Samsung idzie w dobrym kierunku – Galaxy S III

Jeżeli ktoś z Was nie zauważył, wczoraj miała miejsce konferencja Samsunga, na której został zaprezentowany najnowszy telefon flagowy z Androidem tej firmy – Galaxy S III. Po setkach różnych reklam, zapowiedzi, przecieków, wycieków w końcu poznaliśmy to urządzenie. Ale ja nie o tym dzisiaj chciałem pisać…

Samej prezentacji nie widziałem, ponieważ jestem obecnie na wyjeździe. Przyglądałem się natomiast reakcjom zarówno fanbojów Samsunga/Androida, fanbojów Apple, zwykłych ludzi, przeczytałem także kilka podsumowań samego wydarzenia w różnych serwisach internetowych.

Pierwsze, na co chciałem zwrócić uwagę to specyfikacja nowego Galaxy S: mocny, czterordzeniowy procesor o taktowaniu 1,4 GHz, wydajny układ graficzny, 1 GB RAM-u. Nie najgorzej, prawda? Najciekawsze jest to, że niewiele osób zwracało na to uwagę! Naprawdę. Patrząc na mój twitterowy Timeline widziałem więcej opinii na temat ekranu, wyglądu urządzenia, interfejsu. Świadczy to o tym, że użytkownicy zauważyli, że to nie cyferki są najważniejsze, a to, jak odbieramy końcowy produkt. Bardzo mnie to cieszy.

Drugą sprawą są “bajery” w jakie Samsung wyposażył Galaxy S III. Kiedy powiemy “Hi Galaxy”, smartfon zaczyna nas słuchać. Możemy poprosić go o, na przykład, dodanie jakiegoś wydarzenia do kalendarza czy wysłanie wiadomości tekstowej. Po kilku chwilach bierzemy telefon – delikatne wibracje przypominają o nieodebranym połączeniu! Moim zdaniem jest to milion razy wygodniejsze niż świecąca dioda, która mnie częściej wkurza niż pomaga. Podczas rozmowy znajomy mówi nam o fajnym tekście, do którego wysyła link. Zaczynamy czytać go, przednia kamera podążą za oczami, aby przypadkiem nie wygasić ekranu. Kilka razy zdarzyło mi się, że podczas czytania czegoś (a raczej wczytywania, bo i tak bardzo często przewijamy tekst na smartfonie) ekran sam się wygaszał. Pomimo to, chętnie zobaczyłbym taką funkcję w tablecie, gdzie większa powierzchnia sprawia, że wyświetlaną zawartość po prostu dłużej się przegląda. Do tego dochodzi skopiowane od Palma rozwiązanie ładowania inercyjnego – wygody tego chyba nie muszę podkreślać.

Pojawia się tylko jeden problem, jakim jest bateria – każda z tych funkcji jest bardzo bateriożerna, bowiem wymaga, aby jakaś część telefonu w danym momencie “nie spała” (mikrofon gdy telefon leży, kamera, gdy czytamy). Mam nadzieję, że ponad 2000 mAh wystarczy, aby smartfon pracował przez jeden dzień.

Trzecim istotnym aspektem pozytywnych zmian w Samsungu, jest coś za co kocham Apple – ekosystem. Koreańczycy bardzo fajnie łączą ze sobą telewizory z serii Smart TV, telefony czy komputery. Dodatkowo, po dogadaniu się z Dropboxem każdy nowy posiadacz SGS3 dostanie 50 GB miejsca w chmurze na swoje pliki (wydaje mi się, że głównie chodzi tu o automatyczne przesyłanie zdjęć).

Moim zdaniem, reklamowane “next Galaxy” to właśnie to, co wyżej opisałem – zmiany jakie zachodzą w “myśleniu” firmy, a nie tylko nowy telefon. Mam nadzieję, że za tym trendem podążą wszyscy producenci telefonów i zażegnamy wyścig na cyferki, a powitamy zawody na użyteczne funkcje w telefonach. Bo tak naprawdę, to one ułatwiają nam życie.

Jeżeli zaś chcecie poznać moje zdanie na temat Galaxy S III: podoba mi się. Jest kilka niewiadomych (jak na przykład Android 4.0, z którego nie korzystałem, a który jest bardzo zachwalany przez użytkowników), jednak mam nadzieję, że szybko zostaną rozwiane. Kto wie, może wczorajszy żart, w którym napisałem, że następnym moim telefonem będzie właśnie SGS3 okaże się być prawdą? O tym się przekonam po recenzji Galaxy S III, którą, mam nadzieję, osobiście napiszę.