RE: Apple się kończy. Nie. Apple dopiero się zaczyna

Maciej Wilczyński dzisiaj na eDeWo.pl popełnił wpis, w którym udowadniał, że Apple się kończy. Według mnie (wybacz, Maćku) jest to największy bullshit, jaki ostatnio czytałem. A oto dlaczego.

Niestety, większość tych rewolucyjnych gadżetów kupowana jest jedynie przez fanbojów nadgryzionej firmy. Jak długo Apple będzie jeszcze na nich żerować?

Dla przypomnienia warto spojrzeć na wyniki sprzedaży Apple za ostatni kwartał. Ponad 15 milionów iPadów, 37 milionów iPhone’ów oraz co najmniej 7,5 miliona iPod touch – to są dane sprzedaży urządzeń z iOS. W tym miejscu chciałbym zauważyć, że w omawianym kwartale Apple sprzedało więcej iDevice’ów niż pozostali producenci urządzeń z Androidem łącznie. Pięć urządzeń kontra dużo ponad dwieście. Warto wspomnieć, że najlepiej sprzedającym się laptopem w USA jest MacBook Pro, jeśli chodzi o komputery domowe, to jest to iMac. Sami fanboje, tak? W takim razie musi ich być bardzo dużo…

sprzedawanie swoich – powiedzmy sobie szczerze – przeciętnych produktów za niebotyczne ceny

Co jest takiego przeciętnego w, na przykład iPhonie 4S? Najwydajniejszy procesor i układ graficzny na rynku? Jeden z lepszych aparatów w telefonach? A iPad 2? Albo MacBook Air? Jakoś ich konkurencja nawet musnąć nie może, a co dopiero dogonić.

uniemożliwianie użytkownikom swoich jednostek rozkręcenie ich bez specjalnych przyssawek do szyb oraz wiele innych świetnych rozwiązań Jobsa sprawiło, że ich produkty nadają się co najwyżej do zabawy.

Tutaj po prostu turlałem się ze śmiechu. To, że nie mogę rozkręćić swojego komputera sprawia, że nadaje się tylko do zabawy? Maciek, proszę Cię…

Nie jestem odosobniony w swoich poglądach. Coraz więcej osób przestaje ufać Apple’owi i przerzuca się na konkurencyjne platformy – głównie na Androida. Co o tym świadczy? Jeszcze niedawno Apple iOS były systemem królującym na światowym rynku smartfonów. Kilka miesięcy temu zostało wyprzedzone przez wspomniany już wcześniej system Android. Odległość miedzy nimi powiększa się z każdym miesiącem.

Większość opisałem już po pierwszym cytacie. Tutaj przypomnę jeszcze jeden, bardzo ciekawy fakt: 36% nabywców iPhone’a 4S przeszło na niego z innej platformy. Fakt, wszyscy uciekają od iOSa, tylko kurz po nich widać! Faktycznie, iOS królował kiedyś na rynku, bo był pierwszy i dopiero gdy świat zalała masa tanich Androidów, sytuacja się zmieniła. Czy się powiększa? Proponuję wrócić do akapitu nr 2.

Zwykły Kowalski, dla którego smartfon służy do sprawdzenia maili, wysłania kilku smsów i odebrania (lub nie) telefonu od szefa nie będzie ryzykował uceglenia telefonu. Ba! Sam proces jailbreakowania może okazać się dla niego za trudny. Co więc robi? Kupuje telefon z innym systemem.

Tego już w ogóle nie rozumiem – po co zwykły Kowalski ma jailbreakować iPhone’a? Kupuje go, używa i przez dwa lata jedyne, co z nim robi, to synchronizuje i wgrywa – legalnie i w dniu premiery – aktualizację systemu (tak, naprawdę tak się da!). Szkoda także, że autor nie przygotował się do pisania tekstu – proces jailbreakowania polega na przytrzymaniu dwóch przycisków na telefonie i… tyle. Cała filozofia.

Tak, jak wspomniałem w tytule – Apple się nie kończy, Apple dopiero się zaczyna. Produktami takimi, jak iPad czy nowy MacBook Air zagrali na nosie konkurencji, ostatnie wyniki są po prostu fantastyczne (trzeci producent telefonów na świecie, a w ofercie ma tylko trzy, bardzo drogie modele).

Cóż, nawet sama firma Jobsa wydaje się dostrzegać ten problem. Wszak coraz częściej dają się słyszeć głosy o nowym, przełomowym jabłkowym gadżecie – Aple TV.

No to w takim razie ten problem trwa od 1997 roku, kiedy to zaczęli sprzedawać iMaka, potem iPoda, następnie iPhone’a, a teraz iPada. A nawet od 1984 roku, bo wtedy zauważyli go i wprowadzili do sprzedaży pierwszego Macintosha. To, że chcą rewolucjonizować telewizję – straszne, potwierdzenie końca Apple.

Nie mówię od razu, że każdy musi kochać Apple, nie musi ich nawet tolerować, jednak nie zauważanie tego, co robią na rynku, jest po prostu żałosne. Lubię Maćka prywatnie, jednak takiego tekstu nikomu nie odpuszczę.