Recenzja i test: Nokia E7 w rękach kobiety – nic nie ujdzie na sucho

W moje ręce trafił egzemplarz Nokii E7 Communicator. Telefon robi wizualnie świetne wrażenie, dedykowany jest raczej na rynek biznesowy. Obudowa jest bardzo dobrej jakości, od razu na myśl przychodzi skojarzenie z modelem N8. Z uwagi na fakt, iż w sieci nie spotkałam się z naprawdę dobrą opinią o tym telefonie jeżeli chodzi o normalne, codzienne użytkowanie – w swojej ocenie skupię się właśnie na tych funkcjach, bez których dziś nie potrafimy już żyć. Oczywiście mam na myśli jakość rozmów, wygodę użytkowania za kółkiem (wiem, że nie powinno się tego robić, ale właśnie dla mnie to ważne – ma znośny zestaw słuchawkowy), surfowanie w internecie (w tym portale społecznościowe, komunikatory), synchronizację z komputerem (Windows, Mac OS X). Postaram się urządzonko dosłownie prześwietlić nie tylko z pozycji kobiety, ale i potwornego gadżeciarza. Recenzję podzielę tematycznie, by wygodniej się czytało.

Skład pudełka:

  • ładowarka,
  • kabel USB,
  • słuchawki dokanałowe z mikrofonem (plus silikonowe nakładki),
  • przejściówka mini-HDMI na HDMI,
  • przejściówka mikro-USB na USB.

Wybrana specyfikacja techniczna

Ekran:  

  • Rozmiar Ekranu 4”
  • 16 Milionów Kolorów, Rozdzielczość 16:9 Nhd (640 X 360 Pikseli) Amoled,
  • Pojemnościowy Ekran Dotykowy Z Czujnikiem Orientacji (Akcelerometr)
  • Kompas
  • Czujnik Zbliżeniowy I Oświetlenia Zewnętrznego.
Łączność:
 

  • Bluetooth 3.0
  • HDMI
  • USB High-Speed 2.0 (złącze micro USB)
  • Złącze micro-USB i do ładowania
  • USB On-the-Go
  • Standardowe złącze AV 3,5 mm
  • Radio FM
Oprogramowanie:  

  • Symbian^3 OS for Nokia
  • Java MIDP 2.1
  • Qt 4.6.2, Web Runtime 7.2, HTML 4.1
  • Aktualizacje oprogramowania przez sieć komórkową (FOTA) i przez internet (FOTI)
  • Flash Lite 4.0
  • OMA DM 1.2, OMA Client provisioning 1.1
Aparat fotograficzny  

  • Aparat fotograficzny 8 megapikseli
  • Pełnoekranowy wizjer 16:9 z łatwą obsługą dotykową
  • Podwójna lampa błyskowa LED
  • Oprogramowanie do rozpoznawania twarzy
  • Format plików zdjęć: JPEG/EXIF
  • Zbliżenie 2x (cyfrowe) do zdjęć
  • Zbliżenie 3x (cyfrowe) do wideo
  • Pomocniczy aparat o rozdzielczości VGA (640 x 480 pikseli) do połączeń wideo
Częstotliwości działania:  

  • GSM/EDGE 850/900/1800/1900
  • WCDMA 850/900/1700/1900/2100
  • Automatyczna zmiana pasm WCDMA i GSM
  • Tryb samolotowy
Kamery wideo  

  • Aparat główny
  • Jakość HD z rozdzielczością 720p
  • Nagrywanie wideo 16:9 z jakością HD
  • Nagrywanie zdjęć z jakością 720p, 25 klatek/s przy użyciu kodeków H.264, MPEG-4
  • Ustawienia scenerii, oświetlenia, równowagi bieli, tonu kolorów
  • Aparat pomocniczy VGA do rozmów wideo
Transmisja danych  

  • GPRS/EDGE klasa B, wieloszczelinowa klasa 33
  • HSDPA kat. 9, maksymalna szybkość 10,2 Mb/s, HSUPA kat. 5, 2,0 Mb/s
  • WLAN IEEE 802.11 b/g/n
  • Możliwość używania w charakterze modemu
  • Obsługa synchronizacji kontaktów, kalendarza i notatek z programem MS Outlook
Kodeki i formaty wideo  

