Tak wygląda mniej więcej rozchodzenie się sygnału w typowym mieszkaniu. Wydawałoby się dobra lokalizacja routera oraz w zasadzie proste rozłożenie mieszkania, nie powinno generować problemów. Niemniej już tutaj widać, że np. w sypialni dobrego sygnału nie uświadczymy.
Gdy np. dojdą do tego dalsze ściany, piętro a może i inne źródła sygnału WiFi które mogą nam to zakłócić, robi się problem. Człowiek z natury jest jednak trochę leniwy, to do tej pory po prostu mówiłem no trudno i łapałem WiFi w innym pokoju, niemniej TP-Link pokazał mi jak przy pomocy 3 ruchów powiększyć zasięg WiFi i o grubsze ściany, piętro czy nawet większość podwórka. :D
Tak więc trafiło do mnie, jak pisałem ostatnio, sporo gadgetów WiFi. Sygnał wzmacniałem dwoma kompletami. TP-Link TL-WPA2220KIT oraz TL-WA860RE. Warto zaplanować ile i jakich urządzeń byśmy potrzebowali na naszą powierzchnię domu / mieszkania, gdyż można kupić gotowe zestawy, a więc i trochę zaoszczędzić przy 3-4 powielaczach.
A oto opisywane “zapełniacze” WiFi :)
Gdy przyszło mi do montażu / instalacji / konfiguracji, nie mogłem sobie odpowiedzieć na pytanie, czemu do tej pory nie zaopatrzyłem się w takie nieproblematyczne cudo, działające w 10 s od podłączenia, wcześniej.
Tak, i na tym koniec konfiguracji. ;) Przy TL-WA860RE nie tracimy nawet tego gniazdka, gdyż repeater ma je też wbudowane. Ten model posłużył mi na powielanie WiFi w kierunku ogrodu. Zestaw TL-WPA2220KIT nadaje się idealnie do “przebijania” ścian.
Trudno mi powiedzieć jak duży obszar pokrywa moja sieć WiFi, ale chyba mogę odsprzedawać łącze wszystkim sąsiadom w zasięgu 100m. ;) Metody powielania, wzmacniania sygnałów WiFi dostarczane przez TP-Link i również i innych producentów, umożliwiają nam w na prawdę prosty sposób efektywne wykorzystanie naszych łącz w domach i biurach na 100% ich powierzchni bez kompromisów. W końcu rozpowszechnia się też wykorzystanie linii elektrycznych do tego celu.
Jeśli myśleliście kiedyś o takim urządzeniu, a baliście się czy dacie sobie radę z jego konfiguracją nie macie się czego obawiać. Firmy zaczynają dbać o to aby obsługa nawet skomplikowanych ideowo rozwiązań była końcowo jak najwygodniejsza, a wszystkim zajmuję się oprogramowanie i technologia.