[Polemika] Tablety – czas na Was

Tablety to tylko gówniana zabawka – powiedziałem do Tomka Topy, jednocześnie spoglądając przez okno przedziału na mijaną właśnie dzielnicę Gdańska, Orunię. Pociąg przesuwał się powoli, wręcz w ślimaczym tempie. Wyruszyliśmy do Poznania, poznaliśmy się niespełna godzinę temu, ale jako fani nowych technologii musieliśmy poruszyć jakiś geekowski temat. Padło na tablety. Tomek twierdził, że nic o tych urządzeniach nie wiem, ja upierałem się, że nawet nie chcę ich dotykać, bo moim zdaniem to droga i nieprzydatna zabawka. Myliłem się…

Niniejszy tekst jest polemiką do artykułu Krzysztofa Lubaszka.

Jeszcze rok temu byłem przekonany, że tablet nie nadaje się do niczego prócz szpanowania. Z uśmiechem politowania patrzyłem na wszystkich tych – jak ich wtedy nazywałem – “lanserów”. Konferencja, targi, pub, kawiarnia, hotel – wszędzie, gdzie się nie pokazali, trzymali nowiutkiego, lśniącego iPada. A ja uśmiechałem się pod nosem i myślałem: “Co za dureń…”. Jeśli kiedykolwiek spotkam wyśmiewane przeze mnie w myślach osoby, nie omieszkam postawić im dobrego piwa.

Tablet uważałem za rzecz nieprzydatną, ale kiedy nasz blog zaczął się rozrastać coraz przychylniej spoglądałem w kierunku takiego urządzenia. Tomek Topa pożyczył mi Archosa 70, a niedługo później polskiego t-Pada. Wtedy także zakochałem się w Androidzie i ta miłość będzie wieczna (już wiem, co będę robił na Walentynki – forever alone :)).

Moja pierwsza tableto-miłość: Archos 70 (zdjęcie: carrypad.com)

Spotkanie z Archosem i t-Padem to iskra, która wywołała prawdziwy płomień. To wtedy pomyślałem: “chcę tablet albo chociaż smartfon”. W ubiegłe lato kupiłem Spicę, którą w listopadzie wymieniłem na Samsunga Galaxy Mini. Nie chcę dużego ekranu w telefonie, ale chcę tablet – bo tablet wcale nie jest przerośniętym smartfonem, jak twierdzisz Krzysztofie.

Tablet nadaje się idealnie do przeglądania sieci i jest stworzony do prostych działań, niewymagających obecności klawiatury fizycznej bądź myszy. Pod tym względem faktycznie przypomina smartfon z dużym ekranem, jednak ten duży ekran to właśnie o wiele większe możliwości, kryjące się w takim urządzeniu. Wyobrażacie sobie granie w pewne tytuły na smartfonie? Wyobrażacie sobie czytanie wygodne przeglądanie PDFów na małym ekranie? Nie wspominając już o: czytaniu prasy, czytaniu analiz przygotowanych za pomocą zaprenumerowanych przez Was narzędzi analitycznych, prostej edycji zdjęć, dokańczaniu prezentacji i tak dalej? Teoretycznie tablet przejmuje funkcję komputera, choć nie można dokonywać za jego pośrednictwem skomplikowanych operacji. Nadaje się idealnie do prostych czynności, gdzie duży ekran jest ogromną zaletą.

Jeśli rynek nakręcałby sztucznie kupno tabletów, to może i faktycznie pewien procent konsumentów kupiłby je tylko dlatego, że mamy na nie “wyimaginowany popyt”. Zapytajcie znajomych, którzy mają iPada lub inny tablet – zapytajcie, czy są zadowoleni z zakupu. Zwróćcie się do przyjaciół, którzy korzystają ze smartfona i tabletu i zadajcie im pytanie czy obydwa urządzenia to jedno i to samo? Jeśli tak by było, to z pewnością szybko pozbyliby się jednego z dwóch. Nasz redaktor naczelny – Tomek Fiedoruk – jakiś czas temu zrezygnował z duetu smartfon-tablet na rzecz zwykłego telefonu i tabletu. Twierdzi, że jest to dobry wybór, ale Tomek jest w mniejszości, która uważa, że dwa różniące się gabarytami urządzenia z Androidem są zbędne.

Rynek tabletów rośnie z roku na rok. Prym wiedzie iPad, bo daje dostęp do ogromnej liczby aplikacji, a w dodatku jest lekki, szybki i użyteczny. Zastępuje komputer wtedy, kiedy komputer jest zbyt dużym ciężarem. Wyobrażacie sobie wygodną obsługę Facebooka, będąc opartymi o szybę w autobusie? Smartfon to urządzenia wygodne, ale czy nie przyjemniej przeglądać galerie, wykresy, oglądać film, a przy okazji uzupełniać dokumenty na tablecie? Wydaje mi się, że podstawową przewagą tabletu nad komputerem jest jego mobilność (a dołączana klawiatura z touchpadem to pomysł genialny).

Następne lata będą niewątpliwie ukłonem producentów w kierunku urządzeń mobilnych. Dostęp do internetu chcemy mieć całodobowo. Jesteśmy pokoleniem cyfryzacji. Tablet to doskonałe urządzenie, które waży niewiele, a utrzymuje nas w kontakcie ze światem wirtualnym. Nic więc dziwnego, że producenci prześcigają się w tworzeniu kolejnych modeli. Gdyby ludzie nie szukali urządzeń lekkich, mobilnych, z długim czasem pracy na baterii, a przy tym wyposażonych w przyzwoitej wielkości ekran, to żadna firma nie inwestowałaby w produkcję ultrabooków. Ośmielę się stwierdzić, że to ultrabooki dostosowują się do tabletów, oferując lepsze środowisko, ale cechy znane z tabletów – niewielką grubość chociażby.

Jaką przewagę nad smartfonem ma tablet? Krzyśku, pisałeś o tym, że jedyną różnicą jest ekran. Jest to prawdą, ale zapomniałeś, że ekran to największa zaleta, która powoduje, że urządzenia używa się w inny sposób, w nieco innych celach i okolicznościach. Koniec końców tablet to doskonała zabawka dla dziecka, urządzenie multimedialne pozwalające na wygodne czytanie prasy, oglądanie filmów/seriali, a nawet wykonywanie czynności typowo biurowych, takich jak tworzenie zestawień i prostych prezentacji.

zdjęcie: blog.tmcnet.com