“Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” – recenzja książki

Skończyłem wczoraj czytać drugą już książkę Kominka, zatytułowaną “Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”. Jak nietrudno się domyślić – szczególny nacisk położony jest w niej na wartość blogera – nie tylko tę wyrażoną w PLN, ale także jako autora o własnym światopoglądzie i nieszablonowych opiniach.
“Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” – recenzja książki

Książka podzielona jest na 5 części oraz okalające je – równie interesujące – prolog, słowo końcowe i i epilog. Owe części to:
I – Mentalność
II – Kreacja w social mediach
III – Współpraca z firmami
IV – Współpraca z blogerem
V – Flybook

Dość łatwo się domyślić, o czym Kominek w nich pisze. Co do ostatniej – dla niektórych może okazać się najbardziej wartościowym elementem tej książki. Co w sobie kryje – tego nie zdradzę ;) Zdradzę natomiast, że “Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” to książka napisana w bardzo przystępny sposób, czyta się ją szybko i przyjemnie. Co więcej – nawet się nie zauważa, kiedy nagle kończy się treść. Chciałoby się więcej (mam nadzieję, że Kominek to słyszy), może nie tyle jeśli chodzi o treść, bo książka merytorycznie stoi na wysokim poziomie i nie ma w niej nic “niedopowiedzianego” lub przeoczonego. Bardziej brakowało mi stylu “Kominkowej opowieści” (jakkolwiek to brzmi), który jest tak wciągający, że gdyby Kominek napisał “Potop”, to może wreszcie bym go przeczytał ;)

Tomek Tomczyk w prosty, jasny, ale zarazem niekiedy dosadny (bo tak trzeba!) sposób tłumaczy, że każdy bloger jest wyjątkowy. Każdy, jako autor, kreuje istotne opinie. Każdy zatem jest wartościowy – nie tylko dla potencjalnych sponsorów którzy – prędzej czy później – zechcą płacić, ale także dla grona swoich obecnych (i przyszłych czytelników), którzy pragną poznawać autora i jego opinie, a nie suche fakty. Co więcej – doradza blogerom, jak postępować w ewentualnych negocjacjach z agencjami – i odwrotnie: zwraca uwagę, kogo (pod względem zachowania, bez nazwisk) agencje powinny omijać szerokim łukiem, a kto naprawdę solidnie przykłada się do roboty i warto go wynagrodzić niezłą kampanią.

Kto powinien przeczytać tę książkę? Każdy bloger oraz pracownicy agencji marketingowych. Bez wyjątku. Nie ma znaczenia, jak “wielkim” blogerem jesteś, ile masz UU, ile zarabiasz miesięcznie – na jakimkolwiek stadium się znajdujesz (uch, zaleciałoewolucją i Pokémonami, sorry), zawsze znajdziesz w tej książce przynajmniej jedno zdanie, które odmieni Twój sposób myślenia w jakiejś kategorii. Choćby dla tego jednego zdania warto przeczytać, a zapewniam, że na jednym się nie skończy. Nie ukrywam, że także i mnie ta książka “otworzyła oczy” na kilka spraw, które – pozornie oczywiste – nigdy nie przyszły mi do głowy.

Jeśli w Twoich oczach Kominek to “król blogerów” – przeczytaj, w końcu króla się ponoć słucha. Jeśli dla Ciebie to (bez urazy, Tomek) “łysy, wulgarny dziad, który wszystko może i zarabia miliony” – przeczytaj, rozczaruj się, zmień zdanie. Jeśli nie wiesz, kim jest Kominek – dowiedz się, a potem i tak przeczytaj, bo mądrze prawi. Jakkolwiek Kominek bywa (rzekomo) kontrowersyjny, tak książka nie jest ani trochę wątpliwa merytorycznie – “zero pitu-pitu”, same konkrety, okraszone anegdotami z blogowego życia Kominka oraz opowieściami innych blogerów, takich jak m.in. Macademian Girl, Fashionelka, Segritta, Paweł Opydo, Andrzej Tucholski…

Moim zdaniem, “Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” to książka równie ważna i równie interesująca, co “Bloger”. Gwoli ścisłości: E-bookową wersję można kupić na Allegro, drukowaną w Empiku.