Dlaczego Samsung nie jest liderem technologicznym rynku mobilnego?

Na rynku technologii mobilnych od kilkunastu miesięcy możemy obserwować pojedynek dwóch gigantów – iOS i Androida. W niektórych aspektach oba systemy znacznie się od siebie różnią, w innych oskarżają się nawzajem o plagiat. Nie chcę dzisiaj analizować tego zjawiska jako całości, skupię się na dużo subtelniejszych starciach między Samsungiem i Apple.

Pierwszym obszarem, który od niedawna nagłaśniają wszystkie media technologiczne, są starcia patentowe. Starcie to zostało rozpoczęte przez prawników Apple – pozwali Samsunga o kradzież dóbr intelektualnych w wielu krajach. Włodarze kalifornijskiego giganta domagali się zablokowania sprzedaży flagowych urządzeń giganta z Korei. Niektóre wnioski okazały się fiaskiem, inne zaś zyskały aprobatę sądów i zostały wprowadzone w życie. Jak pokazuje historia tego sporu, trzecia zasada dynamiki Newtona działa także w świecie wielkiego businessu. Samsung nie pozostał dłużny i dąży do zablokowania sprzedaży produktów Apple na terenie USA. Nie mam odpowiedniej wiedzy z zakresu prawa patentowego, nie mam zamiaru także prowadzić aksjologicznych dyskusji o słuszności całego sporu. Jednakże cała ta sytuacje świetnie ukazuje strategię działania Samsunga na rynku telekomunikacyjnym. Każda innowacja stworzona przez tego giganta jest odtwórcza, powstaje w wyniku ulepszania istniejących już rozwiązań. Niestety, koreańscy naukowcy od dawna nie pokazali rozwiązania, które zaparłoby dech w piersiach. Wyżej opisany schemat można zastosować także do analizy postępowania Samsunga we wspomnianym wyżej sporze. Obie firmy bardzo blisko ze sobą współpracowały, Koreańczycy dostarczali Apple’owi procesory do urządzeń mobilnych czy dyski twarde, jednak to firma z Cupertino wyszła poza konwenanse tradycyjnych zasad funkcjonowania na danym rynku i przekształciła mało istotne, długotrwałe procesy sądowe w misternie działającą machinę marketingową.

Samsung zaprezentował niedawno nowy model wyposażony w Androida – chodzi oczywiście o Galaxy Note. Jestem przekonany, że firma z Korei chciała zaprezentować przełomowy model. Na pewno stworzyli coś przełomowego, mają w swojej ofercie urządzenie, które jednocześnie jest karykaturą smartfona i tabletu. Note’a nie zmieścimy do kieszeni w spodniach, nie obsłużymy komfortowo za pomocą jednej ręki. Dodatkowo wielkość jego wyświetlacza nie umożliwia komfortowego oglądania filmów czy przeglądania dłuższych artykułów. Samsung, po co taki telefono-tablet? Jasne, urządzenie to na pewno znajdzie swoją grupę docelową i sprzeda się w tysiącach sztuk, ale dlaczego wszystko musi być odtwórcze? Co gorsza, boję się, że koreański gigant wraz z kolejnymi z modelami może zacząć lansować powrót do rysików. Rysików, które są reliktem przyszłości i kojarzą się jedynie z frustrującymi ekranami opornościowymi. W wyniki schematycznego myślenia inżynierów Samsunga otrzymaliśmy wielgachne urządzenie, bez rozsądnego, codziennego zastosowania, które do tego powraca do rysików, uznanych przez wszystkich innych producentów za przeżytek.

Kolejnym tematem, który chciałbym poruszyć są system mobilne. Cofnijmy się kilka lat, do czasów świetności Windows Mobile. Samsung uparcie i dość agresywnie reklamował swoje flagowe smartfony z serii Omnia, nawet po tym jak gigant z Redmond zrezygnował ze wspierania technicznego telefonów wyposażonych w ich system. Kilkanaście miesięcy później programiści z Korei zaprezentowali swój własny system – Bada OS. Niestety, od tego czasu Samsung traktuje ten projekt nieco po macoszemu, jednak jak pokazują przykłady Apple i BlackBerry, rozwijanie autorskiego systemu popłaca. Mimo tego, że Bada została gorąco przyjęta przez użytkowników, Samsung produkuje więcej modeli z Androidem. A przyszłość systemu sygnowanego logiem zielonego robota jest na razie wielką niewiadomą, wiele wskazuje na to, że tegoroczne zakupy Google’a mogą sugerować, że gigant z Mountain View może zmienić swój model buisnessowy na taki, z którego korzystają Apple i BlackBerry.

Na koniec chciałbym dodać, że widzę światełko w tunelu. Dział reklamy Samsunga wyznacza standardy.  Koreańczycy mają świetny kontakt z użytkownikami na portalach społecznościowych – mowa tutaj zarówno o polskich kontach Samsung Polska na Facebooku i Twitterze, jak i o angielskojęzycznych odpowiednikach. Kolejnym smaczkiem jest wojna reklamowa, którą marketingowcy zajmujący się promocją modelu Galaxy SII, wytoczyli miłośnikom marki Apple (wideo poniżej).

Konkludując, chciałbym przede wszystkim zaznaczyć, że Samsung to świetna marka, która robi znakomite telefony, telewizory, podzespoły, jednak od lat włodarze giganta z Korei chcieliby objąć prym w dziedzinie technologii – na razie próbują, co ciekawe, wydaje mi się, że największym problemem w osiągnięciu tego celu może być znany wszystkim azjatycki pragmatyzm. Po co inwestować w nowe rozwiązania, które niekoniecznie się sprawdzą i dobrze sprzedadzą?