Dlaczego Deezer to właśnie to, czego potrzebuję?

Jestem jedną z osób, która przez bardzo długi czas oczekiwała na otworzenie w Polsce największego internetowego sklepu muzycznego iTunes. Od jego otwarcia minęło trochę czasu i jak się okazuje nie zrobił on na mnie dużego wrażenia. Głównie zraziły mnie do niego ceny. Ceny, które jak na cyfrowe kopie muzyki są zdecydowanie za duże. Za 30 zł, które wydałbym na jeden album w iTunesie, mogę kupić sobie płytę chociażby w Empiku. Cena ta sama, a w moim domu na półce pojawi się kolejne ciekawe pudełko, które od czasu do czasu będę mógł sobie „pomacać”, a nie tylko spojrzeć na jego okładkę jakbym to miał w iTunesie.

Mimo wszystko opcja z kupowaniem realnych płyt nadal jest dla mnie za droga, więc zacząłem szukać kolejnego rozwiązania, które zaoferowałoby mi to czego oczekuje za przyzwoitą cenę. Znalazłem Spotify, lecz okazało się, że niestety jest ono niedostępne w naszym kraju, nad czym bardzo ubolewam, gdyż sądzę, że Spotify jest najlepszą tego typu usługą i zaspokoiłoby ono w pełni moje oczekiwania. Lecz ze względu na „olewanie” przez twórców Spotify tak małego i nieliczącego się państwa jakim jest Polska, musiałem szukać dalej.

Następnie trafiłem na Grooveshark, które było już bliżej moich oczekiwań. Używałem go przez jakiś czas, lecz pojawiło się przez ten czas kilka problemów, które skreśliły go definitywnie. Po pierwsze Grooveshark nie ma dostępnej aplikacji mobilnej, a ja jako osoba, która coraz częściej pracę na komputerze próbuje zastąpić pracą na smartfonie, bardzo takowej potrzebuję. Po drugie Grooveshark od jakiegoś czasu ma problemy z licencjami na muzykę u niektórych bardzo liczących się zagranicznych wytwórni muzycznych, przez co z serwisu znikały czasami tytuły, których akurat chciałem posłuchać. To już całkowicie przekreśliło używanie przeze mnie Groovesharka, gdyż od takiego serwisu oczekuję, aby wszystko czego chce w danej chwili posłuchać było dla mnie dostępne na wyciągnięcie ręki.

Znalezienie serwisu, który odpowiadałby w pełni moim wygórowanym oczekiwaniom nie było proste. Zupełnym przypadkiem, dzięki moim znajomym z Twittera trafiłem na dopiero co debiutujący w naszym kraju francuski serwis Deezer oferujący za bardzo przyzwoitą cenę streaming muzyki. Gdyby był to tylko i wyłącznie streaming muzyki to pewnie bym się nawet tym serwisem nie zainteresował, bo nie zawsze „pod ręką” mam sieć WiFi i zasięg sieci 3G, dzięki której piosenka szybko trafi na mój smartfon/komputer. Otóż Deezer pozwala na zapisywanie albumów i piosenek do trybu  offline, do posłuchania w chwili, kiedy nie jesteśmy w domu i nie chcemy niepotrzebnie tracić MBów z naszego ograniczonego pakietu internetowego. To główna zaleta, dzięki której pokochałem Deezera.

Poza tym Deezer oferuje wiele udogodnień, których próżno jest szukać w innych tego typu usługach. Świetnie rozwinięta aplikacja mobilna dostępna na niemal wszystkie mobilne systemy. Ja korzystam z niej na Androidzie i jest w niej wszystko czego potrzeba, działa sprawnie i szybko, jest czytelna, przejrzysta i korzysta się z niej naprawdę bardzo przyjemnie. Oferuje ona niemal wszystkie te funkcje, których uraczymy korzystając z przeglądarkowej wersji Deezera. To nie koniec zalet. Dodatkowo dostajemy do dyspozycji kanały radiowe działające na zasadzie tych z Last.fm oraz ciekawą konsolę do mixowania muzyki, która mi osobiście się w ogóle nie przydała, lecz niektóre osoby, które mają choć najmniejsze pojęcie na temat mixowania mogą się ucieszyć z jej istnienia. Ja po prostu nie umiałem jej używać, gdyż była ona dla mnie zbyt zaawansowana i zbyt bogata w opcje, których nie rozumiałem.

