętać, że pieniądze to nie wszystko.

Jakie są plany rozwoju bloga? Chcesz zostać przy samym blogu, czy budować wokół niego jakąś markę? Pójdziesz w ślady Kominka, który zrobił 3 blogi a ostatnio pisał o tym, że chciałby pójść w modę i projektować ubrania? Zostajesz stricte przy Tabletowo.pl czy rozwijasz to w innych kierunkach?
Od początku blogowania byłam nastawiona na nowe technologie. W mojej głowie powstało kilka projektów, ale niestety z braku czasu – przynajmniej teraz – nie jestem w stanie się nimi zająć. Jestem przekonana, że jeśli uda mi się od marca zorganizować więcej czasu, to może z czymś ruszę. Mam w planach pewien projekt, ale nie chcę zapeszać. Muszę mieć na to czas, nie odsunę przecież na bok Tabletowo, bo to główny blog, na którym się skupiam. Mam jeszcze inny blog – całkowicie hobbystyczny – jak już mówiłam, jestem maniaczką zamków i uwielbiam podróżować. Z tym właśnie związany jest projekt ZamkiSwiata.pl, na którego rozwijanie na chwilę obecną także nie mam czasu.

Porozmawiajmy chwilę o tabletach. Jak myślisz, jaki będzie rynek tabletów w tym roku? Jak będzie się on rozwijał? Wywróż nam z fusów.
Już Ci wróżę. Przede wszystkim – końcówka lutego, bądź marzec: iPad 3. Przewiduję, że będzie miał 4-rdzeniowy procesor, identyczny jak w dwójce ekran… choć może zastąpią go Retiną. Tegra 3 będzie królować tak samo jak Tegra 2 w ubiegłym roku. W 10-calowych tabletach zwiększy się rozdzielczość ekranów. Pojawią się także niskobudżetowe urządzenia z Androidem 4.0. Ludzie oczekują od tabletów przede wszystkim, żeby były tanie. Za 1.200zł będzie można kupić coś niezłego. Teraz jest tak, że pojawia się nowy tablet i jest wielki szał, dopóki nie ujawnią jego ceny…

Padło u Was na fanpage pytanie, czy tablet powinien zastąpić laptopa. Chwilę się nad tym pytaniem zastanowiłam i dochodzę do wniosku, że jest to bardzo trudne pytanie… czy powinien go zastąpić? Jeszcze zapewne wiele wody w Wiśle upłynie, nim się to stanie, o ile w ogóle. W niektórych sytuacjach tablet nie jest w stanie zastąpić laptopa. Jestem osobą bardzo wymagającą, jeśli chodzi o urządzenia, na których pracuję. Jestem także osobą, która robi wiele rzeczy na raz. Przełączanie się pomiędzy wieloma programami na tablecie jest po prostu niewygodne. Dla mnie praca na tablecie – nawet takiej hybrydzie jak Prime – póki co odpada. Dotyczy to jednak tylko zastosowania w pracy. Konsumpcja treści i mediów – do tego tablet się nadaje.

Czy Twoim zdaniem w ciągu najbliższych dwóch lat powstanie tablet, który będzie miał szansę zagrozić iPadowi? Jest taka możliwość, czy tablety z Androidem zawsze będą zdobywać kilka procent rynku?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy posiąść umiejętność wróżenia z fusów. Apple ma taką pozycję na rynku, że trudno będzie zagrozić dominacji iPada. Gdy wyszedł iPad 2 to okazało się, że konkurencja teoretycznie się pojawia, ale nie jest w stanie mu zagrozić, co potwierdza niewielki udział procentowy w rynku. I choć pojawiają się rodzynki, jak Asus Transformer czy Amazon Kindle Fire, którym udało się wzbudzić zainteresowanie klientów, ale do wyprzedzenia iPada im jeszcze daleko.

Jeżeli w marcu pojawi się iPad 3 z czterordzeniowym procesorem, a nie tablet po kosmetycznych zmianach rodem z iPhone’a 4S i jego cena będzie taka sama jak cena dwójki w momencie premiery, to ludzie zapewne zdecydują się na ten model. W tym roku królować będzie iPad, ale kto wie, co będzie w przyszłości. Druga połowa 2012 roku to premiera Windowsa 8. Ten system może w jakiś sposób zagrozić pozycji innych OS-ów. Pamiętajmy, że ludzie są przywiązani do Windowsa. Nie jestem jednak w stanie przewidzieć, czy Windows 8 zagrozi pozycji iPada.

Dziękuję bardzo za niezwykle ciekawą rozmowę.
Ja także dziękuję.