  • H.264 (profile Base, Main, High), MPEG-4, VC-1, Sorenson Spark, Real Video 10
  • Transmisje strumieniowe: H.264, Flash Lite 4, (kompatybilność wideo z Flash 10), On2 VP6, Sorenson Spark

Wygląd telefonu i pierwsze wrażenia

Po wyjęciu z pudełka w moich rękach znalazł się telefon wykonany z anodyzowanego aluminium, co daje wrażenie ekskluzywności. Tylna klapka jest nieotwierana – nie dostaniemy się do baterii. Nokia E7 posiada 4-calowy ekran, warstwa szklana Gorilla Glass zabezpiecza go dodatkowo przed zarysowaniami. Jest dość cienki, biorąc pod uwagę fakt posiadania wysuwanej sprzętowej klawiatury. Obudowa posiada trzy przyciski i dwa suwaki. Przycisk włączenia/wyłączenia telefonu znajduje się standardowo na górnej krawędzi aparatu. Dodatkowo w jego otoczeniu znajduje się wejście HDMI ukryte pod zaślepką, gniazdo mikro-USB z funkcją USB On-The-Go służące do ładowania telefonu i stanowiące jednocześnie podpięcie urządzeń USB (pendrive, dysk zewnętrzny itp.) oraz wejście słuchawkowe.

Przycisk pod ekranem posiada diodę, która pulsacyjnie sygnalizuje stan aparatu (oczekiwanie, połączenie, przychodząca wiadomość). Na dole z prawej strony znajduje się przycisk aparatu fotograficznego. Wyżej, na tej samej krawędzi umiejscowiony jest suwak do regulacji głośności. Tuż nad nim jest szufladkowe gniazdo karty SIM. Brak czytnika kart  pamięci, które w zasadzie raczej nie jest potrzebne, skoro można z powodzeniem podłączyć dysk zewnętrzny, choć z drugiej strony patrząc – karty pamięci zajmują dużo mniej miejsca niż pendrive’y czy dyski. Więc wygoda jest tu kwestią dyskusyjną.

I tak po obejrzeniu smartfona z zewnątrz zabrałam się za rozsunięcie klawiatury. Nie przyszło mi to z łatwością. Z uwagi na fakt, iż kiedyś używałam telefonów marki HTC, przyzwyczaiły mnie one do łatwiejszego do niej dostępu… Tutaj nie lada musiałam się natrudzić. Obawiam się, że dla mnie ten proces jest niemożliwy do wykonania jedną ręką. Szczególnie, kiedy klawiaturka rozsuwana jest poprzez lekkie naciśnięcie lewej części ekranu od bocznej strony i przesunięcie jej zdecydowanym ruchem z lewej do prawej strony… Możliwe, że dla większej ręki niż moja nie będzie to stanowiło problemu.

Mechanizm rozsuwania klawiatury działa dość ciężko, jednak sprawia wrażenie dużo bardziej stabilnej i mocnej konstrukcji, niż w innych „sliderach”.

Ekran ląduje w pozycji wygodnej do czytania, czyli pod kątem około 30 stopni. Klawiatura jest duża, jednak z początku pisanie na niej sprawiało mi trudność. Przyciski są dość wygodne w użyciu, jednak nie mogę powiedzieć, że telefon wygodnie leży w damskich dłoniach, gdyż przy rozsuniętej klawiaturze, podczas pisania, kciuki opierają się na ostrych krawędziach klawiatury. Położenie liter nie jest intuicyjne, często myliły mi się “x” z “z”, nawet po kilku dniach pisania… Pewnie kwestia przyzwyczajenia. Klawiatura jest jak dla mnie za szeroka, co wymuszało przesuwanie całej dłoni trzymającej telefon w jedną bądź w drugą stronę. Uciążliwe jest pisanie polskich liter (np. “ą”, “ę”), gdyż należy w tym celu mieć wciśnięty przycisk „Sym” wraz z przyciskiem z literą, do której chcemy „doprawić” ogonek. I tak dochodzi do krzyżowania się rąk na klawiaturze, ponieważ pisząc, zawsze lewym kciukiem operujemy w lewej części klawiatury, a prawym – w prawej. Przycisk „Sym” znajduje się po lewej stronie klawiatury, w sąsiedztwie “a”, “z”, “e”. Warto by go przenieść na drugą stronę klawiatury, byłoby wygodniej (podobnie jak w HTC), bądź w ogóle gdzieś na górną część klawiatury. Przyciski jednak świetnie reagują na nacisk, a klawiatura jest podświetlana i pięknie widoczna w ciemnościach. Z chęcią też dodałabym klawisz ESC lub inny, który pozwoliłby na łatwą rezygnację z wykonywanej czynności. Nie raz zdarzyło mi się „ugrzęznąć” w jakiejś aplikacji.

