Nie dramatyzuję, bo co prawda to 1 taki przypadek na 10 zbiórek, w których uczestniczyłem, niemniej raczej pewna już strata >100$ pesymistycznie nastawia do kolejnych projektów technologicznych, gdzie gwarancje opierają się jak widać na danej firmie, a Kickstarter tutaj nie za wiele pomaga.
A dlaczego o tym teraz piszę? Ostatnio Kickstarter wziął się chociaż za wyłapywanie mało realnych projektów bez obowiązkowego działającego prototypu jak “laserowe ostrze“, które zdażyło nazbierać 4 000 000 $.
Pamiętajcie więc, że Kickstarter mimo swojej rozpoznawalności i marce, wcale nie gwarantuje Wam tego, że zakupione “coś” otrzymacie. Plus śmiało do produktów technologicznych wysyłkę zakładajcie z 1-2 miesięcznym opóźnieniem, od deklarowanej daty.
Żeby nie było, że jedynie narzekam, udało mi się tam też zakupić wiele świetnych rzeczy, z których cieszę się do dziś, jak np. Woojer, niemniej ryzyko jest i to zdecydowanie nie marginalne.