Google chce jeszcze lepiej Cię poznać

Google od lat ciągane jest po sądach, krytykowane przez prawników i grupy internautów. Choć afiszujemy się dobrami na Facebooku, niespecjalnie dbamy o prywatność w sieci (pomimo krzyczenia, że ACTA nam ją odbierze) i ze wszystkich sił próbujemy odciąć się od tego złego systemu, który zbiera nasze dane – nadal wprowadzamy do Sieci masę danych o naszej osobie. Facebook jest mistrzem w zbieraniu cząstek naszej prywatności i składaniu ich w całość, ale Google także ma narzędzia, które doskonale radzą sobie z informacjami o nas. Unifikacja polityki prywatności usług Giganta zostanie wdrożona 1 marca. Dane będą zbierane w ten sam sposób, ale ich przepływ będzie odbywać się już w inny.

Dotychczas dla każdej z usług Google istniała oddzielna polityka prywatności, przygotowana pod kątem danego serwisu. Firma Brina i Page’a była dość mocno krytykowana za taki stan rzeczy, postanowiono więc zunifikować tekst i ustalić jedną politykę dla wszystkich usług.

Jaki jest cel takiego działania? Nie jest prawdą, że Google będzie zbierać jeszcze więcej danych o nas samych. Nowa polityka ma pozwolić jedynie na przepływ tych danych pomiędzy poszczególnymi usługami. Wujek G tłumaczy, że chce serwować dokładniejsze, bardziej spersonalizowane wyniki wyszukiwania (w tym reklamy). Przykład z brzegu: w wiadomościach e-mail nie używamy słowa kawa (bo jej nie pijemy, co deklarujemy na Google Plus), a “kava” (to także napój). Podczas wyszukiwania “sklep kawa Kielce” Google mogłoby poprawić słowo “kawa” na “kava”, bo kawy przecież nie lubimy. To tylko przykład, zaś przepływ naszych danych pomiędzy serwisami to przede wszystkim dodatkowe pieniądze dla Google.

Czy nam się podoba, czy nie – będziemy musieli zaakceptować nową, ujednoliconą politykę prywatności firmy z Mountain View. Istnieje jeszcze możliwość porzucenia usług Google…