System

Telefon, jak już wspomniałam, działa pod kontrolą Symbiana^3. Moim zdaniem system ten umiera, wytrwale dobijany przez konkurencję. Mimo, iż Nokia E7 posiada ogromne pokłady mocy (Procesor ARM 11 680 MHz i sprzętowa akceleracja grafiki 3D), działanie systemu pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego?

Przygodę z Nokią rozpoczęłam już dawno temu. W zasadzie był to dla mnie kultowy telefon, który trzymał się dość mocno na rynku do momentu, kiedy postęp nakazał smartfonom posiadać ekran dotykowy. Wydaje mi się, że tu Nokia nagle została w tyle. Pomimo wszelkich prób dostosowania Symbiana do warunków panujących na rynku, system Nokii wypada słabo w porównaniu do konkurencji (Android i iOS) – wiesza się od samego początku i kiepsko reaguje na dotyk. Często zdarza się, że po kliknięciu nie następuje żadna reakcja. Po ponownym kliknięciu nagle telefon się „przebudza”. To samo działo się podczas nadchodzącego połączenia… Po zainstalowaniu garści aplikacji i otrzymaniu około 20 wiadomości tekstowych telefon zaczął częściej i na dłużej się zawieszać. Raz zawiesił się trwale… nie wiedziałam co robić. W trakcie wideorozmowy telefon zablokował się całkowicie. Nie reagował na żadne polecenia, baterii wyjąć się nie da, przycisku reset brak. W końcu wyjęłam kartę sim. Jakieś 5 minut później wciśnięcie przycisku włącz/wyłącz przyniosło upragniony skutek i telefon pozwolił się uruchomić ponownie.

Wersja oprogramowania w testowanym urządzeniu to: 014.002 z datą 01.03.2011r. Ogromną zaletą jest możliwość odnawiania wersji poprzez internet z pozycji samego telefonu.

Wygląd pulpitu i personifikacja

Po włączeniu telefonu ukazuje się interfejs użytkownika, który składa się z trzech pulpitów (podobnie jak w iPhone). Pojedynczy pulpit składa się z 6 poziomo podzielonych części, z których każda stanowi miejsce dla umieszczenia widgetów. Każdą z tych „belek” można dowolnie przemieszczać i zmieniać ich zawartość, konstruując bloki i umieszczając w nich odpowiednio wybrane przez siebie elementy – skróty do, np. kontaktów, notatek,  czytników wiadomości, kursów walut i zainstalowanych przez siebie aplikacji. Jednocześnie każda z „belek” może pełnić funkcję informacyjną, np. powiadamiać o wydarzeniach, jak przychodzący SMS, mail, utracone połączenie. Interesujący jest też widget, który pokazuje ostatnie wiadomości z portali społecznościowych, np. Facebooka czy Twittera. Ta opcja mi osobiście bardzo przypadła do gustu. Pierwsze, za co się zabrałam to właśnie personalizowanie swoich pulpitów, by ułatwić sobie dostęp do najczęściej używanych przez siebie aplikacji. Oczywiście najczęściej używane powędrowały na pulpit pierwszy, mniej – na kolejne.

Jeżeli kliknie się palcem w prawy górny róg ekranu, gdzie widać wskaźnik baterii, pojawi się dymek, w którym widoczny będzie procent naładowania baterii, zyskamy też dostęp do ustawień budzika i połączenia sieciowego, z jakiego korzysta nasz telefon. Po kliknięciu w każdy z nich, można przejść do konkretnych ustawień.

W zasadzie personalizacja widgetów w Nokii E7 bardzo mi się spodobała. Po krótkim czasie telefon na pulpitach oferował mi dokładnie to, czego chciałam. Jednocześnie korzystanie z nich również jest wygodne. Ikony są wystarczająco duże, by trafić w nie palcem. Telefon miło mruczał wibracją pod każdym kliknięciem i to również mi się podobało.

