Amplifying internetowy – dajesz się nabierać

Amplifying to zjawisko bardzo popularne i szeroko wykorzystywane przez agencje marketingowe – zjawisko polegające na wynajmowaniu osób piszących pochlebne opinie w sieci na temat produktów czy marki. To straszne jak wiele osób nie zauważa, że niektóre opinie na forach internetowych czy w innych miejscach internetu są sztuczne i służą tylko jednemu – pozyskaniu klienta nawet kosztem jego zaufania do marki.

Wyobraźcie sobie, że poszukujecie w sieci informacji na temat pewnego produktu – niech będzie to elektryczna maszynka do golenia firmy X. Przeglądacie wyniki wyszukiwania w poszukiwaniu opinii na temat produktu. Trafiacie w końcu na kilka wątków na losowych forach i zagłębiacie się w dyskusję, prowadzoną przez użytkowników.

Zauważacie szybko, że spośród tłumu pochlebnych zdań wyłania się kilka negatywnych opinii. Zaczynacie poważnie zastanawiać się nad tym, czy warto wydawać ciężko zarobione pieniądze na produkt, który nie każdemu przypada do gustu. Nie jesteście także pewni, czy złe opinie nie są pisane przez przeciwników firmy (a tak również może się zdarzyć).

Prawda jest jednak taka, że niepochlebnie na temat maszynki najczęściej piszą prawdziwi jej użytkownicy – ludzie, którzy do czynienia z produktami tej firmy już mieli, a 80% pozytywnych komentarzy to “fejki”. Kto je pisze? Kto próbuje wprowadzić Was w błąd i dlaczego?

Odpowiedź jest prosta i nie powinna być dla Was zaskoczeniem. Tymi, którzy chcą abyście kupili słaby jakościowo produkt, który zawiedzie Wasze oczekiwania są agencje marketingowe. To z ich usług korzysta wiele firm, które chcą aby pochlebne opinie pojawiły się w wielu miejscach internetu – od forów dyskusyjnych i platform mikroblogowych (choć w tym miejscu opinie są mniej trwałe) na komentarzach pod blogami i artykułami kończąc.

Ich orężem jest człowiek – człowiek, któremu płaci się za to, aby “krzywdził” konsumenta. Osoba ta nie musi siedzieć w firmie. Wystarczy jej komputer w domu i stały dostęp do internetu. Przeszukując sieć w poszukiwaniu wątków dotyczących produktów firmy zlecającej mu zachwalanie usługi (oczywiście usługa ta może być dobra jakościowo – produkt także) komentuje i dyskutuje na temat zachwalanych dóbr.

Ile mu płacą? Redaktorzy TVN-u twierdzą, że nawet do 20 tysięcy złotych. Śmiem wątpić, gdyż moim zdaniem praca na takim stanowisku nie jest zbyt ciężka. Ot szperanie w sieci i dyskusja z zachwyconymi bądź wkurzonymi konsumentami. Należy jednak mieć jakiekolwiek pojęcie na temat firmy, jej misji i produktu, o których dyskutujemy. Od agencji zależy także, czy zapłaci amatorom, czy ekspertom. Wielu firmom amplifying wyszedł już na złe.

Dlaczego amplifying jest groźny? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Ponad 40% internautów szukając opinii o produkcie przeczesuje sieć. Fora internetowe, serwisy społecznościowe, blogi i portale – w każdym z tych miejsc znaleźć można garść informacji na temat dobra, które mamy zamiar nabyć. Jeśli pewna ilość osób zachwalających produkt przekona nas do jego zakupu, a później okaże się, że produkt jest kiepski, to stracimy zaufanie do informacji wprost z internetu. Możliwe oczywiście, że nauczymy się w końcu weryfikować opinie innych użytkowników, jednak niebezpieczne jest to, że konsument taki przestaje ufać osobom, które piszą prawdę na temat usług.

Sieć obfituje w miejsca, w których zasięgnąć można rady. Amplifying stwarza nie tylko bezpośrednie zagrożenie dla konsumenta (utrata gotówki), ale także pośrednie zagrożenie dla opiniotwórczości w internecie. Nie zgadzam się z tezą zawartą w jednym ze znalezionych przeze mnie wpisów. Amplifying trzeba tępić – amplifying w każdej postaci. Wprowadzanie konsumenta w błąd i ukrywanie wad produktu jest moim zdaniem bardzo nieetyczne. Aż chce się powiedzieć: “Człowiek, człowiekowi wilkiem”.