Facebookofon? Nie, dziękuję

Co jakiś czas wracają do nas plotki, jakoby Facebook miał wypuścić własny model smartfona przygotowany specjalnie do obsługi tego serwisu społecznościowego. Nie inaczej jest dzisiaj, szczególnie że internet obiegły bardzo szczegółowe informacje o tym urządzeniu (podobno firma Zuckerberga zatrudniła byłych pracowników Apple, którzy projektowali iPhone’a i iPada). Nie zgadzam się z tą teorią, a poniżej postaram się wyjaśnić, dlaczego.

Po pierwsze, “Facebookofony” już są, mam tu na myśli oczywiście HTC Cha Cha oraz Salsa. Oba mają dedykowane przyciski, służące do wysyłania przeglądanych treści na “fejsa”. Oba mają specjalnie zmodyfikowaną nakładkę HTC Sense, która ma integrować system z serwisem społecznościowym. A mimo to, szczególnie drugi z dwóch telefonów, nie odniosły sukcesu. Winy można szukać w bardzo wysokiej cenie podytkowanej przez tajwańskiego producenta, jednak na dzień dzisiejszy Cha Chę można dostać za około 600 zł. Wygodna klawiatura “qwerty”, dosyć dobra specyfikacja oraz ekran nie przekonały do siebie wielu klientów.

W niektórych recenzjach (sam nie miałem możliwości testowania żadnego z FBfonów od HTC) czytałem, że w zmodyfikowanej nakładce było za mało “FB” a za dużo “Sense”. Drugim rozwiązaniem, mogącym przypaść do gustu fanom serwisu Marka Zuckerberga, jest nic innego, jak dowolny telefon z Windows Phone 7. Kafelek “People” łączy informacje z naszej książki telefonicznej z kontami na Facebooku naszych znajomych. Aplikacja odpowiadająca za smsy potrafi rozpoznać, czy osoba, z którą chcemy porozmawiać, jest online na Facebook Chat i, zamiast zwykłego smsa, wyśle do niej wiadomość na portalu społecznościowym. Każde zdjęcie możemy bez większego problemu udostępnić na swojej tablicy, zarówno jak i tablicy znajomych. Ich fotki również możemy łatwo przeglądać. A, mimo tego, o dużym sukcesie Windows Phone 7 ani widu, ani słychu. Tutaj winni są według mnie PRowcy operatorów komórkowych, którzy nie dość, że do niedawna nie pamiętali o mobilnych okienkach, to do dzisiaj często zapominają o rozbudowanych możliwościach społecznościowych telefonów z systemem rodem z Redmond.

Proste – na smartfony dedykowane do Facebooka nie ma aż tylu chętnych. Nie ma co się dziwić, szczególnie w dobie wielu afer związanych z tym serwisem społecznościowym. Konto usuwamy, a telefon zostaje. Jeżeli zespół Zuckerberga wprowadzi aktywację, czy konieczność logowania do korzystania z urządzenia, zostaje nam bezużyteczna cegła.

Dlatego najlepsze – i najpopularniejsze zarazem – rozwiązanie, to po prostu aplikacja. A nawet aplikacje. Według mnie, lepiej skorzystać z danego produktu, aniżeli robić własny. Szczególnie na rynku technologii mobilnych, na których przebicie się graniczy z cudem (patrz: Bada OS, MeeGo czy nawet Windows Phone 7). Mamy już dostępny zarówno na iOS, jak i Androida  – podstawowy program do obsługi serwisu społczenościowego, jest też dedykowana appka do wiadomości (Facebook Messenger). Na urządzenia Apple niedawno zawitała pozycja Facebook Pages oraz Facebook Camera. Wypuszczenie serii programów, które będą mogły zastąpić podstawowe propozycje od producentów systemów, może być strzałem w dziesiątkę. Do pełni szczęścia iOS-owcom brakuje czegoś w rodzaju Facebook Calendar, brak ten, moim zdaniem, zostanie szybko nadrobiony.

Facebook is everywhere!

Taki ruch pozwoli Markowi jeszcze bardziej przywiązać do siebie 500 milionowe grono mobilnych facebookowców. Ale co z tymi byłymi pracownikami Apple? Nie chcę być niemiły, ale aplikacja Facebooka na iOS jest beznadziejna (podobnie jest na Androida). Może osoby znające system iUrządzeń od podszewki pozwolą ulepszyć ten program? Oby.