Biznesowy prawie ultrabook – Lenovo ThinkPad X1

Do naszej redakcji trafił Lenovo ThinkPad X1. W zasadzie trudno go jednoznacznie sklasyfikować. Nie jest to typowy ultrabook, jednak jest cieńszy i lżejszy od “klasycznych” notebooków. Dla nas stanowi on po prostu biznesowy odpowiednik ultrabooków dla “zwykłych” konsumentów.

Dwie główne zalety

Przed kupnem laptopów, nie ukrywam, swoje kroki zawsze kieruję do serwisu notebookcheck, po bardzo dokładne i syntetyczne recenzje. Pierwszy raz przyszło mi jednak całkowicie się z nimi nie zgodzić w kwestii kultury pracy laptopa.

Do tej pory za ideał nowej linii laptopów uchodził u mnie ultrabook Lenovo U300s, a, wg mnie, X1 bije go na głowę. Przy dobrej konfiguracji planu zasilania w trybie eco jest całkowicie bezgłośny przy typowo biurowej pracy połączonej z otwartą przeglądarką z kilkunastoma zakładkami i komunikatorem. Przy takim trybie wentylator albo nie chodzi w ogóle, albo generuje tak cichy szum, iż dopiero przyłożenie ucha do otworu wentylacyjnego mówi nam, że coś tam sobie furczy.

Lenovo W KOŃCU ma backlight, a nie te tkinklight, które wywoływało u mnie drgawki śmiechu i było synonimem zeszłej epoki. Klawiatura, to w ogóle ciekawe, oferuje komfort, będący mixem tradycyjnej klawiatury, znanej ze starych ThinkPadów, połączony z tym znanym z MBP Apple. Według mnie jest genialna.

Oprogramowanie dodatkowe

O ile w każdym innym laptopie oprogramowanie dodatkowe od razu wywołuje u mnie odruch Pawlova uninstall, o tyle ThinkPady od zawsze dawały wartościowy soft, pomocny w zarządzaniu komputerem. Mamy więc i automatyczną blokadę ekranu, gdy kamera wykryje, że odeszliśmy od komputera, jak i przydatne narzędzia do zarządzania sieciami, baterią czy bezpieczeństwem.

Wady?

Niestety, są. ;) W zasadzie jedna główna to, niestety, cena. Mój testowy model, w topowej wersji z 8GB RAM, modemem 3G itp. itd. to wydatek ponad 7 tysięcy złotych. Spoooro. Z drugiej strony, target, czyli biznesmeni, firmy, osoby szukające maksymalnego bezpieczeństwa, raczej nie przestraszą się ceny.

Ekran. Mógłby być ciut jaśniejszy. Jest glare, ale nie jest to bezmyślna i tylko jedynie estetyczna “szybka”, a odporne na zarysowania szkło made by Gorilla Glass, więc, ok, rozumiem, po co został zastosowany. W sumie powoduje mniej refleksów, niż ten znany z MBP czy Lenovo U300s.

Bateria. Na WiFi z podświetlaniem 13/15 wytrzymuje około 3:30h, wieczorem z 7/15 + podświetlanie klawiatury, daje już wynik bliżej 5h. Powiem szczerze, że oczekiwałbym tak 5h przy średnim obciążeniu, to jednak laptop biznesowy i musi być odpowiedni na dłuższe podróże.

Podsumowanie

Lenovo ThinkPad X1 nie jest typowym ultrabookiem. Jest przeznaczony dla ludzi wykorzystujących swój laptop intensywnie w pracy:

  • Kamera HD z technologiami wspomagającymi wideokonferencje i optymalizację obrazu i dźwięku.
  • Super szybkie ładowanie.
  • Wysoka odporność na uszkodzenia mechaniczne i zalania.
  • Łączność 3G w standardzie.
  • Rozszerzone bezpieczeństwo danych (sprzętowe szyfrowanie dysku) oraz dostępu do komputera (czytnik odcisków palców) czy zdalne reagowanie na kradzieże (przy pomocy wbudowanej technologii Intela w linii procesorów vPro).

Gdybym miał wybierać obecnie laptop dla biznesu, byłby to zdecydowanie jeden z moich faworytów i miałby za konkurentów… jedynie inne modele Lenovo, jak np. X220 SSD. Po ostatnich testach linii biznesowej DELLa mam mieszane odczucia związane z serią E.