WikiLeaks ujawnia ponad 250 tys. tajnych dokumentów

WikiLeaks po raz kolejny zaskakuje. Nieco ponad miesiąc temu portal opublikował dokumenty dotyczące wojny w Iraku. Kolejny wyciek jest bardziej spektakularny, ponieważ może skutecznie popsuć stosunki USA z innymi państwami. Mówi się o rozpętaniu przez WikiLeaks trzeciej wojny światowej, zaś sam fakt ujawnienia pism nazwano “11. września światowej dyplomacji”.

WikiLeaks ujawniło ponad 250 tys. dokumentów. Są to głównie amerykańskie depesze dyplomatyczne. 972 z nich pochodzą z Polski – 970 z Warszawy i 2 z Krakowa – nie zostały one jeszcze ujawnione. W większości przypadków dokumenty oznaczone są klauzulą “tajne” bądź “poufne, nie dla obcokrajowców”.

Na kilka godzin przed opublikowaniem niektórych informacji z depesz, w efekcie ataku DDoS, strona WikiLeaks została zablokowana i była przez pewien czas niedostępna. Nie przeszkodziło to jednak w rozesłaniu części informacji do redaktorów największych i najbardziej poczytnych pism na świecie.

Większość depesz odnosi się do spraw politycznych. Duża ich część wskazuje na Chiny jako autora ataków przeprowadzanych drogą elektroniczną, wymierzonych w USA. Według dokumentów chińskie biuro polityczne w grudniu 2009 r. zaatakowało systemy komputerowe Google. Co ciekawe, władze USA miały wiedzieć o sabotażu! Zhackowanie serwerów Google (mianowicie tych odpowiadających za utrzymywanie kont pocztowych Gmail) było częścią działań chińskiego wywiadu, który śledził konta pocztowe emigrantów politycznych, amerykańskich biznesmenów, a nawet Dalajlamy. Google było jedną z 30 firm zaatakowanych w operacji, znanej jako Aurora. Głównym celem ataku było prawdopodobnie przejęcie dostępu do kont pocztowych Gmail, należących do aktywistów walczących o przestrzeganie praw człowieka w Chinach.

Przeciek ujawnia także Saudyjczyków jako źródło finansowania Al-Kaidy. Co ciekawe dokumenty dostarczają także odpowiedzi na pytanie: “Dlaczego musimy ubiegać się o wizy do Stanów?”. To proste – prawdziwym partnerem dla USA są Chiny, a nie Polska czy inne, środkowoeuropejskie kraje.

Depesze ujawniają niejako drugie oblicze polityczne Ameryki. W oczach dyplomatów z USA:

  • kanclerz Niemiec, Angela Merkel jest „teflonowa, mało kreatywna i nieskłonna do ryzyka”,
  • prezydent Francji, Nicolas Sarkozy to „król, który jest nagi”,
  • premier Włoch, Silvio Berlusconi, Amerykanom kojarzy się z dzikimi imprezami,
  • prezydent Afganistanu, Hamid Karzai ma „paranoję”,
  • prezydent Iranu, Mahmud Ahmadineżad to „Hitler”.

Czego możemy spodziewać się po publikacji powyższych dokumentów? Trudno przewidzieć posunięcia poszkodowanych krajów. Dopóty, dopóki wszystkie z dokumentów nie zostały ujawnione, można jedynie “gdybać”. Administracja Baracka Obamy rozważa już podjęcie prawnych działań przeciwko WikiLeaks. Sekretarz Stanu, Hillary Clinton stwierdziła, że zostaną podjęte agresywne kroki przeciwko tym, którzy dokonali kradzieży tych materiałów, natomiast rzecznik prasowy Białego Domu, Robert Gibbs poinformował, że jest to poważne naruszenie prawa. Rząd Chin zablokował już dostęp do strony WikiLeaks na terenie całego kraju.

[ź] vbeta.pl, heise-online.pl, oclab.pl, itworld.com