Top 5 aplikacji: Tomek Tomczyk

Czołem, poszukiwacze wartościowych aplikacji. ;) Bez zbędnego owijania w bawełnę, oddaję głos naszemu dzisiejszemu gościowi, który w nieco odmienny sposób niż dotychczas miało to miejsce, opowie o najważniejszych dla siebie programach.

Tym samym klawiaturę przejmuje Tomek Tomczyk aka Kominek, którego chyba szerzej przedstawiać nie trzeba. :)

Używany sprzęt: iPad 3, iPhone 4S.

5 najważniejszych aplikacji? Z całą pewnością najważniejszymi apkami są te, które służą mi do codziennej prasówki i żeby mieć o czym pisać w dalszej części tekstu wrzucam je do jednego worka. Są to kolejno od najlepszej: Flipboard, Zite, Google Currents, Pulse i News360. Odkąd je posiadam, na PC mam w zakładkach tylko kilkanaście stron, na które wchodzę codziennie. Dawniej było ich kilkaset.

Wprawdzie nie korzystam na co dzień, ale nie niezbędny jest także Keynote, na którym przygotowuję prezentacje do wszystkich swoich szkoleń. Dziś nie wyobrażam sobie, że mógłbym wrócić do Power Pointa, ale słyszałem wiele dobrych słów o Prezi, które niestety nie posiada jeszcze swojej aplikacji na iOS.

Kolejna apką must have jest znakomity AVPlayer HD – odtwarzacz filmów. Jest prosty w obsłudze, mimo że posiada wiele opcji konfiguracji, a przede wszystkim obsługuje w filmach polskie napisy.

Jako że często podróżuję, bardzo przydają mi się aplikacje ułatwiające życie na obcych planetach i je także wrzucę do jednego worka. Są to: Sygic (GPS), Booking (rezerwacja hoteli), Tripadvisor (również rezerwacja hoteli), Zumi (podpowiada ci, co znajduje się w pobliżu) i Alarm Clock (doskonały budzik). Ciągle szukam idealnej apki do wyszukiwania najtańszych lotów. Zawiodłem się ostatnio na Skyscanner, która z sobie znanych przyczyn nie znalazła mi taniego połączenia Warszawa – Szczecin, mimo iż takie było na stronie lot.com.

Mam bardzo głupi nawyk kupowania praktycznie wszystkich gier z TOP10. Głupi, ponieważ bardzo często po zakupie zapominam w nie zagrać i niektóre na swoją kolej muszą czekać kilka miesięcy. Mogę jednak polecić trzy proste, ale bardzo uzależniające gry. Przede wszystkim Super Stick Golf – prosty i niezwykle miodny golf. Jetpack Joyride – fenomenalna gra polegająca na tym, że musisz ciągle lecieć w prawo i omijać przeszkody. Nie mam pojęcia jak coś tak banalnego mogło mnie wciągnąć, ale grałem w nią dobre 2 tygodnie i do dziś lubię do niej wracać. I wreszcie – Bike Race, chyba najmniej skomplikowana ze wszystkich, jakie widziałem, bo w całości składa się z kresek, po których jeździsz motorem. Coś jak Trial Extreme, tylko dla ubogich.

Dobra, chyba wymieniłem pięć. Wystarczy.