Samsung Galaxy S III – recenzja

Najnowszy topowy modelu koreańskiego producenta został zaprezentowany w dość nietypowy sposób. Wiele osób już pisało wszelkiego rodzaju analizy i opinie dotyczące prezentacji przeprowadzonej w iście Apple’owskim stylu. Może nie do końca jest to prawdą, bo wydarzenie samo w sobie raczej nie zdobyło tak pochlebnych opinii jak Keynote’y Apple, ale przecież chodzi o produkt, a nie prezentację dla garstki osób zebranych w sali konferencyjnej. Tym właśnie produktem jest Samsung Galaxy S III, telefon, który miałem przyjemność testować przez ostatnie kilka dni.

Miło mi Cię poznać, czyli… pierwsze wrażenie

Staje przed nami niewielkie białe pudełko wyglądające jak większość pudełek Samsunga, różniących się od siebie jedynie grafiką na górze i specyfikacją telefonu. Po otworzeniu go, ukazuje nam się ogromny telefon, wypełniający niemalże całkowicie przestrzeń kartonu. Biorąc telefon do ręki, czujemy, że jest niesamowicie lekki i cienki, ale przy okazji dosyć duży. Jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do używania ekranów większych niż 4.3 cala, to Galaxy S III może sprawiać problemy, ale to kwestia przyzwyczajenia się i przystosowania ręki. Niestety, wbrew zniekształconemu i wyidealizowanemu podejściu wielu osób, muszę to powiedzieć jasno, że pomimo nie małej dłoni, nie byłem w stanie, trzymając w jeden sposób, równocześnie rozwijać pasek powiadomień i pisać wygodnie SMS. Telefon musi ciągle wędrować wzdłuż dłoni i przesuwać się w zależności od części ekranu, której używamy. Oczywiście inaczej wygląda to, gdy używamy obu rąk naraz, ale przy dzisiejszym tempie życia mało kto ma na to czas.

Dużo białego plastiku, czyli… obudowa i wykonanie

Wypuszczając flagowy model, producent stara się go dopieścić w każdym calu – przynajmniej ten szanujący siebie i klientów – producent. Niestety, w przypadku Samsunga, jak zawsze, możemy być pewni tylko dwóch rzeczy: słabego wykonania i nakładki TouchWiz. Galaxy S III nie zrywa z tym stereotypem i mimo że na pierwszy rzut oka telefon wydaje się solidny i dobrze spasowany, to jednak z czasem zauważamy coraz więcej wad. Zacznijmy od ekranu: wszyscy wiemy, że szkło to Gorilla Glass 2. Szkoda jednak, że mimo zapewnień producentów o wytrzymałości, dostajemy zwykłą, rysującą się powłokę. Na szczęście nie miałem szansy, ani chęci, żeby sprawdzać, jak radzi sobie z upadkami, ale wiem, że codzienne użytkowanie może być zabójcze, a dla mnie, jako klienta, zdecydowanie irytujące. Nie jestem w stanie powiedzieć, z iloma rysami do mnie przyjechał, ale wiem, że wyjeżdża ze zdecydowanie większą ilością, biorąc pod uwagę fakt, że to telefon, który ma nie więcej niż 2 miesiące. Osobiście wywarło to na mnie bardzo negatywne wrażenie. Z tyłu nie jest lepiej, chociaż honor trochę ratuje fakt, że to model biały. Po prostu na plastiku w tym kolorze rysy widać w mocnym słońcu i gdy się o to postaramy. Na pierwszy rzut oka tył jest bez skazy, więc da się z tym żyć. Odchodząc od jakości wykorzystanych elementów, producent proponuje nam standardową budowę, bardziej zaokrągloną w stosunku do starszego brata. Z tyłu oczywiście oko aparatu oraz symetrycznie rozłożone po bokach lampa oraz głośnik. Boki to srebrna, matowa ramka, a na niej przyciski głośności oraz power. Natomiast pod taflą ekranu znajdziemy kolejny przycisk fizyczny czyli home, a obok niego menu oraz wstecz. Bardzo duży plus ode mnie za wykorzystanie fizycznego przycisku. Zdecydowanie brakowało mi go we wszystkich najnowszych modelach HTC, a przyzwyczajenie z iPhone’a do naciskania go w celu odblokowania, robi swoje. Przede wszystkim jest to wygodniejsze! Tak więc producenci Androidów, jeśli odchodzicie od stylu Nexusa i decydujecie się na przyciski fizyczne, to róbcie to tak, jak Samsung, a nie HTC ze swoją dotykową niezrozumianą wariacją menedżera zadań w serii One.

