Nadszedł dzień, którego twórcy protokołu TCP/IP nie przewidzieli. Jutro (1 lutego 2011r.) skończą się adresy IPv4!
W związku ze znacznym wzrostem urządzeń podłączanych do globalnej sieci (łącznie z lodówkami!) pula adresów zaczęła się wyczerpywać szybciej, niż było to do przewidzenia. Czy to oznacza koniec internetu? Niekoniecznie.
Na szczęście sztab ekspertów ocknął się w porę i wspólnymi siłami opracowali nowy system adresowania – IPv6. Zapewni nam on nową, większą pulę adresów IP. Problem jednak w tym, że nie każdy dostawca usług jest przygotowany na taką zmianę, przez co mogą występować czasowe problemy (raczej związane ze spadkiem prędkości). Problemy znikną, gdy nasi providerzy wymienią wszystkie urządzenia na zgodne z nowym protokołem. A dopóki tego nie zrobią, będą się “chować” za NAT-em (do jednego urządzenia z nowym IP podpięte kilka ze starym – tak jak w domowym routerze), co przy dużym obciążeniu możne być zauważalne u końcowego użytkownika.
Myślę jednak, że najwięksi operatorzy są już od dawna przygotowani na ten dzień. Czy rzeczywiście – zobaczymy jutro. :)
W chwili pisania tego artykułu zostało już tylko około 330 tys. wolnych adresów. To raczej niewiele… Do zobaczenia w nowym, lepszym protokole IPv6.
[ź] inetcore.com