Po Play T-Mobile. Po różowym operatorze zielony (Plus). Przyszedł czas na pomarańczkę. Jako ostatni do “ekipy” ze swoją ofertę bez ograniczeń dołączyło Orange, które oferuje nieco więcej, mało tego, oferta jest ciut bardziej elastyczna.
Na pierwszy rzut oka Orange No Limit to kalka oferty poszczególnych konkurentów. Jak stwierdził jeden z ludzi w Orange – stawkę ustalił rynek.
Pomarańczowemu operatorowi pomógł trochę rebranding TP.
Za 79,99 zł klient otrzymuje nielimitowane rozmowy i SMSy, OK. Do tego dochodzą jeszcze nielimitowane rozmowy z numerami stacjonarnymi. Za to u konkurencji trzeba płacić… W tym wypadku Orange pokazał się lepiej. To dla obecnych klientów. Nowi za te same warunki będą musieli zapłacić o 10 złotych więcej – 89,99 zł.
Orange pokazał też, że ryczałtowe opłaty za abonamenty mogą zainteresować klientów o skromniejszym portfelu. Specjalnie dla nich powstała opcja 39,99 zł, w której użytkownik dostaje nielimitowane rozmowy i SMSy z wszystkimi w Orange i numerami stacjonarnymi, na rozmowy w innych sieciach operator przewidział 350 minut.
W obu ofertach dostępny jest internet. Nie ma róży bez kolców. Domyślnie nie ma żadnego pakietu danych… W tańszym abonamencie trzeba za niego płacić 10 zł za 300 MB, w droższym kwota to 19 zł za 2 GB. Cóż, w tym wypadku jest gorzej, bo nie ma nawet tych 150 czy 200 MB co miesiąc, wliczonych w kwotę abonamentu.
Przedstawiona oferta dla użytkownika indywidualnego nie oferuje smartfonów. Jest jednak światełko w tunelu, bo od jakiegoś czasu Orange przecież reklamuje się, że pozwala wymienić smartfon po 9 miesiącach trwania umowy. Brzmi to może trochę zagmatwanie. W praktyce, w przyszłości może to wyglądać tak, że wybranie powyższej oferty pozwoli po 9 miesiącach wybrać smartfona, choć reklama mówi póki co o wymianie. W rzeczywistości chodzi o to, że możliwe jest przedłużenie umowy (przykładowo 24 miesiące) i otrzymanie smartfona.
Prosty rachunek mówi, że wybranie opcji 79,99 zł, przy założeniu, że jest się klientem Orange użytkownik musi dopłacić 19 zł do abonamentu miesięcznie, by mieć 2 GB internetu. Wychodzi na to, że przy opcji z pakietem danych abonament to 98,99 zł. Nowy klient? Musi już płacić 108,99 zł. Wychodzi więc na to, że nowa Oferta Orange jest lepsza, ale chyba dla kogoś, kto rozmawia, a znacznie mniej korzysta z internetu, głównie przez Wi-Fi w domu czy pracy… Cóż, z drugiej strony klient otrzymuje rozmowy bez limitów z numerami stacjonarnymi. Tak więc trzeba po prostu między czymś wybrać, znaczy czy chce się internet czy nie. Stacjonarne zawsze będą za free.
Na razie trzeba poczekać na więcej szczegółów odnośnie oferty, może wyjść więcej niuansów niż można się spodziewać. ;-) Pojawią się oferty ze smartfonami?