iOS 4.2 – multitasking i widżety

Apple ma to do siebie, że lubi aktualizować oprogramowanie – nie zostawia mniej wtajemniczonych użytkowników na pastwę losu. iOS to system dla wszystkich urządzeń mobilnych z dotykowym ekranem oznaczonych logo nadgryzionego jabłka. Wersja 4.2 przyniosła nie tylko bezprzewodowy streaming wszystkiego do AppleTV, drukowanie, darmowe Find My iPhone i kilka pomniejszych rzeczy, ale przede wszystkim wprowadzeniem multitaskingu do iPada, co przygotowało grunt pod jego (najprawdopodobniej) kwietniową, sprzętową aktualizację.

Podmiana ponad 500 MB (aktualizacja) poszła u mnie nadzwyczaj gładko i bezproblemowo. Narzekania mogę kierować wyłącznie w stronę serwerów Apple, które na początku nie wyrabiały się z ruchem, co skutkowało prędkościami pobierania na poziomie 40 kB/s. Długie oczekiwania bez wątpienia spotęgowały pierwsze doznania, jednak po prawie tygodniu zabawy i testów nie ma już tak pięknie, jak mogłoby się wydawać. Przy większej ilości otwartych aplikacji odczuwam lekki niedosyt w płynności głównych animacji, a system oczekujący na nasze podwójne kliknięcie wywołujące pasek multitaskingu opóźnia powrót do ekranu domowego. Spoglądając dzisiaj w stronę specyfikacji iPhone’a czwartego widać, jak Apple obciął w iPadzie ilość RAM-u, bo 256 MB to zdecydowanie za mało jak na tę rozdzielczość.

Multitasking miał być przełomem, a w moich aplikacjach nic się nie zmieniło poza szybszym odczytywaniem obrazków w RSS-ach i odtwarzaniem muzyki z programów dodatkowych w tle. Jego pasek to świetne miejsce na kontrolę sprzętu (głośności, jasności itp.), a nie na historię otwieranych aplikacji. Mnie wystarczą niezamrożone ostatnie trzy ikony – łatwiej jest wrócić do ekranu domowego, w przypadku ochoty na rozrywkę otworzyć folder z grami i wybrać ulubioną, niż przebijać się przez niekończący się jeden rząd. Nie spodziewałbym się przychylności Jobsa dla widżetów, ale może dzisiejszy pasek multitaskingu byłby dla nich idealnym miejscem. Osoby, którym iPad służy w terenie, na pewno doceniłyby możliwość wybierania sieci właśnie z tego menu, a szybkie ustawianie budzika przedłużyłoby nasz sen o dobrych kilkanaście sekund. Ostatnie narzekania na system powiadomień również mogłyby być zneutralizowane właśnie tutaj, a tylko najważniejsze pozostałyby w dotychczasowej formie.

Polemizować możemy bez końca, jednak to właśnie Apple daje nam jedne z lepszych rozwiązań i nie od dzisiaj wiadomo, że ograniczenia sprzętowe tworzone są tylko po to, aby utrzymać płynność aktualizacji sprzętowej. Oprogramowanie rozwijane jest własnym torem i mimo ograniczeń, choćby w związku z usługą AirPlay, mamy je dla urządzeń nawet dwie generacje wstecz, a to się ceni.