Dzień, w którym zrezygnowałem ze smartfona

Moim pierwszym smartfonem był iPhone 3Gs, więc można powiedzieć, że zacząłem dosyć późno. Potem już przewijały się wszelkie możliwe Androidy i kilka WP7… jednak powiedziałem dość. Dlaczego? Od razu uprzedzam, to że dla mnie smartfony się nie sprawdziły nie oznacza, że i dla Was będzie to miało zastosowanie. Jak ktoś ma dużo pieniędzy i ładowarki na każdym kroku, to czemu nie, ja wysiadam.

Moda

fot. newsweek.pl

Czyli kup Pan smartfona. Ktoś parę lat temu siadł i z zadumą powiedział “trzeba zarobić miliardy” i wymyślił smartfona. ;) Smartfon jest wszędzie, każdy producent musi mieć co najmniej kilka modeli… i w sumie nie mam nic przeciwko temu, gdyby nie liczne wady, o których mowa niżej, a które skłoniły mnie do zmiany.

Kup Pan cegłę

fot. trochetechniki.pl

Wszystko zaczęło się od zmian na rynku. Producenci poszli nowym trendem, nowy i wypasiony smartfon musi mieć co najmniej 4 cale i koniec dyskusji. Obecnie jedynie Apple oferuje topowy smartfon z mniejszym ekranem. Inni producenci przyjęli zasadę minimum 4 cale, to smartfon middle end o gorszych ekranach i podzespołach, a mówcie co chcecie responsywność Androida na takich podzespołach jest dyskusyjna. Teoretycznie mamy jeszcze WP7, ale i on co raz częściej widoczny jest jedynie w dużych gabarytach.

Źródełko niezbędne

fot. gizmodo.pl

Obecnie posiadanie smartfona to nieustanny strach, “czy wytrzyma do wieczora czy nie”. Rekord to 1,5 do moooże 2 dni pracy, ale wystarczy bardziej biznesowy dzień, aby 5% osiągnąć w 8-9h. Owszem są ładowarki, są biura, ale raz na jakiś czas zdarzy się wtopa, gdzie w XXI wieku zostajemy bez aktywnego telefonu, bo bateria padła.

Owszem, gdy ktoś dzwoni parę minut dziennie, to taki smartfon może wytrzymać te dwa dni, może nawet 3. Wystarczy jednak pracować, aby przekonać się, że smartfon widzi się z ładowarką rano i wieczorem. Niech nikt nie próbuje mi wmówić, że tak nie jest.

A taki zwykły telefon? Tydzień, dwa spokoju. Na wyjazdach i w pracy bezcenne. Ja akurat kupuję Samsunga Solid, 60 dni czuwania, to coś o czym muszę się sam przekonać, bo aż nie wierzę. ;)

Smartfon na wagę złota

Dobry smartfon kosztuje te 1500 zł, a bardzo dobry 2000 – 2500 zł, jest jeszcze iPhone za 2800 zł. ;) Może jestem nerwowy,albo za mało zarabiam, ale upadek takiego na beton powoduje wstrzymanie pracy serca na dobry moment. ;) Może gdy ktoś zarabia 3 średnie krajowe i lepiej, jest bardziej odporny na tego typu stres, ale dla mnie smartfon w biegu i w pracy się po prostu również nie sprawdza w rachunku ekonomicznym względem ryzyka.

Oczywiście, gdy operator daje nam na przedłużenie umowy iPhone 4S za 1 zł netto, to “why not”, ale sugeruję skorzystać z dodatkowego ubezpieczenia od operatora. ;)

Dlatego też, o czym napiszę w dalszej części, lepiej jest przeznaczyć część tego budżetu na tablet, a za resztę kupić po prostu zwykły telefon.

Pożeracze czasu

Masz smartfona? To pewnie masz i Facebook’a, a do tego Twitter’a czy G+, a jak już zrobisz zdjęcie to wrzucisz znajomym. Idziesz gdzieś to może check in, a może na szybko poczta albo www… i tak w ciągu dnia ucieka nam może godzina, może dwie.

Za tym idzie ciągłe rozpraszanie w trakcie pracy czy jakichkolwiek czynności wiecznymi powiadomieniami.

Nawet koronny argument dla pracujących biznesmenów, czyli poczta jest w sumie łatwy do zbicia. Czy odebranie maila w trakcie 5 minut jest sprawą życia i śmierci? Czy w biegu odpowiadając na szybko jesteśmy tak samo skuteczni, jak odpisując godzinę późnie,j ale na spokojnie i bez pośpiechu?

Oddzielenie pracy od domu

Mając smartfona jesteśmy podatni na wpadnięcie w pułapkę połączenia naszych aktywności zawodowych z tymi prywatnymi. Czy to złe? Trudno jednoznacznie określić, ale wychodzę z założenia, iż im mniej komplikacji tym lepiej.

Jeśli nie smartfon to…

…może hybryda. :) Jako telefon służący do głównej, pierwotnej funkcji jakiś klasyczny model, który bez ładowania wytrzyma tydzień rozmów, a do tego… tablet.

Z tabletem to gorsza sprawa. Na pewno musi mieć 3G, bez bawienia się w hotspoty i routery 3G. Ma działać wszędzie i o każdej porze. Jednak co wybrać? Mam obecnie iPada 2 i chyba jest jednak za duży. Tutaj dochodzi kwestia pod co potrzebujemy tablet. Dla mnie ma być przedłużeniem idei smartfona, więc social media, rozrywka (bez gier), WWW i poczta. Do tego celu 7-9 cali będzie optymalnie. Niestety póki co na rynku posucha w tym zakresie.

Czy uda mi się wytrzymać?

Smartfon z pocztą push i social mediami towarzyszył mi od ładnych paru lat i odstawienie bycia online 24/7 będzie zapewne (na początku) bolesne. ;) Nie chcę rezygnować z tego całkowicie, moja praca wymaga, abym był w miarę dostępny online, a do stacjonarnego komputera nie zawsze jest dostęp, stąd myśl aby właśnie połączyć telefon z osobnym urządzeniem do bycia online, czyli tabletem. O wynikach eksperymentu dam znać. :)