Dzisiaj po wielu miesiącach oczekiwań w końcu do mnie doszedł.
Ale co to jest?
Ha, w skrócie to po prostu “woofer”, przenosi drgania niskich tonów na tu np. klatkę piersiową (ma w zestawie pas do “montażu” ;))
Pudełko, zawartość i ogólne wrażenia bardzo pozytywne. Wszystko zostało przygotowane z dobrą dokładnością i dbałością o szczegóły.
I jak działa?
Trudno to określić, nie jest to oczywiście pełne czucie basu na całym ciele tylko oczywiście z racji wielkości urządzenia i praw fizyki odczucie “miejscowe”, niemniej suma sumarum lepiej słuchać z tym niż bez. :) Odsłuchiwane ponownie te same kawałki nabierają nowego brzmienia i fali doznań, oczywiście nie koncertowych czy nawet dużych domowych kolumn, niemniej zaskakująco dobrych.
Bateria? No tutaj trudno powiedzieć, niby 3h (producent podaje do 4h) + tyle samo na ładowanie nie jest wynikiem złym, niemniej może nam nie starczyć na jeden dzień grania co z drugiej strony może nie jest też takie złe, gdyż lepiej może co te 3h robić sobie przerwę od takich drgań co by nam nic się w środku nie oderwało. ;)
Podchodziłem do tego z umiarkowaną rezerwą. Nie spodziewałem się cudów. Pierwsze podłączenie, kiepska lokalizacja i wyszło średnio. Za drugim razem montaż na mostku, polecaną wersją (B) montażu urządzeniem do wewnątrz i … rewelacja.
Razem z dobrymi basowymi słuchawkami, stanowi idealny duet, w sam raz dla fanów współczesnej muzyki, chociaż i dobre kawałki ’70 brzmią z Wooferem po prostu zjawiskowo. Polecam.