Dlaczego w Firefoxie może zabraknąć Google? Bo Google się to nie opłaca!

Mozilla może mieć niemałe problemy finansowe. W 2008 roku firma podpisała umowę z Google, dzięki której obie firmy w latach 2008-2011 odnosiły duże korzyści. Domyślną wyszukiwarką w Firefoxie stał się silnik z Mountain View, dzięki czemu Google zarabiało jeszcze więcej, bo Firefox był jedną z najchętniej wybieranych przeglądarek. Google Chrome nie było tak popularne, a więc firma wolała płacić Mozilli za umieszczenie w ich produkcie przeglądarki domyślnej. I wilk syty i owca cała, bo Mozilla otrzymywała od Google ogromne wsparcie finansowe. To co dobre szybko się jednak kończy…

Google Chrome kilka dni temu wyprzedził globalnie Firefoxa i stał się drugą co do popularności przeglądarką internetową na świecie. Nie ma już sensu płacić Mozilli, skoro własna przeglądarka ściąga więcej ruchu i wciąż umacnia swoją pozycję. Rozmowy pomiędzy szefostwami ponoć trwają, ale nic z nich nie wynika. Jeśli nie uda się wynegocjować drugiej umowy z Google to Mozilla straci 80% zysków.

Mozilla ponoć rozgląda się za innym silnikiem i na celowniku zarządu znalazł się Bing od Microsoftu. Firma z Redmond ma problemy z promocją swojej wyszukiwarki, zapewne chętnie zaproponuje umowę Mozilli. Firefox przecież kilka tygodni temu został wydany w wersji Bing. Możliwe, że tym gestem Mozilla nieco udobruchała giganta rynku systemów. Umowa dobiega końca, Mozilla musi postarać się o kolejną, gdyż jest to główne źródło dochodów organizacji.

[ź] zdj zaeweb.com