AirPlay jakiego nie znamy

Wraz z rozwojem technologii bezprzewodowego przesyłania danych również producenci sprzętu dźwiękowego nie chcieli pozostawać w tyle. Zazwyczaj kończyło się to na kilku modelach głośników lub kart dźwiękowych bez żadnej zewnętrznej kompatybilności. A działo się tak głównie ze względu na brak standardów wyznaczających pewne kierunki. Nikomu nie zależało na odbiorcach tego typu systemów, bo też zazwyczaj były skierowane do zamożniejszego grona, które chcąc otrzymać produkt współgrający z resztą decydowało się na pozostałe komponenty danej marki.

W tym miejscu powinna pojawić się z propozycją któraś z organizacji dzisiaj precyzująca dźwięk przestrzenny. Ale chyba nikt nawet nie zdążył podjąć tematu, bo już Apple podchodząc do tego na swój sposób pozyskało większych graczy, jak również rzeszę zadowolonych użytkowników. Co ważne, nikt nie skupia się w tym przypadku na bezprzewodowych głośnikach, ale na bezprzewodowym źródle dźwięku i obrazu. Choć sama technologia przyciągnęła do siebie czołowych dostawców audiofilskiej elektroniki (włączając w to Marantza, Denona i Pioneera), to nikt nas nie zmusza do wykorzystywania właśnie ich aplitunerów. Równie dobrze możemy zaopatrzyć się w AirPort Express i podłączyć swój wzmacniacz sprzed dwóch dekad.

Sam Express mimo dodatkowego USB do udostępniania drukarki może być postrzegany jako nieco wybrakowany router. Nie posiada żadnego wyjścia ethernet dla komputera. Całość przekazu odbywa się poprzez sieć WiFi. Dla jednych to bez różnicy, jednak przy pierwszym lepszym serwerze danych zaczynają się schody, a bardziej rozbudowane rozwiązanie kierowane jest już do mniejszego biznesu, przez co jego cena jest odpowiednio wyższa.

AirPlay ogranicza urządzenia mobilne do wszystkich z iOS 4.2 na pokładzie, a komputery zdolne są do współpracy jedynie z biblioteką zaimportowaną do iTunes. Dodatkowo jeżeli zależy nam na obrazie, to koniecznym stanie się zakup Apple TV, ale tutaj poratować możemy się sprzętem z systemem 4.3 podłączonym pod telewizor i pozwalającym na streamowanie całej biblioteki iTunes na niego, razem z materiałami wideo. Przez chwilę miałem okazję także testować pewnego rodzaju słuchawkę Bluetooth od Samsunga z wyjściem jack dla głośników, którą iPad rozpoznawał jako odbiornik dźwięku i udostępniał wszystkie możliwości streamingu audio na nią. Żadnych problemów nie stwierdziłem również na telefonie z Adroidem i Windows Mobile. Zawsze pozostaje to jakąś alternatywą.

Media Center nie podbiły rynku, a klienci, mając do dyspozycji zdecydowanie prostszą technologię, z pewnością nie przyczynią się do tego. Chociaż tutaj na uwadze trzeba mieć problemy natury iTunes, który wspiera tylko wybrane formaty i bez konwersji się nie obędzie. Mimo wszystko jednak API staje się coraz bardziej przyjazne deweloperom. Dzisiaj przynosi możliwość pełnego wykorzystania AirPlay przez aplikacje trzecie w App Store, co z pewnością zaowocuje grami na większym ekranie z urządzeniem z iOS w ręku, jako kontrolerem. Jutro natomiast może przynieść coś więcej, mając na uwadze choćby wtyczkę do Totema umożliwiającą przesyłanie obrazu z dźwiękiem wprost do linuksowego odtwarzacza.