Konsola do mixowania muzyki w Deezerze

Oczywiście nikt nam nie zaoferuje usługi tak bogatej w funkcje za zupełne darmo. Aby cieszyć się z wszystkich opcji oferowanych przez Deezera musimy wykupić pakiet Premium+ i tym samym swój portfel uszczuplić o dokładnie 29,99zł/miesięcznie. Biorąc pod uwagę ogrom opcji jakie oferuje nam ten serwis jest to naprawdę niedużo. Dla przykładu jedna płyta kupiona poza internetem kosztuje co najmniej 30zł. Wybór jest więc jakby prosty – za cenę jednej płyty mamy dostęp do tysięcy albumów tyle, że w wersji cyfrowej. Dla mnie jest to bardzo opłacalne, gdyż jako osoba młoda słucham bardzo dużej ilości muzyki. Oczywiście jest też dostępna tańsza opcja dla osób, których portfel nie jest w stanie co miesiąc opróżnić się do tego stopnia. Pakiet Premium różni się od Premium+ dwoma rzeczami – nie mamy dostępu do słuchania muzyki przez aplikacje mobilne oraz nie możemy zapisywać muzyki do trybu offline. Czyli kupując pakiet Premium tracimy dwie najważniejsze i najciekawsze funkcje, które oferuje nam Deezer. Myślę, że pakiet Premium jest skierowany głównie do osób korzystających z Deezera tylko w jego przeglądarkowej wersji na komputerze. Osoba wyposażona w smartfon lub tablet korzystając z pakietu Premium będzie się czuć jakby korzystała po prostu z wersji darmowej. Dla osób, które w ogóle nie mają zamiaru wydawać pieniędzy na tego typu usługi, Deezer stworzył pakiet darmowy, który jest tak skutecznie okrojony, że ja nie widze nawet sensu, aby go używać. Korzystając z niego uraczymy jedynie odsłuchiwania 30 sekundowych kawałków utworów puszczanych w dodatku w mniejszej jakości (podczas gdy utwory w pakietach płatnych są odtwarzane w wysokiej jakości sięgającej nawet 320 kb/s, których brzmienie dodatkowo możemy dostosować do swoich wymagań dzięki wbudowanemu Equalizerowi). Jedyną funkcją działającą w pełni na pakiecie darmowym jest radio, o którym wcześniej wspominałem. I to praktycznie tyle.

Porównanie pakietów

Podsumowując, Deezer jest świetną ofertą dla osób, które nie chcą wydawać horrendalnych kwot na muzykę co miesiąc i jednocześnie nie chcą ściągać darmowej „spiraconej” muzyki, gdyż mają później przez to wyrzuty sumienia, nie mogą spać po nocach i boją się pościgu przez, całe szczęście nie wprowadzone w Polsce, ACTA.

Dla każdego kto chciałby za darmo przetestować Deezera w jego najfunkcjonalniejszej opcji twórcy przygotowali 15 dniowy okres próbny. Ciekawostką jest, że po wykorzystaniu okresu próbnego, skasowaniu konta i ponownym zarejestrowaniu znowu dostajemy 15 dni korzystania z pakietu Premium+. Twórcy najwidoczniej zapomnieli o tym błędzie, lecz póki jego nie poprawią dlaczego mielibyśmy go nie wykorzystać?  Mimo wszystko kto by chciał co 15 dni od nowa ściągać wszystkie albumy, od nowa wszystko ustawiać… itd.? Ja na pewno nie, dlatego już szykuję 30zł, którymi przedłużę swoją „subskrypcję” o kolejny miesiąc.