Siedzę właśnie z otwartą buzią i nie mogę wyjść z podziwu, że kampanie społeczne (pal licho, że z moich pieniędzy) przeciwko – jakby to śmiesznie nie brzmiało – internetowi można zrobić w taki sposób, że zamiast być przestrogą, stają się pośmiewiskiem. Być może z dzisiejszego filmiku wypuszczonego do sieci urodzi się jakiś mem, będzie na pewno głośno, ale kampania, którą widzicie poniżej, nie odniesie sukcesu, a po prostu rozbawi. Dlaczego?
Problem w tym, że społeczeństwo, które nam się starzeje, nie rozumie, jak ogromny jest internet i jak szybko się on rozwija. Boli mnie, gdy widzę, że kolejna kampania społeczna, związana z tym medium, okazuje się kompletną klapą. Osoby odpowiedzialne za nią powinny najpierw przeczytać książkę “Internet dla seniorów”, przeprowadzić wielogodzinne rozmowy z uzależnionymi od internetu, a następnie brać się za kręcenie spotu. Internet to nie tylko gry!
Instytucje, odpowiedzialne za tworzenie takich “dzieł”, powinny najsampierw przyjrzeć się, jak internet i sposób jego użytkowania ewoluowały na przestrzeni ostatnich lat. To już nie tylko gry czy fora, to świat wirtualny, dopełniający świata realnego. Ktoś na Facebooku napisał ostatnio, parafrazuję: “Od internetu nie można się uzależnić. On jest jak powietrze. Czy jesteście uzależnieni od powietrza?“. Moim zdaniem dużo w tym racji, bo internet stał się dla nas czymś normalnym, czymś niedostrzegalnym, czymś tak standardowym jak lodówka na wyposażeniu waszych domów (jak to mówi Maciek Budzich :)).
Poza nielicznymi przypadkami maniaków komputerowych (osobiście znam taki okaz) społeczeństwo egzystuje w dwóch światach, które przeplatają się wzajemnie i nierzadko nie odróżniamy ich od siebie, bo są tak bardzo współzależne. Czy to źle? Dlaczego próbuje się nam wmówić, że internet to zło? Dlaczego instytucje dostrzegają tylko “ciemną stronę mocy”? I wreszcie: Dlaczego kampanie społeczne tworzy się za zasadzie zastraszania? Czy nikt z nich nie czytał “Zakupologii” Martina Lidstroma?
Powstała więc kolejna kampania, która nie trafia do młodzieży. Nie trafia nie dlatego, że temat jest wyimaginowany. Nie trafia dlatego, że stawia internautów w złym świetle, próbując im wmówić, że są uzależnieni. Czy po obejrzeniu powyższego materiału zastanowiliście się: “A może za dużo siedzę przy komputerze?“. Nie? Ja także nie. I niech to będzie miarą sukcesu tejże kampanii…