Euro Truck Simulator 2 – recenzja gry

Codziennie tysiące ciężarówek suną po polskich drogach. Są krwiobiegiem gospodarki. Dołącz do ich kierowców, którzy przemierzają całą Europę, transportując drogocenne towary – tymi słowami jesteśmy zachęcani na cdp.pl do kupna gry Euro Truck Simulator 2 firmy SCS Software. Czy jednak warto jest wydać niecałe 50 złotych (w promocji!) na tę grę? Fani pierwszej części z pewnością uważają, że żaden grosz nie jest stracony jeśli chodzi o kupno ETS. Dla tych, którzy z tym tytułem nie mieli nigdy do czynienia, przygotowaliśmy naszą recenzję.
Euro Truck Simulator 2 – recenzja gry

18 Wheels of Steel: Europe Mode

Kojarzycie grę, w której osiemnastokołowymi ciężarówkami przemierzało się Amerykę wzdłuż i wszerz (przynajmniej teoretycznie)? Witajcie w Europie, tu też mamy swoje “tiry” i ich kierowców. Nie znajdziecie tu Peterbiltów, mamy natomiast Scanie, Dafy, Volvo czy Renault, a one też dają radę na trasie.

W drugiej części serii “Euro Truck Simulator” mamy dostępnych aż 70 różnych miast rozsianych na mapie. Wśród Polskich miast znalazły się tylko trzy: Szczecin, Poznań i… Wrocław. Zgadza się, w podstawowej wersji gry nie ma Warszawy! Ale – ku uciesze mieszkańców (i fanów) stolicy, niedługo się to zmieni. Jak podaje serwis eurotrucksimulatro2.info:

Powstaje oficjalny, płatny dodatek do ETS2. Będzie on zawierał 13 miast zlokalizowanych w Polsce, Słowacji i na Węgrzech. Siatka dróg zostanie prawdopodobnie wzbogacona jeszcze o krajową trójkę do Szczecina oraz DK 12 i DK 17 z Warszawy do Lublina.

Data premiery DLC nie jest jeszcze znana. Przewidywana cena w międzynarodowej dystrybucji to około 10 euro. Jaka będzie cena w Polsce i czy dodatek będzie dystrybuowany w Polsce w wersji pudełkowej – tego jeszcze nie wiadomo.

No to jedziemy...

Ready, steady, go!

Na starcie gry wybieramy miejscowość, w której znajdować się będzie nasz garaż i w której rozpoczniemy rozgrywkę. Wraz z naszymi europejskimi wojażami odkrywamy kolejne miejsca na mapie – nie tylko miasta, ale także stacje benzynowe, producentów, których towary możemy przewozić, stacje kontroli pojazdów czy też salony dealerów samochodowych, u których możemy zaopatrzyć się  w kolejną ciężarówkę.

Rozgrywkę rozpoczynamy jako kierowcy-najemnicy, jeżdżący dla różnych producentów, prowadząc ich samochody. W ten sposób zaczynamy poznawać trasy i zwiedzać kolejne miasta oraz – przede wszystkim – zarabiać pieniądze na rozpoczęcie własnego, intratnego biznesu. Z biegiem czasu odzywa się do nas także bank, sugerując wzięcie 100.000 złotych pożyczki na zakupienie własnej ciężarówki i tym samym otwarcie sobie drogi do lepiej płatnych zleceń. Ma to swoje plusy – z jednej strony zarabiamy więcej za przewóz oraz czerpiemy frajdę z jeżdżenia własnym wozem (który możemy modyfikować, rzecz jasna), ale ma też sporo minusów: nie dość, że spłacamy zaciągnięty kredyt (niecałe 3.000 euro/dziennie), to na dodatek musimy sami dbać o paliwo (wcześniej firmy podstawiały nam zatankowane pojazdy), opłaty na autostradach (analogicznie – pracodawca pokrywał opłatę, choć 18 euro to akurat przysłowiowe “grosze”), naprawy ciężarówki etc..

To tutaj dowodzimy poczynaniami naszego kierowcy.

Jazda, jazda, jazda!

Jeśli chodzi o samą jazdę, to fizyka została naprawdę dopracowana. Musimy uważać ze zbyt szybką jazdą na zakrętach (zwłaszcza, wioząc ciężką naczepę i jadąc 90 km/h) ;). Sami decydujemy, dokąd chcemy się wybrać w najbliższą podróż naszą ciężarówką. Wspominana już bardziej rozbudowana mapa pozwala nam zarówno zwiedzić kilkadziesiąt miast, a w każdym z nich dostrzec charakterystyczne budowle (!). Także droga z miasta do miasta nie jest monotonna, mijamy m.in. jeziora, łąki etc. Ponadto podczas pierwszego przejazdu danym odcinkiem trasy odkrywamy po drodze przydatne lokacje, jak stacje benzynowe czy możliwości noclegu.

Do wyboru mamy ciężarówki 8 producentów – każdy z nich ma w swoim salonie na sprzedaż kilka modeli, które możemy tuningować/modyfikować, by nasza ciężarówka nas zadowalała także pod kątem wyglądu/osiągów. Pozytywną zmianą w porównaniu z pierwszą częścią gry jest fakt, że twórcy zdobyli (i dalej zdobywają, umieszczając je w patchach) licencje prawdziwych producentów, dzięki czemu możemy jeździć także pojazdami spotykanymi w rzeczywistości na drogach.

Smaczku dodaje fakt, że w poprzedniej części nazwy wszystkich miejscowości pisane były w jednym języku, obecnie zaś w każdym państwie, które zwiedzamy nazwy miejscowości pisane są w ojczystym języku. Z ciekawostek warto dodać, że wjeżdżając np. na trasę z Poznania do Berlina po drodze możemy trafić na znane nam wszystkim oznaczenie “Uwaga fotoradar” oraz stojący aparat. Nie wiem, czy działa, bo jechałem jak przepisy nakazują ;)

Przykładowa trasa do pokonania w grze.

Podsumowując…

Gra powinna przypaść do gustu nie tylko miłośnikom symulatorów oraz kierowcom ciężarówek, ale także każdemu mężczyźnie. No bo przyznajcie się, Panowie – czy ktoś z Was NIGDY w życiu nie marzył o tym, żeby usiąść za kierownicą “tira”? Dzięki SCS Software otrzymujemy możliwość spełnienia tego marzenia, a przy okazji zwiedzenia sporej części Europy. A – jak wiadomo – marzenia warto spełniać, choćby wirtualnie ;)

A jeśli to Was nie przekonało, to może sprawdzicie grę tylko i wyłącznie dlatego, że jako pierwsza na rynku została wydana w dwóch wersjach językowych – polskiej i… śląskiej? ;) Pogodoć tysz można ;)