App.Net – Twitter dla elity czy szybki zarobek dla twórców?

Jakiś czas temu zarejestrowałem się na App.net. O tym serwisie bardzo głośno było już w sierpniu, gdy wielu blogerów okrzyknęło go lepszym Twitterem, a niektórzy nawet jego następcą. Mija kolejny miesiąc istnienia ADN (App Dot Net), a on ciągle ma zaledwie 29 tysięcy użytkowników. Ze względu na tak powolny ich przyrost kilka tygodni temu założyciele zdecydowali się obniżyć wziętą z kosmosu cenę za rejestrację oraz wprowadzili możliwość zakupu miesięcznej subskrypcji. Właśnie ta druga decyzja sprawiła, że postanowiłem dać owemu serwisowi szansę.
App.Net – Twitter dla elity czy szybki zarobek dla twórców?

Czym jest ADN? Właściwie, jest to API umożliwiające komunikację z innymi. API wykorzystywane jest głownie jako portal społecznościowy/mikroblogowy (tak naprawdę na razie nikt inaczej go nie zastosował), dlatego w takim kontekście będę o nim dalej pisał. Jest to po prostu Twitter z większym limitem znaków. Wszystko działa prawie identycznie.
Jedna rzecz różni go jednak od Twittera: jest płatny. Za roczną możliwość korzystania z serwisu musimy zapłacić $36. Za miesięczną $5. A za możliwość tworzenia własnych aplikacji korzystających z API ADN aż $100. Drogo, ale i tak sporo mniej niż przed obniżką – $50/rok.

W każdym razie, jeśli zdecydujemy się zapłacić i zarejestrujemy konto, po pierwszym zalogowaniu ujrzymy interfejs klienta Alpha.App.Net. Minimalistycznego i niekoniecznie ładnego klonu Twittera.
Ustawiamy Bio, avatar, tło profilowe i możemy zaczynać przygodę.

„Oficjalny” klient – Alpha.App.Net – jest bardzo nieintuicyjny. W pierwszej chwili po rejestracji trudno jest wszystko ogarnąć. W drugiej, po ogarnięciu, zaczynasz szukać innego. W porównaniu do Twittera, który — abstrahując od reklam i przeładowania informacjami — jest wyjątkowo intuicyjny, Alpha wypada bardzo, bardzo słabo.

W zdobywaniu Obserwujących pomaga Global Feed – timeline z wpisami wszystkich użytkowników serwisu. Mało kto wie, że taki stream zaimplementowany jest także w API Twittera (do podglądu np. w #TweetWrapper), jednak zniknął jakiś czas temu z samego serwisu z powodu ogromnej ilości tweetów wysyłanych przez użytkowników.

Jeśli wyślemy wpis, który zostanie wyłapany w Global Feedzie i okaże się dla odbiorcy interesujący, istnieje duża szansa, że odbiorca ten doda nas do Obserwowanych.

Niestety, jest jeden zasadniczy problem — mało kto czyta Global Feed. Społeczność ADN jest po prostu zamknięta. App.Net nie jest – w przeciwieństwie do Twittera – skupiskiem wielu społeczności istniejących równolegle obok siebie. Przez pierwsze dni po rejestracji wszyscy są dla ciebie niesamowicie uprzejmi, dodają cię do obserwowanych, odpowiadają na wszystkie posty. Po kilku dniach zaczynają jakby oceniać, czy nadajesz się do nich, czy nie. Ja – najwyraźniej – się nie nadawałem. Bez względu na to, jak ciekawe/zabawne/uprzejme posty wysyłałem – przestałem otrzymywać odpowiedzi. Po prostu – jakbym był wykluczony. W tym samym czasie między „elitą” serwisu toczyły się długie – nawet na na kilkaset postów – dyskusje.

Hermetyczność (“zamkniętość”?) społeczności App.Net rodzi jeszcze jeden problem – jeśli chcesz tam przetrwać, musisz pisać w języku angielskim. Nie ma innego wyjścia. W innym wypadku będziesz jak Niemcy, którzy na ADN wyraźnie dają o sobie znać – zaczniesz pisać po polsku ze znajomymi, których namówiłeś do rejestracji, a inni użytkownicy zaczną cię blokować za zaśmiecanie Global Feeda niezrozumiałymi wpisami.

Na Twitterze jest inaczej. Kilkaset milionów użytkowników piszących w rożnych językach nie mogłoby tworzyć jednej społeczności. Na Twitterze obserwujesz te osoby, które chcesz, ale innych nie wykluczasz z rozmów. Masz krąg znajomych, ale odpowiadasz też innym.

Jeszcze jedna rzecz sprawia, że App.Net jest daleko w tyle za Twitterem — brak celebrytów oraz innych znanych osób. Wiele ludzi ma konto na Twitterze właśnie po to, by móc śledzić poczynania ich idoli, a może nawet wchodzić z nimi w konwersacje. Na ADN ich nie ma. Dla jednych to wada, dla innych zaleta. Ja jednak lubię czasami poprzeglądać zdjęcia z backstage’u sceny koncertowej lub dowiedzieć się od samego piosenkarza, kiedy zagra koncert w Polsce.

ADN ma też oczywiście zalety. Niestety, jest ich znacznie mniej niż wad.

Pierwszym plusem App.Net jest – bez wątpienia – duża ilość klientów dostępnych na większość popularnych platform. Ciągle jest ich mniej niż klientów Twittera, ale ten drugi istnieje od wielu lat. ADN dopiero od kilku miesięcy.

Drugą zaletą jest maksymalna długość wpisu – okrągłe 256 znaków. Często trudno jest wyrazić się w 140. 256 w zdecydowanej większości przypadków wystarcza.

Nie potrafię ocenić, czy ADN się przyjmie czy za kilka miesięcy skończy w /dev/null. Wiem jednak, że dla mnie tam miejsca nie ma i bardzo się cieszę, że kupiłem subskrypcję tylko na miesiąc. Po kilku tygodniach w serwisie wracam do swojego poprzedniego nastawienia: za dostęp do portalu społecznościowego nie powinno się płacić.