Wykonanie
Obudowa nowego Nano jest wykonana z anodyzowanego aluminium. Nie rysuje się jak poprzednie generacje tego odtwarzacza i odznacza się dosyć wysoką trwałością – dopiero upadek na beton z wysokości jednego metra spowodował, że obudowa odtwarzacz trochę się starła. Zamontowany z tyłu klips jest stosunkowo mocny, chociaż nie ufam mu na tyle, żeby zaczepić Nano gdzie indziej niż przy kieszeni. Odtwarzacz odczepiał się czasem od paska spodni podczas biegania. Mechanizm jest dużo pewniejszy niż w konkurencyjnej Sansie Clip+.
Dotykowy ekran to znany z nowoczesnych smartphone’ów wyświetlacz pokryty szkłem Gorilla Glass, którego nie da się porysować nawet naostrzonym nożem scyzoryka firmy Victorinox (sprawdzone!). Po kilku miesiącach intensywnego używania iPoda, ekran wygląda jak nowy.
Wyświetlacz jest bardzo jasny (z możliwością regulacji), kolory są wyświetlane poprawnie. Reaguje na dotyk bezbłędnie. Robi bardzo pozytywne wrażenie.
Na górnej ściance iPoda znajdują się 3 przyciski do jego kontroli. Dwa z nich służą do przyciszania i pogłaśniania XX muzyki. Trzeci służy głównie do budzenia urządzenia, włączania ekranu, ale można mu także przypisać dodatkową funkcję po podwójnym wciśnięciu: zatrzymanie/uruchomienie odtwarzania muzyki lub przejście do następnego utworu.
Obsługa
Najnowsze Nano wbrew pozorom ma bardzo przemyślany i wygodny interfejs. Jest na tyle intuicyjny, że instrukcja obsługi stała się zbędna. Skonfigurowanie Nano pod swoje preferencje powinno zająć maksymalnie pięciu minut.
Jak to w iPodach, utwory w bibliotece są katalogowane po znacznikach ID3, więc kolekcja muzyki musi być odpowiednio oznaczona. Warto także zadbać o dołączenie do piosenek grafik albumów, ponieważ są one wyświetlane w tle podczas odtwarzania muzyki.
Choć miałem duże obawy co do wygody obsługi najnowszego Nano, muszę przyznać, że Apple odwalił kawał dobrej roboty. Pomimo dotykowego ekranu i małej ilości przycisków, większość czynności jestem w stanie wykonać bez wyciągania go z kieszeni, a dzięki klipsowi, mogę go sobie podwiesić do koszulki podczas wykonywania prostych czynności domowych i zmienić orientację ekranu na taką, która będzie mi w danym momencie odpowiadać.
Bateria
Producent zapewnia, że iPod pozwala na 24 godziny nieustannego odtwarzania muzyki. Niestety nie jest to do końca prawda. Najnowsze Nano wytrzymuje około 11-14 godzin ciągłego odtwarzania plików AAC o bitrate 128kbps. To i tak sporo jak na tak małe urządzenie, ale niesmak pozostaje.
Jakość Dźwięku
Do testów używałem plików MP3@320kbps oraz AAC@128kbps (iTunes nie wspiera OGG i FLAC). Odsłuchu wykonywałem głównie na słuchawkach: Creative Aurvana Live!, AKG K518DJ (g-shock mod), Koss KSC75, SoundMagic PL12 oraz PL30. Ze względu na długość testu, postaram się przekazać ogólną charakterystykę grania Nano.
Basów jest dosyć sporo, ale są odpowiednio dyskretne gdy trzeba. Bardzo miłe wrażenie robi świetne wybrzmiewanie dołu – wszystko jest pod kontrolą, a i potrafi niekiedy zaskoczyć. Jedyne zastrzeżenie mam do dudnienia, które czasem słychać na bardziej wymagających słuchawkach, jak Creative Aurvana Live, czy AKG K518DJ.
Średnica jest odrobinę wycofana i odrobinę ocieplona. Poszczególne instrumenty (i wokal) są słabo odseparowane od siebie. Jednak można to wybaczyć ze względu na sporą ilość szczegółów, które udaje mi się wyłapać podczas słuchania.
Góra jest wyeksponowana, ale jak wspomniałem wcześniej nie kłuje w uszy. Choć w niektórych słuchawkach może jej być za dużo (jak w Kossach KSC75), to nie potrzeba dużo czasu, aby się do niej przyzwyczaić i nie przeszkadza nadto w odbiorze muzyki.
Scena jest zaskakująco szeroka, choć brakuje jej głębokości.
To co w najnowszym Nano boli, to mała moc wyjściowa. Ten odtwarzacz nie jest w stanie odpowiednio napędzić takich słuchawek, jak wspomniane wcześniej AKG i Creative’y. Oczywiście dźwięk stoi na przyzwoitym poziomie, ale iPod jest w stanie wycisnąć z nich jedynie część potencjału. Jednak nie ma co się dziwić, ten odtwarzacz jest na tyle mały, że nie ma co tego oczekiwać po nim.
Styl grania nowego Nano spodobał mi się, mimo że to nie jest mój ulubiony rodzaj brzmienia. Nie mam do czego tak naprawdę się przyczepić, a odtwarzacz powinien się zgrać z większością słuchawek.
Spostrzeżenia
iPod posiada wbudowany odbiornik radia FM z możliwością aktywnej pauzy do 12 minut wstecz. Nie korzystałem z tego zbyt często – nie słucham polskich rozgłośni radiowych.
Najnowsze Nano nie odtwarza plików wideo, ale to nie przeszkadza iTunes w synchronizowaniu podcastów wideo.
Apple zrezygnowało z zamontowanego odbiornika Nike+ jak to było w poprzedniej generacji. Zamiast tego jest wbudowany krokomierz, który zużywa baterię w zastraszającym tempie i jest średnio-dokładny.
Podsumowanie
Czy kupiłbym iPoda Nano szóstej generacji? Raczej nie. Cena jest zbyt wysoka jak na możliwości, które daje ten sprzęt. Rozczarowuje dosyć krótki czas pracy na baterii i mała moc wyjściowa. Jednak ze względu na wielkość odtwarzacza te dwie wady zdają się być nie do zlikwidowania. Dużą wadą jest także zmuszanie do posiadania iTunes (lub jego alternatyw).
Myliłem się co do tego odtwarzacza (pozory mylą). Po kilku miesiącach użytkowania uważam najnowsze Nano za świetnym odtwarzaczem dla osób szukających wyśmienicie wykonanego odtwarzacza, lubiących dobrej jakości dźwięk, słuchających dużej ilości podcastów oraz audiobooków (świetna synchronizacja z iTunes) oraz także osób aktywnych fizycznie, dla których przyda się zamontowany klips.
Mały i świetnie wykonany – taki właśnie jest iPod Nano szóstej generacji.
- dobra jakość dźwięku,
- świetne wykonanie (obudowa aluminiowa),
- bardzo małe rozmiary urządzenia,
- praktyczny klips,
- wyśmienity wygląd,
- ekran dotykowy najwyższej jakości,
- możliwość używania Nike+.
- cena (od 450 zł),
- wymagane używanie iTunes,
- słaba bateria,
- mała moc wyjściowa,
- brak obsługi formatów OGG i FLAC.