Kto miał możliwość korzystania z mobilnej aplikacji Google+, ten wie, jak kiepsko prezentowała się ona na tle konkurencji. W najnowszej aktualizacji twórcy postarali się wreszcie usunąć dwie główne wady: kiepski wygląd i nawigację. Czy im się to udało?
Na blogu Google+ możemy przeczytać, że zamierzeniem miało być przekształcenie platformy społecznościowej w coś bardziej intymnego. Starsza wersja nie mogła nam tego zapewnić. Jedyne, do czego się nadawała, to odbiór powiadomień oraz ewentualna szybka reakcja na czyjeś komentarze. Nigdy jednak nie służyła mi jako wygodny zamiennik dla wersji www przy udostępnianiu treści.
Co się zmienia? Przede wszystkim estetyka. Nowy stream robi lepsze wrażenie – inny font, zwiększone zdjęcia profilowe oraz wrzucenie ich także jako gradientowe tło notatki. Same wizualne sztuczki, od których można się pogubić. Zwiększa to nacisk na fotografie i filmy, zmniejsza na treść notki. Oby tylko nie okazało się to wadą poprawionej wersji. Google+ częściej służy w Polsce do wyrażania własnego zdania, niż Facebook. Wśród użytkowników pojawia się tendencja do umieszczania dłuższych notek tekstowych. W przypadku, gdy jednocześnie udostępnią oni przy niej fotografię – tekst zostanie w streamie ucięty do jednego zdania.
Przycisk +1 przy postach został wreszcie wyciągnięty na wierzch, dzięki czemu można łatwiej go odnaleźć. Podoba mi się funkcjonalność Google Hangouts, które po krótkim przetestowaniu bardzo przypadło mi do gustu. Może wreszcie zacznę z tej opcji korzystać (dobry zamiennik dla Skype’a). Wygodniejsze i ładniejsze jest też główne menu i, co najważniejsze, sposób udostępniania nowych postów.
Ogólne wrażenie, mimo kilku wad, będzie pozytywne. Po prostu przepaść pomiędzy wcześniejszą wersją jest już tak duża, że dzięki tej aktualizacji wreszcie można odetchnąć w trakcie korzystania z G+ mobilnie. Na pochwałę zasługuje też fakt, że tym razem aplikacja nie przypomina tak bardzo Facebookowej.
Aktualizacja Google+ 2.0.0.558 jest dostępna w App Store. Androidowcy niestety będą musieli na nią poczekać jeszcze kilka tygodni. Nie muszą się jednak martwić, gdyż G+ zapewniło, że wraz z nią czeka ich kilka dodatkowych niespodzianek.