Czy jesteś w stanie płacić za treści w internecie?

Na zachodzie normalnym jest, że za niektóre treści w sieci się płaci. Normalnym jest także kupno płyt z muzyką, gier, filmów na DVD i Blu-ray. To nie tak, że piractwo tam nie istnieje, jednak jego wymiar jest inny, bo ludzie mają więcej pieniędzy i jakoś chętniej płacą za dobra tak materialne, jak i nie materialne. Zostawiają na przykład napiwki, co w Polsce jest raczej rzadkością, aczkolwiek od kilku lat widać taką tendencję również w kraju nad Wisłą. Takim rodzajem napiwku, honorarium, pieniężnego uznania i wsparcia autora jest płatność za treści w internecie.

Kiedy odkryłem, że za pomocą YetiPay mogę płacić za wybrane artykuły na Wprost.pl, byłem zachwycony. Drobne sumki wpłacane za możliwość skonsumowania dobrej jakościowo treści nie tylko łechtały moje ego, ale powodowały także, że gdzieś wewnątrz myślałem: “A może kiedyś właśnie mnie tak ktoś doceni?“. Z tego co wiem, taka zabawa na pewnym pajęczym blogu się nieudała, aczkolwiek w niedalekiej przyszłości ponowna próba zastosowania takiego systemu miałaby rację bytu. Niewielką rację bytu…

Newsem poranka została informacja o tym, że polscy wydawcy wprowadzą opłaty abonamentowe za dostęp do wybranych treści na swoich portalach (lub całkowicie ten dostęp uniemożliwią bez uiszczenia opłaty). W praktyce wygląda to tak, że płacisz 19,90 zł i przez miesiąc masz dostęp do wybranych sekcji, bądź całych stron internetowych 6 największych polskich wydawców. Możesz wybrać także dwa inne plany abonamentowe: 9,90zł za tydzień i 199zł za rok.

Widzę kilka zalet tego rozwiązania:

  • Autorzy sobie dorobią,
  • blogi wybiją się, bo internauci będą szukać alternatywnych źródeł informacji,
  • Polacy w końcu zrozumieją, że płatność za treści to rzecz normalna; gazety nie ściągamy z torrentów tylko kupujemy w kiosku,
  • zapłata w pewien sposób pozwala poczuć się lepiej, a niektórym dowartościowanie się jest wręcz potrzebne; dowartościują się także autorzy, o ile skapnie im nieco grosza…

Widzę także wady tego rozwiązania:

  • Społeczeństwo internetowe odwróci się od czytania e-gazet i informacji na portalach, przez co będzie nieco gorzej poinformowane o tym, co dzieje się w kraju i na świecie (vide ACTA),
  • może się okazać, że internauci podniosą larum, hakerzy poszukają metod obchodzenia płatności, a same artykuły wylądują na warezach, :)
  • prasa tradycyjna i portale stracą, a blogi wcale nie zyskają tak wiele,
  • rozpocznie się walka pomiędzy niezależnymi wydawcami, a wielkimi wydawcami (trudno jednoznacznie określić, czy jest to efekt pożądany, czy też nie).

Nasuwa się wiele pytań związanych z tym posunięciem. Najważniejsze z nich brzmi: czy będziemy w stanie płacić za dostęp do treści?

Jakie zalety i wady tego rozwiązania widzicie?

[ź] Grafika: besttechie.net