Zmiana orientacji ekranu pozostawia jednak wiele do życzenia. Odnoszę wrażenie, że po prostu przeskakuje. Brak tu tej płynności, którą obserwuje się w np. iPhonie. System działa surowo. Zauważyłam jednocześnie, że dość szybko spowalnia, gdy w tle pracuje dosłownie kilka aplikacji. Wystarczy np. Skype, Palringo, Facebook i podczas przeglądania stron internetowych Nokia może poczęstować komunikatem o przepełnieniu pamięci… Nie wiem, co o tym myśleć. W każdym razie istnieje szybki dostęp do „żerców” zasobów pamięci podręcznej poprzez dłuższe przyciśnięcie klawisza „home”, czyli tego pod ekranem. Pokazują się nam wtedy zminimalizowane okna otwartych programów w tle. Wygląda to tak, jakby na wzór Windows 7, kiedy to po najechaniu myszką na pasek narzędzi ukazuje się stos otwartych aplikacji. Krzyżyk umiejscowiony w prawym górnym rogu każdej z nich umożliwia natychmiastowe jej zamknięcie. Przycisk „Home” gwarantuje również szybkie obudzenie telefonu ze „śpiączki”. Ciekawe jest to, że w momencie, kiedy pojemność baterii jest na wyczerpaniu – urządzenie proponuje przejście w stan oszczędzania energii. Zmniejsza się podświetlenie, wyłącza się wygaszacz. Bardzo fajna funkcja. Można ją też włączyć w dowolnym momencie samemu, aby oszczędzać prąd w sytuacji, gdy przewidujemy kłopoty z dostępem do elektryczności.

Menu ukazujące się po naciśnięciu przycisku „Home” jest bardzo podobne do poprzednich wersji. Można rzec, że typowe dla Nokii. Podzielone jest na działy i można je wyświetlać w formie siatki lub listy. Można tworzyć foldery i umieszczać w nich własne, zainstalowane przez siebie aplikacje. Co mi osobiście nie odpowiada, to brak swoistej konsekwencji w organizacji menu. Przykładowo widnieje w nim ikona zdjęć i muzyki, ale filmów brak. Do internetu prowadzą 3 ikony: Internet, Sklep i Sieci społ.  – moim zdaniem wystarczyłaby jedna – przecież skróty i tak trzymam na pulpicie. Analogicznie – w zakładce Biuro kryje się Menedżer plików, który moim zdaniem lepiej pasowałby w Menu. Wchodząc do kontaktów szukałam połączeń odebranych itd. Znalazłam je w aplikacjach pod nazwą rejestr, co – nie powiem – było nieco mylące. Menu ma wiele takich drobnych i grubszych niedociągnięć – intuicyjność słaba. Menu ratują pulpity i możliwość własnoręcznego ustawienia sobie wszystkich ważnych rzeczy pod ręką.

Rozmowy – czyli jak się ma aparat telefoniczny

Nie będę się rozpisywać o funkcjach aparatu jako telefonu, każdy odkryje je bez problemu. Dla mnie najważniejszą sprawą jest jakość połączeń oraz siła sygnału. Otóż Nokia E7 oferuje względnie znośną jakość połączeń. Nie mogę napisać, że dosłownie „padłam na kolana” w podziękowaniu za czysty głos rozmówcy. Owszem, nie słychać trzasków, jednak w porównaniu do np. iPhone’a (z tym telefonem po prostu mam styczność na co dzień) jakość rozmów jest gorsza. Podobnie dzieje się w Skype, gdzie mimo mojej szybkiej sieci domowej, gdzie prędkość połączenia z internetem wynosi około 54Mb/s – jakość rozmów pozostawia wiele do życzenia. Z doświadczenia wiem, że Skype podczas połączenia internetowego oferuje naprawdę czysty głos i daje wrażenie, że rozmówca stoi niemalże obok. Tego Nokia nie daje.  Raz jeden skusiłam się, aby wykonać videorozmowę – obraz był słaby rozmówca słyszał mnie słabo i jak już wcześniej wspominałam po kilkudziesięciu sekundach telefon się zawiesił.

