Pinger najpopularniejszym w Polsce mikroblogiem… że co!?

Ta informacja zaskoczyła mnie niesamowicie. Pinger – mikroblog, o którym w swoich kręgach (nie tylko tych na Google+) nie słyszę w ogóle, mikroblog, o którego istnieniu do niedawna nie wiedziałem i wreszcie mikroblog, który ponoć bije w Polsce Twittera jest według badań lepszy od wymienionego tutaj Amerykanina i od polskiego BLIP-a! Albo Megapanel przekłamuje, albo sytuacja mikroblogowa w Polsce jest co najmniej zadziwiająca.

Nastolatkowo-plotkowy Pinger

Pinger to mikroblog grupy O2, skierowany do grupy docelowej serwisów informacyjno-rozrywkowych tej firmy (jak chociażby Pudelek). Platforma ma 1,7 miliona użytkowników (RU) generujących 29 milionów odsłon miesięcznie. Na Pingerze swoje konta mają przede wszystkim nastolatkowie/nastolatki, piszące o swoich problemach życiowych czy modzie.

Jeszcze-nie-polski Twitter

Twitter to amerykański serwis mikroblogowy znany na całym świecie. Swoje konta w tej usłudze mają “wszyscy wielcy” tego świata – ludzie od SEO, marketingu, PHP i startupów to garstka znakomitej sławy fachowców. Nic więc dziwnego, że serwis rozrasta się bardzo szybko (infografika) i ma już ponad 200 milionów użytkowników. Niestety w Polsce usługa od wielkiego brata zza oceanu niespecjalnie chce się przyjąć – 950 tysięcy użytkowników to marny wynik. Jedną z przyczyn jest brak polskiej wersji językowej.

Jakiś czas temu postanowiłem wyemigrować z BLIP-a na Twittera. Do naszego, polskiego mikrobloga powróciłem po tygodniu. Twitter mnie nie przekonuje, brakuje mi klimatu, specyficznego obserwowania tagów i pisania bezpośrednich wiadomości do osób spoza listy obserwowanych. Bardzo denerwują mnie re-tweety, pojawiające się częściej od wpisów ręcznych. Na BLIP-ie jest czysto i zdecydowanie przekonuje mnie rodzima usługa, która pomimo odpływu użytkowników nadal daje sobie radę.

“Elitarny i hermetyczny” BLIP

BLIP ma niecałe 290 tysięcy użytkowników (i powiem Wam szczerze, że takiej liczby w serwisie “nie czuć”). Umiera śmiercią naturalną, zapominany i porzucany przez coraz więcej osób. Brak pomysłu zarządu spółki GG Network S.A. lub nowego prezesa, Tomasza Jażdżyńskiego owocuje takim, a nie innym scenariuszem – rok temu BLIP miał o 1 milion odsłon więcej niż w tym roku. Na BLIP 3.0 czekamy już przeszło rok i nic w tej sprawie się nie ruszyło zaś serwis stoi odłogiem, poniekąd zapomniany.

Nie jestem w stanie określić, czy Megapanel przekłamuje, czy może dane firmy stojącej za niedawnymi badaniami są dokładne. Dziwi mnie tylko fakt, że przeoczono nieco Pingera i skupiono się mocno na Twitterze i dogorywającym BLIP-ie. Ach! Jest jeszcze Flaker, ale ten ma tylko 170 tysięcy RU. Nie będę także wchodził na Flakera i pytał “czy żyjecie?” bo oberwie mi się tak jak Grzegorzowi Marczakowi.

[ź] lubik.info, internetstandard.pl, zdj: weblog.infopraca.pl