Internet zaczyna wkraczać niemalże wszędzie – ostatnimi czasy nawet na rynek filmów. W USA streaming video przez internet staje się coraz bardziej popularny.
Ucierpiały na tym fizyczne nośniki danych takie jak Blu-ray. Jeszcze niedawno mówiło się o nadchodzącym wyginięciu płyt DVD, a jeszcze zanim Blu-raye na dobre zagościły na rynku, mówi się o nadchodzącej śmierci i tego formatu.
W pierwszym kwartale 2011 roku w USA odnotowano 20% spadek sprzedaży nośników DVD i Blu-ray w odniesieniu do pierwszego kwartału roku 2010.
A co jest odpowiedzialne za taki stan na rynku filmowym? Oczywiście Netflix! Amerykańska wypożyczalnia filmów, która udostępnia streaming wideo przez internet. Za niecałe 8 dolarów miesięcznie, użytkownik otrzymuje dostęp do całej bazy filmów i seriali, które może oglądać na komputerze, komórce, telewizorze, czy też konsoli do gier.
Brzmi to dosyć naciąganie, ale wierzcie lub nie – Netflix generuje 22,2% ruchu sieciowego w Ameryce Północnej! Względem zeszłego roku odnotowano 55% wzrost zużywanego transferu na wszelkie internetowe usługi VOD. Dla porównania, YouTube generuje 8,2% całego ruchu sieciowego w Ameryce Północnej.
Za streamingiem wideo przez internet przemawia cena i wygoda. Kupowanie filmów na płytach Blu-ray to nadal dosyć poważny wydatek (nie wspominając o odtwarzaczach).
Oczywiście nie każdy ma na tyle wydajne łącze internetowe, żeby cieszyć się filmami w Full HD, ale to nikomu najwyraźniej nie przeszkadza (jakość obrazu przy niższym bitrate jest zadowalająca).
Czyżby zbliżała się era końca płyt Blu-Ray? :) Mam taką nadzieję. W zasadzie od pół roku nie zdarzyło mi się mieć styczności z jakimikolwiek płytami CD/DVD nie licząc płyt z muzyką. Nie widzę powodu, aby w moim komputerze znajdował się jakikolwiek napęd płyt przeróżnych formatów.
[ź] zdnet.com