Ilość otwierających się rocznie biznesów internetowych w Polsce rośnie z roku na rok. Tak duże zainteresowanie tą formą działalności wiąże się przede wszystkim z większą świadomością potencjału działań w sieci, oraz zauważalnym rozwojem dużych firm na polskim rynku. Google na przykład postanowiło otworzyć trzeci na świecie „Google Campus” w Warszawie. Będzie to kolejne po Londynie i Tel Aviv centrum wspierające młodą przedsiębiorczość na świecie. Równie dobrym przykładem jest nawiązanie współpracy „Samsung LABO” z Zachodniopomorskim Uniwersytetem Technologicznym w Szczecinie. Studenci będą mieli szansę uczestniczyć w pilotażowym programie, mającym na celu lepsze przygotowania ich do pracy w cyfrowym środowisku.
Wyższa kultura współpracy
Młodzi starają się jak najbardziej wykorzystać potencjał i możliwości jakie obecnie mają. Widać to chociażby po ilości otwieranych działalności gospodarczych i zakładanych startupów. W ciągu ostatniego roku w Polsce otworzyło się ponad 300 tysięcy firm. Dużą częścią z nich stanowią biznesy oparte na działalności w sieci. To rosnący trend. W ostatnich 5 latach rynek ecommerce zanotował wzrost o prawie 15 miliardów złotych. Największy skok był widoczny na obszarze 2 ostatnich lat i wynosił 23%, to bardzo dużo, zwłaszcza, że średni wzrost w Europie wynosi pomiędzy 13 a 17%. Do otwarcia swoich własnych firm kuszą parki technologiczne i inkubatory przedsiębiorczości, które oferują atrakcyjne pakiety cenowe, najczęściej połączone ze wsparciem merytorycznym. Oprócz tradycyjnych miejsc takich jak banki, pieniędzy na finansowanie swoich pomysłów przedsiębiorcy szukają w sieci. Coraz lepiej rozwija się popularny za oceanem system venture capital, polegający na inwestycji w firmę, we wczesnej fazie jej rozwoju. Dobrym rozwiązaniem jest również poszukanie anioła biznesu, czyli zamożnej osoby, która inwestuje prywatne środki, w zamian za mniejszościowy pakiet udziałów w firmie. Dobrymi przykładami firm, które skorzystały z wsparć inwestycyjnych jest serwis JakDojade.pl, aplikacja Listonic.pl, czy ostatnio głośna inwestycja w firmę Estimote, opiewającą na kwotę 3,1 miliona dolarów.
Alternatywne źródła finansowania
Czasami zdarza się jednak, że nasz pomysł – mimo, że innowacyjny i interesujący – nie spełnia formalnych wymogów stania się pełnoprawną firmą. Co wtedy? Warto wziąć pod uwagę coraz popularniejsze w Polsce finansowanie społecznościowe. „To model współpracy, polegający na zaangażowaniu jak największej ilości osób do wpłacenia pieniędzy na nasz projekt / pomysł. Dedykowane są ku temu specjalne platformy. Ten sposób zdobywania środków, może zainteresować przede wszystkim tych, którzy cenią sobie niezależność, bezpośredni kontakt z finalnym klientem oraz brak odgórnych limitów.” – mówi Marcin Galicki, założyciel platformy crowdfundingowej Wspieram.to. Ostatnie kilka lat było wyjątkowe udane dla finansowania społecznościowego. Nasi rodacy pokazali całemu światu, że potrafią myśleć nieszablonowo oraz odkrywać nowsze i wydajniejsze rozwiązania w różnych dziedzinach życia. Przykładem tego może być bardzo dobrze odebrany pomysł stworzenia opaski, która pozwoli na lepszą regeneracje organizmu podczas snu. W ciągu kilkudziesięciu dni autorom projektu udało się zebrać prawie 1,5 mln złotych. Oprócz tego Polacy zrewolucjonizowali druk 3D, wysłali do NASA grupę studentów, oraz wydali grę planszową na podstawie kultowej powieści Jarosława Grzędowicza, która jest w sprzedaży na całym świecie. Suma zebranych środków, tylko 10 największych projektów, sięga prawie 4 milionów złotych i dynamicznie rośnie.
Czas na Twój ruch
Biorąc pod uwagę dostępne narzędzia i poszerzające się możliwości, powinniśmy przede wszystkim skupić się na wnikliwej obserwacji rynku, analizie i jego stymulacji. Ułatwi nam to również wybór źródła finansowania i pomoże dostrzec lukę, którą możemy uzupełnić swoim pomysłem. Mówi się, że „pomysł jest tak dobry, na ile są go w stanie wycenić klienci”. Na ile Ty wyceniasz swój pomysł?