„Komentuj. Nie obrażaj.” ma twardy orzech do zgryzienia

W bardzo ciekawą i bez wątpienia potrzebną akcję zaangażowali się giganci internetu. IAB we współpracy z firmami partnerskimi przygotował akcję „Komentuj. Nie obrażaj.” Zaangażowało się w nią wiele znanych firm np. WP, Onet, NK, TVN, GG, TVP.pl, Interia czy Gazeta. Patronat objęło Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

Zamysł jest prosty, zmienić opinię publiczną, by ta wyrażała się na poziomie, a wypowiedzi nie były wulgarne. W pierwszej fazie projektu sztab specjalistów opracował badanie zjawiska obrażania. W drugim etapie zaangażowane firmy zajmą się promowaniem kulturalnego zachowania w sieci.

Piotr Kowalczyk, prezes IAB Polska:

Chcemy, aby stworzona przez nas akcja była platformą służącą do promowania wartości związanych z kulturalną komunikacją w internecie oraz zaprezentowania kodeksu kulturalnego komentowania: Komentuj – Reaguj – Bądź Sobą. Planujemy także, aby serwis był narzędziem ułatwiającym internautom zgłaszanie pojawiających się w Sieci obraźliwych treści – dzięki temu sami użytkownicy będą mogli zadbać o kulturę wypowiedzi w wirtualnym świecie.

Szczytny cel, bo w obecnych czasach spora część użytkowników to dzieci, które swoje nawyki i sposób bycia w pewnym stopniu czerpią właśnie z internetu. Jednak czy łatwo będzie złamać stereotypy? Wulgarne i bezsensowne komentarze są z nami już od bardzo dawna. Problem z „hejterami” mają giganci nie tylko polskiej sieci.

Pomysłodawcą akcji jest Onet, który z mało kulturalnymi komentarzami ma jeden z największych, jeśli nie największy problem w polskiej sieci.

W dobie wolnego internetu, w którym powstaje masa storn z cytatami, obrazkami czy filami społeczeństwo odwiedzające tego typu strony będzie przesiąkać kulturą treści tam zamieszczanych. I nie mówię tylko o Kwejku czy Demotywatorach. Na poniższym rankingu bardzo dobrze widać jakiego typu strony przodują wśród rozrywkowych.

Wulgarne negowanie opinii autora tekstu czy czego i kogokolwiek innego w sieci to również sposób na przykład podkopywania czyjegoś wizerunku. To jest kolejny argument dla którego „hejterstwo” w sieci szybko nie zniknie, jeśli w ogóle coś się zmieni…

Mentalność i uległość społeczeństwa to kolejna bolączka. Tego typu akcje dedykowane są trochę nie tej grupie odbiorców. Jak ludzie mają kulturalnie wyrażać się w sieci, gdy nasi przedstawiciele, czyli posłowie obrażają się wzajemnie non stop w innych publicznych mediach? Ci odważniejsi używają przecież też wulgaryzmów.

„Hejterstwo” wrosło w użytkowników internetu bardzo szybko, bo tu znacznie łatwiej jest zachować anonimowość. Projekt pociągnął za sobą masę negatywnych opinii. Wielu uważa, że akcja to ze strony rządu pierwsze próby do ocenzurowania internetu. Ciężko się z tym zgodzić, nawet jeśli jest to pierwszy krok do zrobienia czegoś z masą nieudolnych anonimów zaśmiecających internet.

Akcja dobra, tylko nieco za późno przeprowadzana.

[ź] zdj: catnapoleon.com