Ostatnie doniesienia zza oceanu dotyczące projektu „NeuroON” pokazują, że zanim przeleje się pieniądze, warto dowiedzieć się więcej na temat pomysłu. Użytkownicy dopiero kilka miesięcy po zakończeniu akcji na portalu zaczęli interesować się technicznymi aspektami projektu.
Wystawieni na odstrzał
Sytuacje, w których założyciele projektów crowdfundingowych pojawiają się na celownikach ekspertów, są coraz częstsze. Nie powinniśmy jednak winić za to ani projektodawców, ani właścicieli platform.
– Pierwszym i często najważniejszym filtrem jesteśmy my sami, czyli wspierający. Jeśli wraz z rozpoczęciem zbiórki nie pokusimy się o odpowiednie sprawdzenie projektu, to potem może być już na to za późno. Co prawda otrzymamy produkt, za który zapłaciliśmy, ale możemy nie być w pełni usatysfakcjonowani – a nie o to chodzi. Czasami mimo początkowego hype’u warto więcej poczytać o projekcie i posłuchać, co mają do powiedzenia projektodawcy. W crowdfundingu warto wspierać świadomie – mówi Marcin Galicki, założyciel platformy Wspieram.to.
Uniknij pułapek
Pierwszym krokiem do sprawdzenia projektu jest jego odpowiednia analiza. Czasami wpisanie kilku fraz w Google potrafi całkowicie rozwiać nasze wątpliwości. Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę? Poniżej 5 wskazówek:
1. Czy projektodawca jest wiarygodny?
Warto wiedzieć kto finalnie dostanie nasze pieniądze. Osoby, które w merytoryczny sposób przedstawią siebie i swoją kampanię, mają większą szansę na przekonanie do siebie internautów. Im więcej przydatnych dla wspierających informacji usłyszymy z filmu promującego projekt, tym lepiej.
2. Czy opis projektu jest rzetelny?
Im staranniej jest przygotowany projekt, tym większe ma szanse na sukces. Zwracajmy uwagę na formę i sposób, w jaki są opisane cele oraz poszczególne etapy zbiórki danej kwoty. Dobrze przygotowane filmy i grafiki najczęściej świadczą o rzetelności i dużo cięższej pracy przy opracowaniu projektu na portalu crowdfundingowym.
3. Na czym opiera się relacja z uczestnikami?
Sposób, w jaki prowadzona jest komunikacja, bardzo dużo mówi o podejściu do wspierających i ich uczciwości. Bardzo dobrze do rozmów z fanami podeszli twórcy gry „Franko 2”. Podczas trwania kampanii, jak i poza nią, prowadzili nieustający dialog z fanami, rozwiewali wątpliwości, informowali zarówno o postępach, jak i ewentualnych opóźnieniach. Internauci mieli realny wpływ na przeciwników i lokacje, jakie pojawią się w grze. Nie pozostawali bez odpowiedzi, czuli się częścią inicjatywy, wręcz jej współtwórcami.
4. Jaką kwotę chcą zebrać organizatorzy zbiórki?
Jako wspierający powinniśmy dobrze sprawdzić, czy pieniądze, jakich potrzebuje projektodawca, są adekwatne do oferowanych nagród i celów. Im więcej szczegółów finansowych jest podanych w projekcie, tym większa szansa, że twórcy odpowiednio przeliczyli wszystkie koszty.
5. W jaki sposób projekt jest komentowany przez niezależnych ekspertów/dziennikarzy?
W celu uniknięcia sytuacji, jaka spotkała maskę NeuroON, powinniśmy nie bać się wysyłać projektu do skomentowania przez niezależnego eksperta. Opinia osoby trzeciej zawsze będzie rzetelniejsza. Jeśli projekt wzbudzi duże zainteresowanie mediów, to najczęściej nie będzie potrzebne wsparcie w tym obszarze. Zainteresowani znajdą się sami.
6. Kto skorzysta na zrealizowanym projekcie?
Wbrew pozorom to bardzo ważny punkt. Bardzo często wspierający rozpatrują swoją wpłatę z perspektywy tego, co otrzymają w zamian bądź komu pomogą. Zawsze starajmy się sprawdzać, czy projektodawcy właściwie określają przeznaczenie zbiórki. Celem samym w sobie nie jest zebranie potrzebnej kwoty, tylko finalny efekt prac prowadzonych przez organizatorów.
Bądźmy wymagający
Jeśli będziemy egzekwować od projektodawców realizacji powyższych zasad, to z pewnością nasze inwestycje w marzenia innych będą bardziej owocne, a Polskie finansowanie społecznościowe wzniesie się o poziom bliżej Kickstartera.