Dodam, że podczas rozmowy z bankiem zostałam poproszona o wstukanie kodu dostępu tonowo… Aby to wykonać szybko, w wyznaczonym przez system bankowy czasie – trzeba skorzystać z klawiatury rozsuwanej. Nie jest to wygodne rozwiązanie. Niestety, jeżeli chce się to zrobić bez rozsuwania telefonu – należy liczyć się z mnóstwem dodatkowych kliknięć, podczas których czas na podanie kodu DMTF w systemie, np. bankowym – zwyczajnie kończy się.

Surfowanie w internecie

Istna męka, jaką zafundowała mi firma Nokia swoim modelem E7, to korzystanie z internetu. Przeglądarka, która jest wbudowana domyślnie, działa okropnie po pewnym czasie. Zacina się przy próbie przesuwania fragmentów stron po ich dość długim wczytywaniu się (zarówno WiFi, jak i 3G). Nie ma intuicyjnej podróży po ramkach. Dwukrotne kliknięcie na obszar tekstu przybliża go w ten sposób, że nadal trzeba go przewijać, gdyż nie zostaje dopasowany do rozmiaru ekranu, jak dzieje się np. w iPhone 4 (Safari). Widać to na przykład na poniższym filmie:

Po dwukrotnym kliknięciu w treść, strona znów wraca w tryb pełnoekranowy, gdzie literki są tak drobne, że nie idzie ich przeczytać. Samo wpisywanie adresu jest już bardzo uciążliwe, trzeba otwierać menu, klikać w pole i potem zatwierdzać. Dla mnie zero wygody.

Po przeglądaniu kilku stron telefon często częstuje komunikatem o przepełnionej pamięci. Znalazłam więc przeglądarkę w sklepie Ovi – darmową Operę, którą ściągnęłam (dla N8 – z uwagi na brak wersji dedykowanej dla E7). Niestety Opera odebrała mi funkcję multitouch i rozszerzania strony dwoma palcami. Do obsługi potrzebny byłby rysik, który i tak by nie działał, z uwagi na ekran pojemnościowy (tak podejrzewam). Nie byłam w stanie trafić palcem w jakikolwiek link bez powiększania ekranu przyciskami. W rezultacie przeglądanie internetu tak bardzo mnie zmęczyło, że postanowiłam sobie tego oszczędzać i nie korzystać z niego wcale.

Instalowanie aplikacji

Proces instalacji programów może przebiegać dwojako. Po pierwsze mamy dostęp do OVI, sklepu dedykowanego dla Nokii. Czeka tu na nas spora liczba aplikacji, pogrupowanych tematycznie oraz pod względem ceny. Ja z darmowych aplikacji wybrałam sporo. Pobrałam również aplikacje do obsługi Facebooka, komunikatory: Skype, Palringo (obsługuje protokół Gadu Gadu) itp. Ogólnie nie zauważyłam problemów z instalacją. Nie pobrałam żadnej aplikacji płatnej, więc nie wiem jak przebiega proces kupowania w OVI. Może ktoś jest w stanie uchylić rąbka tajemnicy. Na forach czytałam, że mnóstwo użytkowników skarży się na działanie OVI. W moim przypadku wszystko odbyło się bez problemów. Rejestracja, pobranie i zainstalowanie. Nowe aplikacje od razu po zainstalowaniu wskakują w menu – Aplikacje i stamtąd można je wywołać.

Drugą metodą instalacji jest oczywiście wyszukanie aplikacji za pomocą Google i pobranie ich z odpowiednim rozszerzeniem na Symbiana. Instalacja przebiega prawidłowo, jeżeli oczywiście „zassie” się odpowiednią wersję przeznaczoną dla naszego telefonu. W ten sposób zainstalowałam aplikację Palringo, bezpośrednio ze strony producenta.

Współpraca z systemami Mac OS X oraz Windows

Po podłączeniu telefonu do systemu Mac OS X, natychmiast uruchamia się iPhoto i telefon staje się widoczny jako urządzenie multimedialne. Od razu ma się dostęp do wykonanych zdjęć oraz nakręconych filmów, które również można zaimportować bez żadnych problemów.

