Po pierwsze, biorąc pod uwagę cenę urządzenia – najtańszy model piątki kosztuje w Chinach 850 $ (~2600 zł), nie jest to produkt w zasięgu każdego obywatela Chin. Natomiast kosztujące od 30 do 150 $, androidowe klony, i owszem. Nawet w przypadku high-endowych klonów, nie rzadko będących przyzwoitymi smartphone’ami, nie są to jednak zamienniki w stosunku 1 do 1.
Przykład całkiem ciekawego klona zobaczyć możecie na poniższym wideo:
Po drugie, Apple może po prostu nie mieć o wiele więcej egzemplarzy przygotowanych na chiński rynek. W Europie, w dystrybucji operatorów iPhone 5 stał się czymś w rodzaju towaru na kartki. Sam oczekuję na swój egzemplarz. Ostatnio słyszałem (od konsultantki), że w sklepie internetowym jednego z operatorów, na początku grudnia dostępnych było dosłownie 15 egzemplarzy różnych pojemności. Podobno rozeszły się w kilka minut.
W amerykańskim podcastcie „This Week In Tech” słyszałem natomiast, że Apple przed każdą premierą nowej generacji iPhone’a, musi wyprodukować przynajmniej 10 milionów egzemplarzy, aby w ogóle móc rozpocząć sprzedaż.
Ja tymczasem czekam dalej ze świadomością, że mój iPhone został sprzedany komuś z Chin.