Odpowiada Pani Redaktor pajęczego bloga.
Facebook robi, co chce i kiedy chce i możemy się wkurzać, krytykować, marudzić, grozić, że odejdziemy – wszystko to nieważne. Wciąż z niego korzystamy i będziemy korzystać. Ilość hałasu i błędnych informacji jest czasem zadziwiająca, jednak tym razem użytkownicy mają rację i Facebook postąpił co najmniej nieładnie – zmienił z automatu wszystkim użytkownikom adres kontaktowy na ten facebookowy. Sam. Bez pytania, bez poinformowania o zmianie, no bo przecież Wujek Facebook wie, co jest dla miliarda użytkowników najlepsze!
Bez powodu tego nie zrobił. Usługa e-maili w Facebooku jest ciekawa, ale prawie nikt o niej nie wiedział. To świetna metoda na wypromowanie usługi w darmowy (dla obu stron) i szybki sposób.
Notabene, Facebook nie ma jeszcze miliarda użytkowników :).
Facebook nie wszystko przeradza w sukces. Places, Gifts czy właśnie maile to jedne z tych usług i funkcji, które stały się szybko niewypałami.
Nieprawda. Niewypał to co innego niż nieumiejętność wypromowania usługi.
Użytkownicy nie korzystali z maila facebookowego, bo jest on niewygodny, mają już od dawna inne skrzynki (choćby te, na których założyli konto na Facebooku) […]
Adres w domenie facebook.com jest niewygodny? Dlaczego? Przecież jest krótszy niż niejedna domena (typu poczta.onet.pl) i przede wszystkim, mieć “facebook” w adresie to dla wielu niezłe podpompowanie ego. A jeśli komuś się nie podoba, w każdej chwili może pokazać swój stary adres. So simple…
[…] poza tym adres z końcówką facebook.com wygląda dosyć nieatrakcyjnie i daje bardzo, bardzo małe możliwości. To nie jest adres do skrzynki, którą można uporządkować etc. To adres do Wiadomości na Facebooku, które, na dodatek, odbierane są wedle widzimisię Zuckerberga.
Nie do końca rozumiem sens zdania, nie jest ono nawet poparte żadnymi argumentami. Dlaczego ma małe możliwości? Przecież można przekierować go na swoją skrzynkę. Co w nim jest więc złego? Ktoś miał kiedykolwiek problem z odebraniem wysłanej wiadomości? Nah…
O co chodzi? O to, że jeśli ktoś wyśle maila na adres facebookowy, to bardzo prawdopodobne, że wiadomość ta trafi do “innych”, czyli skrzynki w skrzynce nie widocznej tak łatwo. By do niej dotrzeć, trzeba z aktualności przejść w wiadomości, a potem dopiero w rozwinięta listę “inne”.
O zgrozo! Wiadomość prawdopodobnie (ja myślałem, że zawsze tam trafiają, ale ja piszę na IT Techu – nie znam się…) trafi do folderu! Wejście do niego wymaga wykonania dodatkowego kliknięcie myszką – to naprawde nie jest trudne.
Bo nie ma co ukrywać – setki milionów facebookowiczów nie zorientuje się nawet, że ich adres kontaktowy został podmieniony, niestety.
Zorientują się właśnie przez takie serwisy, które rozdmuchują sprawę, a nie jest nawet warta wpisu na miniblogu.
Bo gdyby się zorientowali, może w końcu zrozumieliby, że nie warto ufać temu serwisowi.
Dlaczego nie warto ufać? Bo źli pracownicy Facebooka będą czytać każdy email 800 mln użytkowników i wyciągać z niego prywatne zdjęcia, hasła i inne top-secret rzeczy? A może (tak, jak świetny, cudowny GMail) wykorzysta ich treść do spersonalizowania reklam? Naprawdę, nie popadajmy w paranoję.
Bo taka podmianka adresu mailowego to nie dość, że spore naruszenie prywatności (nie mam ochoty, by Facebook czytał moje maile, nie mam też ochoty, by zbierał dane kontaktowe osób, które do mnie piszą) i, co by nie mówić, zaufania.
O, mówiłem :).
Aby zmienić adres kontaktowy, trzeba z własnego profilu edytować informacje kontaktowe. By usunąć konto na Facebooku, trzeba kliknąć ten link, potwierdzić i nie logować się przez 2 tygodnie.
Usuwać konto przez zmianę adresu w profilu? Seriously? Równie dobrze mogę znaleźć 40 innych, większych powodów. Ale i tak konta nie usunę.
Przypomnę również, że Pani Redaktor (którą wbrew pozorom darzę sympatią :)) mimo wielkiej nienawiści do Facebooka niedawno do niego powróciła i nie zanosi się na to, żeby ponownie usuwała swoje konto. Pozdrowionka!
Podsumowując: z cytowanego przeze mnie artykułu wynika, że Facebook właśnie pozbawił prywatności wszystkich swoich użytkowników i okradł ich z nawet najpilniej strzeżonych poufnych danych. A tak przecież nie jest!
Jest jeszcze coś… kto tak naprawdę patrzy na email w profilu? Czy na wizytówce piszemy “Email: do wglądu na facebook.com/JohnKowalsky”, czy “Email: [email protected]”? Oczywiście ten drugi wariant. Kto więc czyta adres email w naszym profilu? Aplikacje, którym dajemy dostęp. Często pobierają one nasz email, by móc się z nami “skontaktować”, a potem zaspamowują skrzynkę niechcianymi wiadomościami. Dzięki ukryciu prywatnego emaila, aplikacje będą otrzymywały właśnie ten Facebookowy, odciążając jednocześnie nasz prywatny.
PS: Ten wpis zamyka jeden rozdział w historii IT Tech Bloga i otwiera nowy – bez wątpienia lepszy. Jaki? Więcej informacji wkrótce. :)