Afera Socializer.pl – czy to na pewno przypadek?

Od czwartku w mediach huczy o rzekomej wpadce agencji social media Socializer.pl. Uważam, że większość serwisów opisało sprawę bardzo pobieżnie, nie zagłębiając się w żadnym stopniu w istotne szczegóły, które od kilku dni nie dają mi spokoju.
intro
[fot.] Stuck in Customs

Początek afery

Socializer zajmuje się monitorowaniem fanpage’a operatora sieci telefonów komórkowych Play. W związku z tym pracownicy Socializera mają dostęp do facebookowej strony Playa. Pech chciał, że jeden moderatorów pracujący w wcześniej wspomnianej agencji social media spytał się o coś na rzeczonym fanpage’u zapominając o… przelogowaniu się.

1

Typowa wpadka. W czasie kilkudziesięciu sekund wpis zniknął, aby chwilę później pojawić się znowu – tym razem wysłany z prywatnego konta pracownika, na który odpowiedział w komentarzach (również z prywatnego konta) z kolei jego współpracownik. Wszystko w obrębie jednej agencji – Socializera.

2

Teoretycznie pracownicy Socializera nie powinni mieć uprawnień do dodawania wpisów na fanpage’u firmy, którą tylko monitorują. Jednak z tego, co udało mi się dowiedzieć, na wszelki wypadek zostały im przydzielone uprawnienia administratora, co pozwala na publikowanie na wallu Playa.

Wykop

Wpadka pracownika agencji mogłaby nigdy nie wyjść na światło dzienne, gdyby ktoś  nie zrobił zrzutów postów, które pojawiły się na stronie Playa. Ta osoba zmontowała je wszystkie w jeden obrazek i wrzuciła na Wykop, skąd dalej całość rozprzestrzeniła się po internecie wirusowo.

Dziwną rzeczą są dołączone do wykopu zrzuty ekranu. Jeden z nich został zrobiony kilka sekund po umieszczeniu statusu na stronę, następne około 20 minut później. Chwilę później całość znalazła się na Wykopie.

Zauważyła to także jeszcze jedna, postronna osoba.

3

Ciężko jest mi uwierzyć, że wszystko jest zbiegiem okoliczności. Osoba, która robiła zrzuty ekranu musiała albo mieć niesamowite szczęście, że trafiła na post pracownika i skojarzyć Play z Socializerem, który nie zajmuje się pisaniem wpisów na ten fanpage – robi to dział PR operatora komórkowego.

Zwolnienie pracownika

W związku z całą sprawą, wyżej wymienieni pracownicy zostali ukarani. Pierwszy z nich, ten który zamieścił nieszczęsny wpis na fanpage’u Playa, został dyscyplinarnie zwolniony za złamanie wewnętrznego regulaminu firmy.

nikogo nie powinny dziwić działania Łukasza Misiukanisa

Drugi z nich, który komentował post kolegi dostał jak mówi Łukasz Misiukanis, prezes Socializera: “reprymendę“.

Wielu internautów uważa, że to zbyt posunięte kroki jak na taką błahostkę. Z drugiej strony, to ci sami internauci rozdmuchali całą aferę. Prezes firmy zrobił, co uważał, i jeżeli domeną firmy jest profesjonalizm, to nikogo nie powinny dziwić takie, a nie inne działania Łukasza Misiukanisa.

Oskarżenie o “szeptankę”

Zaraz po wypłynięciu całej sprawy na Wykopie, Socializer został jednogłośnie uznany za agencję, która próbowała przeprowadzić niemoralne działania marketingowe. Jednak nikt nie zauważył, że pracownik agencji, który wysłał wpis, zrobił to używając prywatnego konta na Facebooku gdzie występują z własnego imienia i nazwiska.

Wychodzę z założenia, że tak doświadczone osoby pracujące w tak dużej agencji reklamowej, nie popełniłyby takiego głupiego błędu! To jest tak samo absurdalne jak robienie afery miesiąca z wpadki Socializera – tematu tego wpisu. Zazwyczaj, gdy już jakaś agencja decyduje się na zastosowanie marketingu szeptanego, to robi to anonimowo, a nie tak jawnie.

Nie mówię, że Socializer nie prowadzi kampanii z użyciem tzw. “szeptanki”. Tego nie wiem i jak większość z nas, nie jestem w stanie tego zweryfikować.

Podsumowanie

Moim zdaniem osoby wypowiadające się w tym temacie są nieco niekonsekwentne. Spójrzmy jeszcze raz na post zamieszczony przez byłego pracownika Socializera:

1

Ja tu widzę zwykłe pytanie klienta, który stracił na przejściu na inną taryfę, co chyba nie świadczy zbyt dobrze o Play. Chyba że Play płaci za pogarszanie swojego wizerunku wśród konsumentów. :) Trzeba być naprawdę naiwnym, żeby sądzić, że to był fragment kampanii z elementami marketingu szeptanego.

Mam pewne wątpliwości co do tej sprawy. Zbyt wiele tu zbiegów okoliczności. Najpierw ktoś błyskawicznie reaguje na wpis pracownika (może to był on sam?), potem wrzuca wpis na Wykop z konta o znikomej aktywności, rozsyła informacje do mediów, a na koniec, ktoś podszywa się pod prezesa spółki w komentarzach. Chociaż to ostatnie to pewnie sprawka jakiś trolli internetowych.

z pewnością odbije się to na reputacji agencji

Jednak weźmy pod uwagę, że w całym tym zamieszaniu występują aż dwie osoby związane bezpośrednio z Socializerem. Nie wykluczam możliwości, że ta cała akcja została specjalnie spreparowana, aby zaszkodzić firmie.

Nic wielkiego się nie stało, a z pewnością odbije się to na reputacji agencji (co nie jest dobre). Kto ma styczność z obsługą stron na Facebooku, ten wie, że takie rzeczy się po prostu zdarzają od czasu do czasu.

Jako redakcja IT Techa zdajemy sobie sprawę, że wpis publikujemy kilka dni po wydarzeniu, ale woleliśmy dokładnie wszystko sprawdzić przed umieszczeniem wpisu na stronie.