Test Cooler Master CK720. W tej klawiaturze się zakochacie

Czy szukacie akurat nietypowej klawiatury, która z całą pewnością nie będzie tylko “siedzieć na biurku”? Jeśli tak, to Cooler Master przygotował dla was coś specjalnego, a tym czymś jest model CK720. Jest on niczym plac zabaw i to praktycznie dla wszystkich, którzy nie chcą wydawać majątku na konfigurowalną klawiaturę. 
Test Cooler Master CK720. W tej klawiaturze się zakochacie

CK720 to potwierdzenie, że Cooler Master się rozwija

W firmie Cooler Master coś się zmieniło. Widać to już na początku przygody z klawiaturą CK720, która wita nas nietypowym jeszcze jakiś czas temu dla tego producenta połączeniem barw na pudełku. Mniej stonowana i bardziej “młodzieżowa” kolorystyka we wzorowy sposób zapowiada to, co znajdziemy w kartonie, bo z całą pewnością nie jest to coś, do czego producenci klawiatur (wliczając to Cooler Mastera) nas przyzwyczaili.

Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Terra

Wprawdzie już ledwie jeden rzut oka wystarcza, aby dojrzeć w CK720 dzieło Cooler Mastera (zdradza to zwłaszcza charakterystyczna osłonka krawędzi panelu górnego), ale wyposażenie obejmuje już coś ekstra. Mowa nie tylko o narzędziu 2w1 do ściągania przełączników i nakładek na klawisze, ale też zestawie ośmiu przełączników Cherry MX Green, które podobnie jak dołączona instrukcja, od razu zachęcają nas do rozbebeszenia klawiatury, o czym opowiem za moment. Poza tym w zestawie znajdziemy też odpinany 1,8-metrowy przewód USB-A do USB-C w gumowej osłonce.

Customizacyjny szał, czyli Cooler Master CK720 w pigułce

Na pierwszy rzut oka CK720 nie jest aż tak innowacyjną klawiaturą mechaniczną. W gruncie rzeczy tylko dwa szczegóły wyróżniają ten model na tle pozostałych, a jest to pokrętło głośności oraz wykończenia krawędzi obudowy i samego pokrętła głośności (i nie tylko głośności) na połysk. Poza tym jest to z pozoru standardowa klawiatura w formie 65%, a więc uproszczona prawie maksymalnie i całkowicie pozbawiona zarówno panelu numerycznego, jak i klawiszy F1-F12 z jednoczesnym połączeniem bloku strzałek i przycisków funkcyjnych z głównym panelem. 

Chociaż jest niewielka i po rozłożeniu największych z dwóch par nóżek zajmuje jedynie 334 x 118 x 46 mm na biurku, to waży przy tym stosunkowo dużo, bo 950 gramów. Szczególne cechy? Wspomniane pokrętło głośności i para nóżek regulujących wysokość tylnej krawędzi klawiatury, ale warto też zwrócić uwagę na dobre podkładki antypoślizgowe z gumy (są one obecne również na nóżkach), jak i odpinany przewód, współpracujący z portem USB-C idealnie na środku tylnej krawędzi. 

W ogólnym rozrachunku Cooler Master CK720 powinna wpadać głównie w ręce tych użytkowników, którzy nie potrzebują wspomnianych dedykowanych klawiszy, jak i tych, którzy cenią sobie klawiatury o niewielkim rozmiarze. Gracze i osoby głównie piszące na klawiaturach są więc główną grupą odbiorczą, ale cena CK720 jednoznacznie wskazuje, że pod maską tego modelu musi być coś więcej, za co warto zapłacić i rzeczywiście tak jest. CK720 wyróżnia się przede wszystkim swoją bardzo przyjazną użytkownikowi modularnością. 

Producent ukrył na lewym panelu schowany pod niewielką plastikową osłonką dźwignię, której pociągnięcie zwalnia zatrzaski górnego panelu z aluminium o ciekawym wykończeniu. Nie jest ono zupełnie gładkie, bo zamiast tego cechuje się łatwą do wyczucia fakturą charakterystyczną do efektu malowania proszkowego. Kiedy już ściągniemy ten panel, podważając z wyczuciem kolejne zatrzaski, otrzymamy bezpośredni dostęp do przełączników klawiatury i tak oto możemy przypomnieć sobie o dołączonych do zestawu ośmiu dodatkowych przełącznikach. Zdejmując w prosty sposób zamontowane pierwotnie przełączniki Kailh Box V2 w wersji czerwonej, brązowej lub białej (testowanej przeze mnie), możemy wcisnąć w ich miejsce przełączniki Cherry MX Green, zapewniając sobie ciekawe porównanie pozornie tych samych przełączników (oba są świetne, o ile uwielbiacie głośne kliknięcia i jednoznaczny feedback aktywacji).