W przypadku komputera z Windowsem również nie było kłopotów. Dane kopiują się naprawdę szybko i sprawnie, nie potrzeba żadnych dodatkowych sterowników. Problem pojawił się tylko podczas kopiowania danych z niektórych pendrive’ów – telefon widział je jako nieczytelne, choć komputer widział je jako sprawne. Można podłączyć nawet klawiaturkę czy myszkę.

Telefon radzi sobie całkiem dobrze z odtwarzaniem plików wideo 720p, plików z rozszerzeniami .avi, .wmv, .mp4, dekodowaniem strumienia H.264 oraz DivX-ami, jak i konterem .mkv.

Ciekawa i bezużyteczna funkcja F-Secure Anti-Theft

Nokia E7 domyślnie posiada zainstalowany pakiet F-Secure. Moją uwagę zwróciła opcja blokowania telefonu w razie kradzieży czy zagubienia. Podczas konfiguracji owej funkcji należy podać zaufany numer telefonu, na który zostanie automatycznie przesłana wiadomość, kiedy karta SIM w aparacie ulegnie podmianie. Telefon samodzielnie zablokuje się i odblokować go będzie można specjalnie, wcześniej ustalonym kodem, przesłanym SMS właśnie z zaufanego numeru telefonu… Nie dość, że działanie tej funkcji wymaga F-Secure działającego w tle, to złodziej znający się na rzeczy, włączając telefon wraz ze swoją kartą SIM, może uruchomić go w trybie offline. Wtedy SMS nie zostanie wysłany, mało tego, złodziej zostanie nawet poinformowany o nieudanej próbie jego wysłania… W następstwie, będzie go mógł skasować, a system nie podejmie ponownej próby zablokowania w ten sposób urządzenia. Następnie złodziej czyści ustawienia telefonu z poziomu menu i droga do użytkowania telefonu otwarta!

Aparat fotograficzny i kamera

Niestety akcesorium to nie powala na kolana. Wręcz odwrotnie. Zdjęcia nie mają wystarczającej ostrości, nie można wykonywać zbliżeń. Od wciśnięcia przycisku do samej czynności wykonania zdjęcia mija zdecydowanie za mało czasu, by aparat dostroił się do warunków oświetlenia, w zasadzie sprawia wrażenie, że w ogóle nie bierze tego pod uwagę. Nie jestem specjalistką w dziedzinie fotografii, jednak z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że aparat, mimo swoich 8 Mpix to porażka w tym modelu. Gdzieś przeczytałam, że firma sobie zaoszczędziła miejsca na optykę i usunęła auto focus. Skanowanie stron dokumentów zrobiło się więc niemożliwe, bo nie jesteśmy w stanie osiągnąć ostrości poniżej 50 cm zbliżenia do obiektu…

Podobnie sprawa wygląda odnośnie kamery. Pomimo zadowalającej jakości statycznego obrazu, ten dynamiczny jest nie do przyjęcia. Kamera łapie ruch obrazu w taki sposób, że niemiło jest go potem oglądać na dużych ekranach (telewizorach LCD). Wydaje mi się, że brakuje płynności w przesuwanym tle, kiedy filmujemy jakiś poruszający się obiekt. Jakość filmu jednak w mojej ocenie jest dużo lepsza, niż zdjęcia.

Bateria

Bateria wytrzymuje długo. W czasie spoczynku telefon spokojnie pracuje kilka dni. Jeżeli dołoży się zabawę grami i filmowanie, można go wyczerpać w jeden dzień. Jednak trzeba się mocno starać. W porównaniu, np. do iPhone’a 4 – bateria w Noki E7 wytrzymuje dłużej (np. podczas konwersacji poprzez Palringo).

Reasumując, powiem szczerze, że Nokia E7 nie za bardzo przypadła mi do gustu. Telefon nie wypada dużo lepiej, w porównaniu z tym, co mamy na rynku (Android, iOS), wręcz odwrotnie. Od samego początku zostaje w tyle. W okresie testowania (około 2 tygodnie), poczęstował mnie nierzadkimi „zwisami”, niemożnością odbycia rozmowy video, komunikatami o przepełnieniu pamięci podczas jakże niewygodnym surfowaniu po necie. To mi wystarczyło.

Mała galeria:

[nggallery id=7]

Polska premiera Nokii E7:

http://www.youtube.com/watch?v=qnz3KP3swTM