Co ja pacze, czyli… ekran

Po wnikliwym obejrzeniu smartfona z każdej strony przychodzi czas na uruchomienie, a pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to wyświetlacz. Widzimy przeogromny ekran wielkości 4.8 cala oraz rozdzielczości 720×1280. Daje to PPI równe 306 pikseli na cal. Do Retiny jeszcze trochę brakuje, ale nie jest najgorzej. Sam ekran wykonany jest w technologii Super AMOLED HD, cokolwiek to ma znaczyć. W skrócie, dla jednych przejaskrawione, nienaturalne barwy, dla innych piękne odwzorowanie szczegółów i prawdziwie głęboka czerń. Ja wybieram tę drugą opcję, bo ekran naprawdę robi dobre wrażenie. Wszystko jest ładne, ostre i prawie nie widać pikseli. Gdyby jeszcze tylko rozmiar był trochę bardziej ludzki…

Lodowa kanapka na ochłodę, czyli… system

Wersja Ice Cream Sandwich to pierwsza, przy której Android rozwinął skrzydła. Specyfikacja nie pozwala na zacięcia czy braki w animacjach. Wszystko działa płynnie, szybko i tak, jak powinno być. Nie mam żadnych zastrzeżeń do systemu w Samsungu. Mimo że większość osób zrozumiała już dawno, że jeśli Android to czysty albo z Sense UI to w tym wydaniu TouchWiz nie jest aż tak zły, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Jest trochę cukierkowo i zdecydowanie w stylu Samsunga.  Na szczęście raz dwa możemy zmienić Launcher i mamy prawie czysty system. Wtedy Galaxy jeszcze bardziej przyspiesza i staje się przyjemnym urządzeniem do pracy i rozrywki. Wartą uwagi nowością, którą niesie ze sobą nakładka TouchWiz, jest Smart Stay. Zdecydowanie przydatne rozwiązanie, chociaż nie działa tak pięknie, jak w reklamie w TV, to chciałbym je zobaczyć w większej ilości telefonów. Kolejną rzeczą, przykuwającą uwagę, są rozbudowane gesty i ruchy. Najważniejszym dla mnie i bardzo usprawniającym życie, szczególnie z tak dużym i mało wygodnym ekranem, jest po prostu przyłożenie telefonu do ucha w celu wykonania połączenia. Nieważne, czy czytamy SMS czy przeglądamy kontakty, gdy podniesiemy telefon do ucha, od razu łączy nas z danym numerem. Ostatnią nowością, która wydaje mi się naturalną i oczywistą, a została wprowadzona, to położenie palca i obrócenie telefonu o 90 stopni, powodujące włączenie aparatu. Bardzo przydatne i, przede wszystkim, proste. Dosyć rewolucyjną funkcją wprowadzoną w SGSie 3 jest Pop Up Play. W każdej chwili, oglądając film wideo, wystarczy przytrzymać go i wyskakuje do osobnego okna. Dzięki temu możemy, nie przerywając seansu, odpisać na SMS albo sprawdzić coś w internecie. Bardzo przydatna funkcja, ale szkoda, że działa tylko do materiałów wideo w systemowej aplikacji. Ja osobiście chciałbym, żeby taka możliwość pojawiła się dla filmów z serwisu YouTube.

 S-Voice

Kolejną z niesamowitych nowości, którymi Samsung chwalił się na prezentacji, jest S-Voice – odpowiednik Siri. Co tu dużo mówić, jest po prostu słabo. Słabo, wolno i niedopracowanie. Biorąc pod uwagę nowe Voice Search w Androidzie 4.1, uważam, że S-Voice nie będzie długo na rynku i albo stanie się trochę rozbudowaną nakładką wersji Jelly Beanowej, albo po prostu zostanie całkowicie przez nią wyparte.

 Prawdziwy kombajn, czyli… multimedia

Smartfon w pełnym tego słowa znaczeniu musi również pokazać swoje możliwości w kwestii rozrywki i zabawy. Tutaj Galaxy S III wypada dobrze. Duży ekran bez problemu radzi sobie z wygodnym prezentowaniem różnego rodzaju treści. Nie ważne czy przeglądamy RSSy w korku, czy oglądamy film w pociągu, nigdy nie będzie to dla nas udręką. Telefon równie dobrze spisuje się w grach. Nieważne czy odpalamy Angry Birds na 10 minut, czy GTA3 na godzinę – i tak nie napotkamy na żadne problemy. No oczywiście poza baterią, która rozładowuje się dosyć szybko.