Czytaj też: Test zasilacza be quiet! Dark Power Pro 13 1300W

Ostrzegam jednak, że przełączniki od Cherry przepuszczają znacznie mniej światła z diod, przez co czcionka na klawiszach PBT wykonanych wedle prawideł Double-Injection traci zauważalnie na jasności. Jednak nawet bez nich nie jest aż tak idealna, choć w gruncie rzeczy tylko pedanci mogą na nią narzekać, bo każdy symbol jest łatwo rozpoznawalny. Niestety na podświetlenie drugorzędnych funkcji klawiszy nie liczcie, bo te są jedynie nadrukiem i obejmują zarówno przyciski F1-F12, jak i te multimedialne oraz funkcyjne. Trudno się jednak temu dziwić, bo nadruki z oczywistych względów są niewielkie, a znalazły się praktycznie na wszystkich klawiszach.

Wróćmy jednak do szczegółów, bo po zdjęciu panelu możemy potwierdzić, że Cooler Master rzeczywiście zadbał o wszystko, co cechuje klawiatury z wyższej półki. Z jednej strony zrobił z wewnętrznych paneli istną “kanapkę”, montując na samym spodzie i między laminatem oraz panelem po jednej gumowej podkładce, a z drugiej zastosował przy dłuższych przyciskach nową generację swoich stabilizatorów. Wedle zapewnień, mają one generować minimalne opory oraz płynny ruch i tak rzeczywiście jest. Jednocześnie gwarantują najważniejsze – stabilność klawiszom pokroju shifta, spacji czy entera, która jeszcze kilka lat temu była osiągana wyłącznie prostymi drutami. 

Cooler Master CK720 na co dzień

Przejdźmy więc do tego, co najważniejsze, czyli tego, jak CK720 spisuje się w codziennej pracy i podczas grania. Jako że test dotyczy wersji z przełącznikami białymi (ekwiwalentu przełączników Blue), to pisanie było na niej najprzyjemniejsze, choć z drugiej strony, nawet będąc przyzwyczajonym do liniowych Redów, byłem w stanie szybko okiełznać np. schodkowe wychodzenie zza rogu w CS:GO, aby wypatrywać wrogów. Z oczywistych względów codziennie nie zaglądałem do wnętrza obudowy, ale to nie zmienia faktu, że gdzieś tam z tyłu głowy ciągle miałem myśli, że w każdej chwili mógłbym zamówić zestaw kompatybilnych przełączników, zamontować w CK720 i sprawdzić, które spisywałyby się najlepiej w moich odczuciach. 

O ile podświetlenie jakoś mnie nie powaliło i nazwałbym je po prostu dobrym, to oprogramowanie klawiatury nieco mnie zaskoczyło. Wprawdzie aplikacja Cooler Master MasterPlus nie jest konieczna do korzystania z CK720, bo producent postarał się o liczne przyciski funkcyjne w formie drugorzędnych funkcji głównych przycisków (wliczając w to nagrywanie i przypisywanie makr), to z poziomu oprogramowania wszystko jest zwyczajnie przyjemniejsze. Zwłaszcza że tylko w nim będziemy w stanie zmienić funkcję konkretnego przycisku na coś innego, dostosować precyzyjnie profile oraz tryb podświetlenia, wśród którego wyróżnia się efekt łączący wiele trybów o różnych barwach w jednym (Multilayer). 

Czytaj też: Test Aorus GeForce RTX 4070 Ti Master

To, co szczególnie wydało mi się przyjemne, sprowadza się do pokrętła dźwięku, które możemy wcisnąć. Wszystko przez fakt, że cechuje je odmienny zestaw funkcji zależnie od profilu i tak też na pierwszym profilu gałka odpowiada za regulację poziomu głośności, a na trzecim za regulację jasności diod. Funkcja ta jest zdecydowanie ciekawa i to samo tyczy się możliwości przełączania między trybem pracy z systemem Windows lub Mac. 

Test klawiatury Cooler Master CK720 – podsumowanie

Klawiatura za 499 złotych to już pułap cenowy, w którym dany model po prostu musi mieć do zaoferowania nieco więcej. W przypadku CK720 można powiedzieć, że więcej zdecydowanie do zaoferowania ma, ale tylko w wypadku, jeśli modernizowanie klawiatury to coś, czym szczególnie chcielibyście się pobawić. W innym wypadku zakup CK720 będzie zwyczajnie kiepskim pomysłem, a to ze względu na utratę potencjału, o którego postarał się Cooler Master, dlatego, choć model ten polecam, to zaznaczam, że jest na tyle specyficzny, że powinni zainteresować się nim tylko nieliczni.

PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!