Aparat

Aparat fotograficzny to, jak zawsze, funkcja, którą ciężko mi ocenić. Nie jestem fotografem i nie znam się na tym od strony technicznej. Wiem natomiast, że aplikacja działa bardzo sprawnie. Uruchamia się błyskawicznie i jest od razu gotowa do pracy. Dodatkowo mamy do wyboru wiele trybów, a wśród nich ten najważniejszy, zachwalany na konferencji, czyli Burst Mode. Robiąc kilka zdjęć w bardzo krótkim odstępie czasu, telefon wybiera dla nas i sugeruje najlepsze ujęcie ze wszystkich.

 

Muzyka

Jakość muzyki w Samsungu jest stosunkowo dobra, ale nie najlepsza. Słuchawki dokanałowe dołączone w zestawie grają nieźle, ale tylko w porównaniu z innymi zestawami producentów. Gdy wydamy około 150-200zł, spokojnie dostaniemy lepsze słuchawki na wolnym rynku. Ci, którzy tego nie potrzebują, zadowolą się jakością odtwarzanej muzyki, osoby bardziej nastawione na porządne brzmienie i brak niedoskonałości powinny poszukać wśród telefonów innych producentów albo dokupić zewnętrzny odtwarzacz.

Zostań ze mną jeszcze chwilkę, czyli… bateria

Rozczarowanie. Jedno słowo, które w całości oddaje moje wrażenie dotyczące jakości baterii w Samsungu Galaxy S III. Dostajemy potężny akumulator o pojemności aż 2100 mAh, który gwarantuje jedynie niecały dzień normalnego działania. Jeśli telefonu używamy częściej, to ładowarka przyda nam się około godziny 13, zakładając, że odłączyliśmy ją o 7. W moim teście telefon wytrzymał 10.5h z czego jedynie przez 4h z niewielkim hakiem był włączony ekran. To zdecydowanie słaby wynik. Dla porównania mój prywatny, wysłużony, dwuletni iPhone 3GS pada po 4.5h używania i około 14h czuwania z taką samą intensywnością używania i synchronizacją tych samych kont. Samsung  traci zdecydowanie za dużo baterii w czasie czuwania. Telefony położone obok siebie, w ciągu niecałej godziny, podłączone do tej samej sieci WiFi i z kartą tego samego operatora, straciły odpowiednio 5% (SGS3) oraz 1% (iPhone 3GS). Przy czym warto zauważyć, że poza przychodzącymi połączeniami i wiadomościami tekstowymi (które nie wystąpiły), ekran Samsunga nie podświetla się wraz z nadchodzącym powiadomieniem, a iPhone’a tak. Duży minus i ogromne rozczarowanie.

 

Zbierając wszystko do kupy, czyli… podsumowanie

Najnowsze dziecko koreańskiej firmy to na pewno smartfon topowy. Szczerze mówiąc, pierwszy, który na tak długo był w stanie przykuć moja uwagę i odciągnąć od iOSa. To dobry znak, widać, że zarówno Android, jak i sam producent, idą w dobrą stronę. Jeśli szukacie mocnego telefonu z górnej półki i nie podoba Wam się Sense UI albo inne rzeczy w One X, bądź też nie przemawia do Was czysty Android w jedynie dwurdzeniowym Nexusie, to SGS3 jest właśnie dla Was. Nie jest idealny, ale na pewno jest wart polecenia. Co najważniejsze, Android jest tak modyfikowalną platformą, że nawet jeśli nie lubicie S-Voice i TouchWiza oraz innych udoskonaleń Samsunga, to, z drobną pomocą programistów, zrobicie z niego idealny telefon dla swoich wymagań. No może tylko z baterią będzie nieciekawie.

Ocena

Plusy:

  • jakość ekranu,
  • płynność,
  • aparat,
  • inteligentne dodatki Samsunga w systemie.

Minusy:

  • bateria,
  • jakość wykonania.

Dziękuję Tomaszowi Szykulskiemu za wykonanie zdjęć do recenzji oraz firmie Samsung Polska za użyczenie testowego telefonu.